"Moja siostra... czy ja?" autorstwa Ann Morgan to opowieść o bliźniaczkach, których życie zmienia się tragicznie po pozornie niewinnym żarcie. Helen i Ellie zamieniają się imionami, co prowadzi do koszmaru dla Helen, gdy jej siostra nieoczekiwanie przejmuje kontrolę nad ich życiem. Autorka układa fabułę, ukazując dramatyczne konsekwencje tej pozornie niewinnej zabawy. Świadectwo Helen, uwięzionej w klatce zaburzonej osobowości, porusza, a zimna i obojętna matka dodaje jeszcze więcej dramatyzmu. Morgan przedstawia psychologiczne aspekty sytuacji. Dwadzieścia pięć lat później, gdy Ellie zapada w śpiączkę, czytelnik razem z Helen czeka na rozwikłanie tajemnicy i szansę na odzyskanie utraconego życia.
Ann Morgan w "Moja siostra... czy ja?" zagłębia się w psychikę postaci, kreując wielowymiarowe charaktery, które ewoluują wraz z biegiem historii. Helen, pierwotnie uznawana za "dobrą" dziewczynkę, staje się ofiarą własnej gry, a jej metamorfoza jest poruszająca. Autorka operuje motywem utraconej tożsamości i daje czytelnikowi przestrzeń do refleksji nad złożonością ludzkiej natury.
Warto podkreślić, że Morgan nie tylko skupia się na dramatycznej linii fabularnej, ale również wnikliwie analizuje relacje między siostrami, matką a dziećmi oraz konsekwencji decyzji podejmowanych w młodości. Czytelnik jest zmuszony do zastanowienia się nad własnymi wyborami i wpływem, jaki mogą mieć na przyszłość.
Narracja dwudziestopięcioletniej perspektywy dodaje głębi opowieści, odkrywając istotne detale odsłaniając tajemnicę, która przez lata utkwiła w zakamarkach pamięci głównej bohaterki.
"Moja siostra... czy ja?" nie tylko porusza emocje, ale również pobudza intelekt, stawiając pytania o tożsamość, współzależność i trwałość więzi rodzinnych. To lektura, która skłania do refleksji nad ludzkimi relacjami i ich subtelnościami.
Pomimo doskonałego pomysłu na fabułę, "Moja siostra... czy ja?" autorstwa Ann Morgan zawiodła mnie ze względu na sposób narracji. Choć temat bliźniaczek zamieniających się tożsamościami jest fascynujący, sposób, w jaki autorka to opisała, jest ciągnący się i nudny.
Zawiodłam się brakiem napięcia i zaskoczenia w toku narracji. Brak dynamicznych zwrotów akcji i momentów, które wciągnęłyby sprawiają, że lektura jest monotonna.
Nawet w finale, gdzie oczekiwałam ekscytujących rozstrzygnięć, poczułam niedosyt i przekonanie, że akcja nie osiągnęła swojego pełnego potencjału. Cała historia jest bardziej przewidywalna i standardowa niż pierwotnie obiecywała.
Warto zauważyć, że gust czytelniczy jest kwestią subiektywną, i choć dla niektórych "Moja siostra... czy ja?" może wydać się przeciętna, dla innych może stanowić satysfakcjonującą lekturę, zwłaszcza dla tych, którzy cenią bardziej powolne tempo i subtelne analizy psychologiczne. Mnie do siebie nie przekonała.
To miała być tylko zabawa. A ona ukradła mi moje życie. Sześcioletnie Helen i Ellie to bliźniaczki, identyczne jak dwie krople wody. Pozornie… To dwie różne osobowości. Helen jest tą „dobrą” dzi...
To miała być tylko zabawa. A ona ukradła mi moje życie. Sześcioletnie Helen i Ellie to bliźniaczki, identyczne jak dwie krople wody. Pozornie… To dwie różne osobowości. Helen jest tą „dobrą” dzi...
Debiutancka powieść Ann Morgan to thriller psychologiczny, którego fabuła mocno mnie zaciekawiła. Dwie sześcioletnie bliźniaczki wychowywane przez oziębłą matkę, dwa lata wcześniej w tragicznych okol...
Pozostałe recenzje @Malwi
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, gdy do Świąt Bożego Narodzenia zostaje już tylko t...
„Święte zło” Tomasza Wandzela to wciągająca opowieść o prywatnej detektyw Róży Wielopolskiej – kobiecie sprytnej, inteligentnej i obdarzonej nieprzeciętnym talentem do r...