Woda to żywioł nieokiełznany. Zachwyca ale i przeraża. Nieujarzmiona dzikość sił natury, napięcie, presja upływającego czasu - te czynniki wpływają na zachowania postaci w powieści historycznej, będącej jednocześnie dziełem klasycznym nurtu literatury marynistycznej.
George Krauze jest komandorem porucznikiem dowodzącym czterookrętową eskortą. Jej zadaniem jest zabezpieczanie przed atakiem nieprzyjaciela konwoju płynącego z USA do Anglii przez Atlantyk. Niemieckie okręty podwodne polują na niego. Aby ochronić orszak, Krauze będzie musiał zmierzyć się z własnymi, czysto biologicznymi ograniczeniami: zmęczeniem, głodem. Czeka go walka na śmierć i życie. Od jego decyzji zależy los tysięcy istnień.
Jedną z cech, która przykuwa uwagę w trakcie lektury, jest aspekt psychologiczny powieści. Autor w bardzo realistyczny sposób ukazał obraz człowieka zmagającego się nie tylko z samym sobą, ale również ograniczeniami zewnętrznymi. Presja czasu wymusza na nim zdolność podejmowania błyskawicznych decyzji. Tutaj nie ma miejsca na popełnianie błędów. Liczy się czas i precyzja. Krauze zadaje wiele pytań, na które niełatwo znaleźć odpowiedź. Ma bardzo analityczny umysł, myśli trzeźwo. Pod presją czuje się jak ryba w wodzie. Jednak nawet po wielu godzinach tak wyczerpującej pracy, wzmożonej koncentracji, dają o sobie znać podstawowe potrzeby jego organizmu, których ten nie może zaspokoić. To walka ponad własne siły, z wyjątkowo sprytnym wrogiem. Bardzo nierówna, taka, w której pozostaje liczyć na potknięcie rywala. Szala zwycięstwa regularnie dryfuje po obu stronach. Kto ostatecznie zwycięży?
Innym pozytywnym elementem tej książki jest jej atmosfera. Już od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w ten bezlitosny świat, który nie wybacza błędów. Opisy są oszczędne, ale wystarczają, aby móc przenieść się do świata bohatera. Krauzemu nie sposób nie kibicować. Poza ogromną determinacją, zdolnością logicznego myślenia, została ukazana druga strona jego osobowości - po pracy ze zdwojoną siłą powracała do niego samotność. Nie wiem, czemu miał służyć taki dualizm kreacji postaci w zamyśle autora. Być może chodziło o ukazanie bohatera bardziej ludzkiego. Poza tą osobowością w pracy, po godzinach każdy z nas staje się inny. Ma swoje blaski i cienie codzienności, emocje, których nie wolno mu okazywać w tak wyczerpującej walce. Ten fakt również może sprawić, że postać wzbudzi sympatię niejednego z Czytelników.
„Misja Greyhound” Cecila Scotta Forestera to rewelacyjna powieść historyczna i jednocześnie klasyczna w literaturze marynistycznej. Czuć tutaj klimat buntu i walki za wszelką cenę. Książka powstała kilka dekad temu, jednak swoją konstrukcją i wciąż narastającym napięciem potrafi fascynować do dziś. Pod względem pewnych motywów nieco przypomniała mi tak uwielbiane przez wiele osób „Polowanie na Czerwony Październik” Toma Clancy'ego. Pozycję tę czyta się błyskawicznie, a po jej lekturze pozostaje jedynie żal, że nie ma już niczego więcej. To klasyk gatunku i zarazem jedna z najważniejszych powieści o II wojnie światowej.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.