Autorka książki "W Roku Skorpiona" przyszła na świat 1961 roku. Jest matką trzech synów i wraz z mężem mieszka w okolicach Tybingi. Zanim na poważnie zajęła się powieściopisarstwem, pracowała przez wiele lat na oddziałach neurologicznych i psychiatrycznych w Niemczech. W jej dorobku znalazło się kilka książek z gatunku powieści historycznych. Dzieło "W Roku Skorpiona" jest pierwszą książką, która została skierowana bezpośrednio do młodzieży. Mimo że dawno wyrosłam z tego wieku, postanowiłam dać szansę jej najnowszej książce. Mą uwagę przyciągnęła zarówno okładka z uwypuklonym tytułem, jak i sam opis zamieszczony na tylnej okładce. Czy książka przypadła mi do gustu? Czy też może jestem już zbyt dojrzałą czytelniczką na tego typu historie? O tym za moment.
"Masz zadanie, Eleni, i chcę, żebyś je wypełniła. [...] Zabijesz Skorpiona. Po to się urodziłaś." [s. 151] "To zadanie, które tylko ty możesz wypełnić, oprócz ciebie nikt." [s. 38]
Eleni przyszła na świat w ubogiej wiosce. w której ludność utrzymywała się głównie z własnych plonów. Jej narodziny przypadły akurat na Rok Skorpiona. Matka wychowywała dziewczynkę sama, gdyż ojciec odszedł od nich jeszcze przed narodzinami dziecka. Eleni nigdy nie dowiedziała się, kimże był człowiek, który pozostawił jej brzemienną matkę bez opieki. Dziewczynka traktowana była przez innych jak dziwadło, gdyż urodziła się z sześcioma paluszkami u stópek. Był to trudny czas dla ludności wioski. Panowała straszna susza, która zbierała żniwo wśród mieszkańców. Warunki pogodowe poprawiły się, kiedy Eleni skończyła czternaście lat. Niestety jej matka nie doczekała tej chwili - zmarła z wycieńczenia. Dziewczynka znalazła się z dnia na dzień w domu ciotki, która nie utrzymywała ciepłych stosunków ze swą siostrą - matką Eleni. Poniewierana, traktowana jak popychadło nastolatka nie mogła odnaleźć się w nowym otoczeniu. Na domiar złego ciotka poinformowała ją, że wyswatała ją z miejscowym szewcem - starym mężczyzną, który przed rokiem stracił żonę i którego dom wymaga kobiecej ręki. Wszystko byle tylko pozbyć się dziewczynki z domu... Załamana Eleni nie ma pojęcia, jak wybrnąć z tej sytuacji. Nieoczekiwanie do wioski trafia wędrowny grajek i kuglarz o imieniu Bertot. Mężczyzna proponuje dziewczynce, że zabierze ją z tego miejsca, a ta od razu decyduje się do niego dołączyć. Rozpoczynają wspólną wędrówkę do odległej stolicy - Tikry. Eleni jeszcze nie wie, że to początek niezwykłej, a zarazem bardzo niebezpiecznej podróży. Na jej drodze stanie wiele różnych postaci, jak choćby klan Cyganów z kobietą imieniem Alix na czele oraz jej niewidomym synem Janoschem, czy też karlica o imieniu Pava. Wszystkie napotkane osoby będą miały wpływ na przyszłość naszej bohaterki. Eleni dowie się również, że stoi przed nią niezwykle trudne zadanie. Mianowicie jej przeznaczeniem jest zabicie tyrana rządzącego krajem, księcia Galeazzo - znanego wszystkim jako Skorpion. Czy Eleni sprosta temu zadaniu? Czy w ogóle będzie chciała zabić księcia? I jaką rolę w jej życiu odegrają napotkane osoby?
"Życie nabiera wartości dopiero przez to, że istnieje coś, za co można je poświęcić." [s. 85]
"W Roku Skorpiona" to dobrze napisana powieść przygodowa. Historię śledzimy dzięki narracji samej Eleni. Napotykani po drodze bohaterowie są barwni i różnorodni. Sama Eleni zaś to dziewczynka, która musiała bardzo szybko dorosnąć. Z oddalonej i zapomnianej wioski przeniosła się nagle do samej stolicy. Przyznaję, że na początku bohaterka denerwowała mnie - była strasznie naiwna i łatwowierna. Jednakże w czasie kolejno następujących po sobie wydarzeń dziewczynka zmienia się, co daje się łatwo zauważyć. Z roztrzepanej i łatwowiernej musiała przejść drogę ku osobie, która potrafi dokonywać wyborów, od których niejednokrotnie będzie zależało czyjeś życie. Język autorki jest prosty i nie wyszukany, typowy dla młodzieżówek, przez co z pewnością będzie dla każdego łatwy w odbiorze. Tłumaczenie niestety nie jest idealne, gdyż napotykałam od czasu do czasu błędy w postaci literówek.
Powieść czyta się bardzo szybko, jednak równie szybko zapomina się jej treść. To takie typowe czytadło, które umili z pewnością jeden-dwa wolne wieczory czytelnikowi. Jednakże nie ma tu niczego godnego zapamiętania. Historia jak wiele innych, które się dobrze czyta, jednak nie zapada w pamięci czytelnika. Czy zatem polecam książkę? Owszem, czemu by nie. Jeśli ktoś ma ochotę na lekki utwór, nie wymagający skupienia, a jedynie umilający nam wolny czas, to "W Roku Skorpiona" będzie idealny do tego celu. Wybór należy jedynie do Was.