Guz, nowotwór, rak to słowa, których nikt nie chce usłyszeć w gabinecie lekarskim. Jednak słyszymy je co raz częściej. Dostęp do lepszej opieki zdrowotnej, nowoczesnego leczenia i leków sprawił, że żyjemy dłużej. Jednocześnie rozwój cywilizacyjny, duże tempo życia i stres sprawia, że na nowotwory choruje co raz więcej ludzi i to w co raz młodszym wieku. W książce "Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem" Jagna Kaczanowska oswaja temat leczenia onkologicznego i opisuje swoją onkopodróż.
Autorka swojego raka piersi znalazła sama. W tej książce opisuje nam swoje życie od momentu diagnozy po "zakończenie" leczenia onkologicznego. Razem z nią przechodzimy wszystkie etapy: od diagnostyki, po chemię, mastektomię oraz rekonstrukcję piersi. Opowieść autorki uzupełniona jest rozmowami z ekspertami tj. onkolożką, psychoonkolożką, chirurgiem, ale także byłymi pacjentami i członkami ich rodzin.
Jagna Kaczanowska jest młodą, aktywną zawodowo kobietą, matką, partnerką, córką. Jest przekonana, że przed nią jeszcze wiele lat życia, ale ten obraz burzy diagnoza nowotworu piersi. Autorka oprócz opisu procesu diagnostyki i leczenia obnaża przed czytelnikami własne emocje, przemyślenia, które jej towarzyszyły podczas tej drogi. Książka jest autentyczna, nic tu nie jest podkoloryzowane, na pokaz.
"Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem" jest swego rodzaju dziennikiem autorki. Książka jest nacechowana emocjami i to bardzo skrajnymi od rozpaczy po radość. Dzięki tym emocjom mamy wrażenie, że uczestniczymy razem z Jagną w całym procesie diagnostyki i leczenia, że nie jesteśmy tylko biernymi obserwatorami, ale uczestnikami tego procesu. W książce widać charakter autorki, jej dociekliwość i dziennikarski zawód. Mamy tu podanych wiele przypisów. Przytoczone są opinie, tezy czy zacytowane fragmenty z innych źródeł, które odnoszą się do sytuacji bohaterki czy innych pacjentów onkologicznych. To sprawia, że uzmysławiamy sobie, że reakcje, myśli, samopoczucie autorki nie są odosobnione, ale tak myśli, czuje i zachowuje się wiele chorych onkologicznych. Te przypisy dają nam lepszy i szerszy obraz pacjenta z ta ciężką chorobą i pozwalają go lepiej zrozumieć. Na uwagę zasługuje również okładka tej książki, która jest bardzo sugestywna. Mała postać kobiety uwięziona między szczypcami raka, pokazuje ile siły i determinacji musi włożyć chory, by te szczypce się nie zamknęły. Zielone tło okładki z pewnością nie jest przypadkowe, ponieważ zielony jest kolorem nadziei której potrzeba chorym by wygrać tą walkę.
"Rak i dziewczyna" to książka trudna, smutna, ale jednocześnie dająca nadzieję. Nadzieję na to, że diagnoza nie jest wyrokiem, ale etapem, który nas kształtuje. A życie z rakiem czy po leczeniu onkologicznym może być również szczęśliwe, a nawet szczęśliwsze niż przed diagnozą. Czytając tą pozycję można zauważyć jak wiele jest jeszcze do poprawienia w naszej opiece zdrowotnej. Widać to już na etapie przekazania diagnozy. Autorka usłyszała ją przez telefon informujący o konieczności dopłaty za badanie. Ta sytuacja pokazuje jak bardzo w Polsce kuleje pomoc psychologiczna i jak często brakuje empatii i indywidualnego podejścia. Nie zawsze jest to wina samych lekarzy czy pracowników medycznych ale systemu, w który jesteśmy wtłoczeni. Lekarz ma w gabinecie na wizytę z pacjentem określony czas, którego często brakuje na ludzką rozmowę, zapytanie o samopoczucie, rozwianie wątpliwości czy obaw. Pokazane są również absurdy NFZu dotyczące finansowania leczenia i kwalifikacji do nowoczesnych terapii. Pokazują, że często by dostać odpowiednie leczenie musimy sami o nie zawalczyć.
Książka Pani Jagny Kaczanowskiej to pozycja, którą powinien przeczytać każdy. Zarówno osoby, które przebyły już swoją onkopodróż, które są w jej trakcie, ale również osoby zdrowe. Ta książka niesie za sobą przesłanie i brutalnie uświadamia nam, że powinniśmy bardziej cenić swoje życie, nie odkładać marzeń i planów na później, bo nigdy nie wiadomo kiedy może się ono zakończyć bądź diametralnie zmienić.