„Pustelnia mordercy. Nieczystość” autorstwa Anny Krystaszek stanowi kolejny kryminał spod pióra tej autorki, którego zakończenie totalnie Was zaskoczy. Pisarka przygotowała dla swojego czytelnika prawdziwą „ucztę”, której zbyt szybko nie zapomni...
Makabryczne morderstwo w okolicach Dukli. W lesie nieopodal pustelni św. Jana znaleziono okaleczone zwłoki mężczyzny. Ofiara to ksiądz Tomasz, dobry znajomy prokuratora Hejdy i policjantów z częstochowskiej komendy. Pogodny, otwarty i bardzo lubiany przez wszystkich. A jednak komuś się naraził. I to tak bardzo, że przypłacił to życiem. Zamordowanemu wyłupiono oczy, obcięto język i uszy?
Ksiądz Tomasz dużo wiedział o swoich wiernych. Ufali mu, powierzali podczas spowiedzi największe sekrety. Pewni, że choćby najmroczniejsze, nigdy nie wyjdą na jaw.
Rusza śledztwo, do akcji wkracza komisarz Szulc "Czarny". W tym samym czasie w okolicach Częstochowy z rzeki wyłowiono ludzki korpus. Badania potwierdziły, że to poszukiwana od jakiegoś czasu młoda kobieta. Kolejne przerażające znalezisko, kolejne okaleczone zwłoki. Czy te zbrodnie łączy osoba sprawca? Czy w rozwiązaniu zagadki brutalnego morderstwa kapłana pomoże sporządzenie listy jego penitentów z ostatnich dni? Dlaczego ksiądz Tomasz dzień przed śmiercią tak nalegał na spotkanie z "Czarnym"?
Może i „Pustelnia mordercy. Nieczystość” nie należy do kryminałów, które mrożą krew w żyłach, to jednak ta książka ma w sobie to „coś”, co sprawia, że chce się czytać dalej. Tym „czymś” jest przede wszystkim akcja, która została idealnie dopasowana do tej historii - jest powolna, jednak przez prawie całą lekturę czuć, że coś wisi w powietrzu. Wydaje mi się, że autorka specjalnie zastosowała ten manewr by uśpić czujność swojego czytelnika, by raz po raz zaserwować mu zwroty akcji, które wbiją go w fotel.
Kolejnym atutem tego tytułu jest sposób wydania tej powieści - bardzo podoba mi okładka tej książki oraz czcionka. Nie wiem jak Wy, ale czasami lubię sięgnąć po lektury, które zawierają odrobinkę większe literki, co zdecydowanie wpływa na szybkość czytania oraz pozwala moim oczom na odpoczynek od mniejszych czcionek.
Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale uwielbiam twórczość Krystaszek przez jej styl pisania. Pani Anna porusza w swoich powieściach dość ciężkie tematy, co w połączeniu z lekkim piórem sprawia, że pragnie się czytać dalej. („Pustelnia mordercy. Nieczystość” jest drugą książką tej autorki, którą przeczytałam za jednym zamachem - może i na drugi dzień byłam niewyspana, jednak nie żałuję zerwanej nocki dla tej pozycji.)
Na koniec szepnę Wam kilka słów na temat mordercy oraz zakończenia. Jeśli chodzi o pierwszy element to przyznam, że Krystaszek wykreowała świetną postać, którego motyw w zupełności mnie kupił. Jego postać wywoływała we mnie wiele skrajnych emocji - do tej pory nie jestem pewna czy powinnam mu współczuć, czy jednak potępić za jego uczynki.
Natomiast jeśli chodzi o zakończenie to ostatni rozdział zbił mnie z tropu - kiedy już sądziłam, że wszystko zostało wyjaśnione i byłam zmuszona pogodzić się ze smutnym wątkiem, (oczywiście nie zdradzę Wam o co mi chodzi, musicie dowiedzieć się sami), autorka wyciągnęła swój as z rękawa, na który nie byłam przygotowana. Mam nadzieję, że otwarte zakończenie sugeruje iż niedługo pojawi się kolejna część ;)
Czy książkę polecam? „Pustelnia mordercy. Nieczystość” to kolejna pozycja, która pokazuje nam jak niewielkie błędy z przeszłości mogą mieć tragiczne konsekwencje w przyszłości. Anna Krystaszek przygotowała dla swojego czytelnika bardzo dobry kryminał, który dzięki większej czcionce oraz niewielkiej objętości pochłoniecie w ciągu dwóch posiedzeń. Jeśli zastanawiasz się nad kupnem tego tytułu - nie zastanawiaj się dłużej tylko kupuj, warto!