Jak długo można zmagać się z demonami przeszłości? Kiedy jest najlepszy moment, by w końcu powiedzieć sobie „dość” i zacząć iść przed siebie jasną, przejrzystą ścieżką? Na te pytania stara się odpowiedzieć „Obietnica Łucji” – książka, która zaczarowała mnie już od swojej pierwszej strony.
Kiedyś usłyszałam taką opinię, że niemożliwe jest cierpieć aż tyle lat. Przecież w końcu trzeba otrzepać kurz bolesnych wspomnień, zalegających na człowieczych barkach. To prawda, że nie można być wiecznie nieszczęśliwym, ale kto ma prawo decydować za inną osobę, ile czasu zajmie jej, zanim się otrząśnie? Ludzie nieraz latami skrywają przed najbliższymi to, o czym sami woleliby zapomnieć. Ta książka mówi o cierpieniu, bolesnym ale potrzebnym zmaganiu się z przeszłością, ale również opowiada o miłości, tej prawdziwej, która może uleczyć wszelkie rany.
Łucję, główną bohaterkę powieści, poznajemy w momencie, gdy decyduje się zostawić za sobą życie w dużym mieście, a udać się w nieznaną podróż do niewielkiej miejscowości o pięknej nazwie Różany Gaj. Czterdziestoletnia kobieta na pozór ma wszystko. A, jednak jej serce przypomina wielką czarną dziurę, drążoną przez lata przez bolesne wspomnienia. Kobieta niedawno rozwiodła się z mężem, z którym już od dawna jedynie mieszkała pod jednym dachem. Ich wspólna miłość zaczęła obumierać, gdy mimo wielkiego pragnienia kobiety, nie mogli doczekać się potomstwa. Kiedy po zaledwie trzech latach nauczania w szkole, postanowiła założyć własne biuro turystyczne, wydawało się, że oto spełniły się jej wszystkie marzenia, a ona mogła w końcu przelać swoją miłość i zaangażowanie na firmę, która okazała się prosperować nawet lepiej, niż na początku zakładała. Niestety, życie nie jest takie łatwe i jak się niebawem okazuje, Łucja z biegiem lat gorzknieje coraz bardziej, skrywając przed ludźmi swoje prawdziwe uczucia.
Gdy kobieta podejmuje pracę nauczycielki historii w szkole na prowincji, nie ma pojęcia, że los zgotował jej więcej niespodzianek, niż kiedykolwiek mogłaby wymarzyć. To tutaj, w ciszy i spokoju małego miasteczka, jej serce zaczyna pomału odżywać. To właśnie w Różanym Gaju dojrzewa w niej powoli decyzja o zmierzeniu się z bolesną przeszłością, która tkwi w jej duszy, niczym ostry kolec najpiękniejszego na świecie kwiatu.
Łucja, zafascynowana starym opuszczonym pałacem Kreiwetsów, zaczyna odkrywać historię tego miejsca. Nie może wiedzieć o tym, że to miejsce będzie miało dla niej o wiele większe znaczenie, niż ciekawostka turystyczna. Ale Łucję fascynuje nie tylko stary pałac, ale również drobna dziewczynka o bladej twarzy, która często spóźnia się na lekcje lub wcale nie przychodzi do szkoły. Od pani Matyldy, od której wynajmuje pokój, dowiaduje się, że matka dziewczynki jest śmiertelnie chora. Łucja, poruszona tą informacją nawiązuje bliższy kontakt z uczennicą, a w rezultacie także jej matką.
Pewnego dnia, gdy kobieta przebywa w odwiedzinach u Ewy i jej córki Ani, chora kobieta prosi ją o to, by gdy ta już odejdzie z tego świata, odnalazła ojca dziewczynki. Łucja, mimo pewnych oporów przystaje na tę prośbę. Po śmierci Ewy, Łucja zostaje prawną opiekunką Ani, którą pokochała jak własną córkę, której nigdy nie miała.
W międzyczasie w życiu kobiety pojawia się mężczyzna, którego ta od razu rozpoznaje ze zdjęcia, jakie Ewa pokazała jej tego dnia, gdy poprosiła ją o tak wielką przysługę. Uznany pianista, Tomasz jest ojcem dziewczynki, jednak Łucja nie potrafi mu wyjawić prawdy. Całą sprawę komplikuje bowiem fakt, że mężczyzna spotyka się z zimną i wyniosłą Adelą, artystką tworzącą plakaty. Łucja boi się, że Adela nie zaakceptuje Ani i nie pokocha jej tak, jak dziewczynka na to zasługuje. Nie bez znaczenia jest też fakt, że kobieta zaczyna żywić do Tomasza prawdziwe uczucie, z którym coraz trudniej jej walczyć.
Czy Łucja wyjawi Tomaszowi prawdę? Czy będzie potrafiła pogrzebać przeszłość, aby zrobić miejsce przyszłości?
„Obietnica Łucji” – książka, którą warto przeczytać, aby uwierzyć, że zawsze można zacząć wszystko od początku, jeśli tylko otworzymy się na to, co przygotowało dla nas życie.