„Odrobina wiary zaprowadzi twoją duszę do nieba, ale wielka wiara otworzy niebo w twojej duszy."
Cade Walker i Faith Williams poznali się przez zupełny przypadek, obydwoje byli na misji w Iraku. Ona pojechała tam ze swoim kościołem, jest bardzo religijna, łagodna, skromna i jest gadułą. Dla niego i jego przyjaciół to już kolejna trudna i bardzo niebezpieczna misja. Jest niedostępnym, małomównym, honorowym żołnierzem. Faith uważa, że każdy człowiek ma w sobie dobro, on twierdzi zupełnie inaczej. Ma za sobą bardzo bolesne dzieciństwo, przez maniakalną wiarę zginęła jego mała siostrzyczka. Do tej pory nie potrafi się z tego otrząsnąć, przygniata go poczucie winy i niemoc. Na misji spędzają ze sobą jedną noc, a potem dochodzi do tragicznych w skutkach wydarzeń. Spotykają się ponownie po dwóch latach, wspomnienia nie zawsze te dobre, burzą ich pozorny spokój. Dzieli ich wszystko, jednak uczucia, które wciąż w nich tkwią, odżywają ze zdwojoną siłą. Na drodze Faith staje dwoje dzieci, kobieta nie może przejść obojętnie wobec ich krzywdy i okrutnego losu, który zgotował im własny ojciec…
Trudne, bolesne problemy dominują w tej poruszającej opowieści. Misja, która na zawsze odmieniła jej życie, staje się początkiem zupełnie czegoś niespodziewanego. To czego doświadczyła, czego była świadkiem pozostawiło w niej trwały ślad. Faith jest silną osobą, głęboko wierzącą, wie, że jej się uda, za to Cade, ucieka, zamyka się w sobie, nie chce i nie przyjmuje niczyjej pomocy. Czy uda jej się poruszyć to twarde, jednocześnie wrażliwe i bardzo dobre serce. Ich relacja nie jest łatwa, ona angażuje się całą sobą, on wręcz odwrotnie. Boi się, że ją skrzywdzi, że ukryta w nim bestia da o sobie znać. Zmaga się z bolesną przeszłością, lękami i koszmarami. Jest przekonany, że nie zasługuje na miłość i że nie potrafi kochać. Czy będą w stanie pomóc sobie nawzajem?
Piękno prawdziwej przyjaźni, lojalność, zrozumienie, wsparcie na każdym kroku i niekończące się słowne przepychanki. Niekochane, niechciane, krzywdzone dzieci, znajdują dom, spokój, ciepło i miłość. Moje serce całkowicie skradła niesamowita, rezolutna, bystra, tryskająca optymizmem dziewczynka - Ruthie Jean.
Piękna, poruszająca opowieść, przez którą się płynie. Morze sprzecznych emocji i spora dawka dobrego humoru. Łzy mieszają się ze śmiechem. Piekło misji, pokomplikowane relacje, uczucie, które wyzwala i niesie nadzieję. Obok tej historii nie da się przejść obojętnie, daje do myślenia. Serdecznie polecam całą serię.