Wawrzyniec Prusky to pseudonim, zapożyczony z filmu „Miś”, mieszkającego w Gorzowie Wielkopolskim Pawła Klimczaka. „Jędrne kaktusy” są wersja książkową prowadzonego od 2004 roku bloga, który zdobył w, organizowanym przez portal Onet konkursie, tytuł Bloga Roku 2005.
Książka jest zapisem wydarzeń, które przydarzają się familii Pruskich. Na kartach utworu, oprócz Wawrzyńca, poznajemy jego żonę, czyli Mżonkę, syna Dziedzica, córkę Potomkę, dziadków Oktawiana i Fabiana, babcie Janinę i Stejsi, szwagra – Śfagra, dobrego kolegę Rabiego oraz kilka innych postaci. Autor w zabawny, pełen specyficznego poczucia humoru, sposób opisuje codzienne życie rodziny, a także dawniejsze wydarzenia, do których wraca podczas retrospekcji. Historie są spisane w postaci krótkich „notek”, z których każda jest opatrzona własnym tytułem. Opowieści, oprócz jednej, są napisane w trzeciej osobie. Wawrzyniec większość zdarzeń opisuje dowcipnym stylem, który wywołuje uśmiech na twarzy, a niejednokrotnie głośny wybuch śmiechu. Oprócz komicznych sytuacji zdarzają się także niewesołe oraz skłaniające do refleksji.
Wyjątkowa „notka”, o której wspomniałam, została napisana w pierwszej osobie i opowiada o dniu drugich urodzin Dziedzica. Jest ona przepełniona uczuciem miłości, jakie ojciec odczuwa w stosunku do swojego synka, a po jej przeczytaniu niejednemu czytelnikowi zakręcą się łzy w oczach. Mimo iż, czytałam tę książkę dawno, to ta opowieść zapadła głęboko w mojej pamięci i zawsze kiedy ją sobie przypomnę, odczuwam wzruszenie.
Czytając tę książkę czytelnik poznaje dylematy młodych rodziców, obserwuje jak zmienia się ich dotychczasowe życie, kiedy pojawia się dziecko oraz jest świadkiem wielu, związanych z tym, zabawnych sytuacji. Oprócz tego autor opisuje dużo historii, które ukształtowały jego osobowość. Niejednokrotnie osoba czytająca może odczuwać zrozumienie i stawiać się na miejscu Wawrzyńca w jego opowieściach. Są one przecież zapisem autentycznych wydarzeń.
Jestem stałą czytelniczką Wawrzyńcowego bloga oraz zagorzałą fanką jego stylu opisywania otaczającej rzeczywistości, pełnego słownej żonglerki. Nie dziwi więc fakt, że od razu zaopatrzyłam się w „Jędrna kaktusy”, aby móc przypomnieć sobie opisane w nich historie. Książka jest niewyczerpanym źródłem dobrego humoru, jest także jedną z moich ulubionych książek. Czytając ją odczuwałam radość z możliwości przeżywania razem z rodziną Pruskich wielu zwyczajnych sytuacji zapisanych w niecodzienny sposób.
Zdecydowanie polecam tę książkę wszystkim czytelnikom. I tym młodym, i tym troszkę starszym, tym, którzy są zmęczeni dniem dzisiejszym, tym, którzy dzisiaj wstali lewą nogą, ale przede wszystkim tym, którzy uśmiech cenią najbardziej i poszukują go każdego dnia.