Niesamowicie wzruszająca, pouczająca i niezwykła. Taka właśnie jest powieść Urszuli Gajdowskiej „Zaklęta w ciszy”. Spędziłam z tą książką ostatnie dni i przyznam szczerze, że jestem nią oczarowana. Autorka ma znakomite pióro. Kiedy czytałam stworzoną przez nią historię, przypominały mi się powieści Charlotte Bronte, które niezmiennie darzę wielkim uwielbieniem. Urszula Gajdowska w znakomity i bardzo przemyślany sposób połączyła w powieści wątek romantyczny i temat, który nie był do tej pory poruszany w literaturze, mianowicie mutyzm wybiórczy.
Fabuła kręci się wokół synów hrabiego Foglara, dziewczynki imieniem Evie i jej guwernantki Florence. Synowie hrabiego, dziedziczą jego majątek i dowiadują się, o istnieniu przyrodniej siostry. Jak się okazuje, dziewczynce trudno jest nawiązać relacje. Cierpi na rzadką przypadłość, jaką jest lęk przed mówieniem.
Fryderyk Foglar, najstarszy z braci i zarazem opiekun Evie, nie potrafi zrozumieć problemu dziewczynki. Trudno mu do niej dotrzeć. Łączy siły z Florence Thompson aby pomóc dziecku pokonać milczenie, wycofanie i lęki. Czy im się uda? Czy Evie otworzy się i zaufa?
Temat mutyzmu wybiórczego stanowi bardzo ważny wątek w powieści. Autorka na podstawie losów Evie, przybliża czytelnikom problem zaburzenia lękowego. Pisze z wiedzą i doświadczeniem w tym zakresie ponieważ sama jest matką dziecka, dotkniętego mutyzmem wybiórczym. Wiele czasu, serca i sił poświęciła na to, aby znaleźć odpowiednią terapię i pomóc swojemu dziecku. W powieści „Zaklęta w ciszy” w bardzo naturalny, subtelny i przystępny sposób uświadamia czytelnikowi istotę problemu. Ukazuje jak wiele pracy, cierpliwości i uczuć potrzeba, aby dziecko, dotknięte lękiem, zaczęło przełamywać strach i otwierać się nie tylko na najbliższych ale całe otoczenie. Tym bardziej dziecko, które jak powieściowa Evie, skrywa tajemnicę.
„Zaklęta w ciszy” Urszuli Gajdowskiej to poruszająca i bardzo wciągająca opowieść. Mamy tu XIX-wieczny Londyn, Królestwo Polskie a w nim dwór nad Narwią. Zamorskie wyprawy, porwania, szyfry, skarby, tajemnice i zagadki, których rozwikłanie wywołuje przyśpieszone bicie serca i wypieki na twarzy. Mamy również wciągający wątek miłosny z mezaliansem i rodzącym się wbrew wszystkiemu uczuciem. Od nagromadzonych, skrywanych uczuć i namiętności wręcz kipi. W powieści nie brak miłosnych intryg i podchodów. Sztywnych ram arystokratycznej etykiety i konwenansów. Bohaterowie Urszuli Gajdowskiej, nietuzinkowi, tak różniący się charakterami, temperamentem, już od pierwszych stron powieści wzbudzają sympatię i angażują w swoje losy. Akcja powieści płynie wartko i przez cały czas zatrzymuje uwagę czytelnika.
Powieść Urszuli Gajdowskiej stanowi nie tylko fenomenalną przygodę. To również podróż w głąb dziecięcej ciszy. Walka ze słabościami, lękami i wycofaniem. Mądra, napisana z polotem, niosąca naukę i przesłanie, dotyczące w dużej mierze tolerancji i cierpliwości. Klimatyczna i niezwykle romantyczna. Uważam, że należy mówić jak najczęściej i jak najgłośniej o tej książce, szczególnie po to, aby podnosić świadomość społeczną w temacie mutyzmu wybiórczego.
Polecam.