Na świecie istnieją trzy rasy: ludzie, Psi i Zmiennokształtni. Te dwie ostatnie grupy, posiadają specyficzne zdolności takie jak: teleportacja, zmiana kształtu itp., oraz charakterystyczne cechy charakteru. Właśnie przez te liczne różnice, zarówno Psi, jak i Zmiennokształtni nie mogą dojść do porozumienia. Żadna z tych dwóch ras nie potrafi zrozumieć drugiej, jednak to się wkrótce zmieni…
Sascha Duncan jest jedną z Psi. W założeniu, powinna wyzbyć się wszelkich emocji i uczuć, jednak nasza bohaterka całkowicie różni się od przedstawicieli tej rasy, ponieważ czuje i to tak bardzo, że sprawia to jej niemal fizyczny ból. Każdy Psi, posiada jakieś zdolności, jednak Sascha nie została obdarzona żadnym wartościowym talentem. Jej jedyną mocną stroną jest stwarzanie pozorów i budowanie mentalnych barier – doszła w tym do perfekcji, ponieważ od dziecka musiała ukrywać przed wszystkimi, nawet przed własną matką, prawdę o sobie. Każdego dnia grozi jej ujawnienie, a tym samym – śmierć, w postaci przemiany jej osobowości, jednak od momentu, gdy poznaje przystojnego Zmiennokształtnego Lucasa Huntera, grożące jej niebezpieczeństwo staje się jeszcze bardziej realne. W jego obecności nie potrafi pohamować emocji i uczuć. Powoli zaczyna ulegać jego urokowi, jednak nie wie, że chce Zmiennokształtny chce ją wykorzystać do realizacji pewnego planu.
„W niewoli zmysłów” wydało mi się z początku interesującą pozycją, głównie ze względu na ciekawą i niepowtarzalną historię, jednak z każdą kolejną stroną zaczynałam żałować, że po nią sięgnęłam. Autorka nie oszczędziła czytelnikowi ciągłych i dokładnych opisów scen erotycznych, które po pewnym czasie, stały się męczące, bo ile razy można czytać o tym samym? Na szczęście, w pewnym momencie, dotąd spokojna i wolna akcja, nabrała tak szybkiego tempa, że z trudem mogłam oderwać się spod jej wpływu, a liczne sceny erotyczne przestały przeszkadzać czytelnikowi w odbiorze lektury.
Język Nalini Singh jest lekki i łatwy w odbiorze, i z tego powodu książkę czyta, a właściwie pochłania się w oszałamiającym tempie. Kolejną zaletą tej pozycji są świetnie wykreowani bohaterowie i mimo, że akcja kręci się głównie wokół Saschy i Lucasa, to odbiorca ma możliwość poznać inne, równie fascynujące postacie. Są to głównie Zmiennokształtni, którzy nie boją się okazywać uczuć, a przy których Psi wydają się być nudni i przewidywalni do szpiku kości. Każda z przedstawionych postaci, wnosi do opisanej historii coś nowego, dlatego nie ma mowy o odczuwaniu nudy czy znużenia. Jednak przede wszystkim, dzięki nim, bohaterka przechodzi stopniową przemianę i zdaje sobie sprawę, że jest kimś więcej, niż dotąd jej się wydawało.
„W niewoli zmysłów” oczarowało mnie do tego stopnia, że poświeciłam połowę nocy na dokończenie książki i poznanie zakończenia tej historii. Z tego też powodu, mogę polecić ją każdej osobie. Wątek miłosny i kryminalny został spleciony ze sobą w rewelacyjny sposób, historia jest do końca nieprzewidywalna – czego więcej może chcieć czytelnik? Z niecierpliwością czekam na drugi tom serii. Mam nadzieję, że zrobi na mnie tak wielkie wrażenie, jak ta pozycja.