Seria o "Wampiratach" jak tak bardzo mało znanymi książkami, a tak świetnymi, ze to aż zadziwia i nieco boli. Czwarta część książki jest niestety jak na razie ostatnią, która została wydana w naszym kraju. Według planów autora, wszystkich tomów ma być sześć, mężczyzna sam obecnie jest podczas pisania ostatniego, a my podczas czekania na przetłumaczoną piątą część serii. "Czarne Serce" zostało nazwane tak na cześć jednej z bohaterek, która pojawia się w tej części. Lola Lockwood jest niewątpliwie najbardziej okrutną postacią ze wszystkich jakie dotąd mieliśmy okazję poznać, jest okrutniejsza nawet od znanego nam już z pozostałych tomów Sidoria, co powoduje, że to właśnie czwarta cześć jest najbardziej krwista oraz okrutna. Tom jest najgrubszy ze wszystkich swoich poprzedników i to właśnie w nim najwięcej się dzieje. Historia odbywa się na większym terenie, dotyczy znacznie większej liczby postaci, ma więcej wątków, które porozrzucane są po całej książce no i oczywiście jest znacznikiem rozpoczęcia się czegoś zupełnie nowego. Dotychczas mieliśmy okazje obserwować poczynania Kapitana Wampiratów, który robił wszystko, aby przeciwstawiać się niebezpieczeństwu w czasie jednak kiedy mężczyzna leży nieprzytomny w salach Sanktuarium, a jego losy są nadal nieznane, można by powiedzieć, że zło zaczęło tryumfować. I właśnie tego może niektórym brakować w książce, samego Kapitana, mnie osobiście brakowało, jednak powieść tak wciąga, a przyjaciel Wampirata, Mosh Zu tak świetnie sobie daje radę w obejmowaniu jego obowiązków, że jego obecność jest niemal nie zauważalna. Kluczowymi dla książki są momenty ukazujące przeszłość Sally, matki głównych bohaterów, która pokazywana jej własnymi oczami, a czasem jedynie opowieściami, które jeszcze więcej dają nam fragmentów i wieści prosto z Nokturna. Oczywiście osoby, które nie przepadają za fragmentami o samej Grace i jej przygodach, bo na pewno takie się znajdą w książce, znajdą i coś dla siebie, a najbardziej chyba spodobają im się doświadczenia Connora, który chcąc walczyć z wrogimi wampirami, testuje na kilkoro złapanych z nich, niesamowite środki, które mają zostać bronią przeciwko nim użytą. Tak, więc chodź w tomie gości duży rozlew krwi, przemoc, ból to również znajdziemy w nim bardzo wzruszające momenty, a przede wszystkim wiele przyjaźni. Cała seria jest polecana od lat dwunastu, jednak młodsi czytelnicy jak i starsi również będą się świetnie bawić. Dla uspokojenia warto również dodać, że sam autor przyznaje, że mimo dużego okrucieństwa opisanego w jego książkach, nie obawia się, aby wpłynęło ono zbytnio na młodsze dzieciaki. Osobiście serię wręcz kocham i prócz swojego dość już dojrzałego wieku, wracam do swoich ulubionych fragmentów niemal co kilka tygodni. Naprawdę, jak pewnie wiele osób, które zapoznały się z serią Justina Sompera, gratuluje mu tak wspaniałego pomysłu.