W poszukiwaniu domu recenzja

O tej serii słyszałam bardzo wiele i ucieszyłam się, gdy otrzymałam możliwość jej zrecenzowania. ,,W poszukiwaniu domu” to pierwsza pozycja, którą postanowiłam przeczytać. Już teraz mogę powiedzieć, że bardzo mi się spodobała.

Pewna dziewczynka musiała oddać swojego pieska do schroniska, gdyż jej ojciec otrzymał posadę za granicą i musieli opuścić kraj. Harry, zwierzak, czuł się bardzo zawiedziony i nie dopuszczał do siebie nowych potencjalnych właścicieli. Z kolei Grace bardzo marzyła o własnym czworonogu, lecz jej rodzina nie miała warunków, aby się nim opiekować. Dlatego postanowiła w ramach wolontariatu udawać się wraz z bratem do pobliskiego schroniska, aby opiekować się bezdomnymi psami. Harry, z początku nieufny, szybko zdobył jej serce…

Książeczka spodobała mi się już od pierwszej strony, a to uczucie wzrastało z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem. Język prosty, naturalny, nie był zbyt skomplikowany. Pozycja, jak najbardziej warta uwagi nie tylko przez najmłodszych czytelników.

Autorka poruszyła problem oddawania psów do schroniska. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, jeśli nie można się opiekować swoim pupilem. Nie w porządku jest jednak branie zwierząt do siebie do domu, a po kilku dniach oddawania ich z powrotem, gdyż nie spełniły naszych oczekiwań lub też z powodu innych przyczyn. Nad tą decyzją warto się zastanowić. Pies również czeka na nowy dom…

Seria składa się obecnie z 19 krótkich opowiadań, które mam nadzieję kiedyś uda mi się w całości przeczytać. Pozycje te są bardzo mądre i zawierają wartościowe idee.

,,W poszukiwaniu domu” to wspaniała opowieść o tym, że nawet największe marzenia mogą się kiedyś spełnić!

Moja ocena : 9/10