Marzenia… każdy je ma, nieprawdaż? Człowiek dąży do ich spełnienia, do zrealizowania swych celi, do bycia szczęśliwym. Dla wielu osób wyśnione pragnienia stają się rzeczywistością. Ciężka praca, wytrwałość i radość z tego, co się robi – to chyba najlepszy przepis na to, żeby nasze plany się powiodły. Ale dlaczego w takim razie ludzkie życzenia się nie spełniają? Dlaczego tak mało osób jest w stanie powiedzieć – Jestem szczęśliwym człowiekiem, wierzę w siebie, moje pragnienia się urzeczywistniają? Czego to jest wina? Czyżby człowieka? W każdym bądź razie – na świecie, ba!, w Polsce żyje pewna kobieta, kobieta, która spełniła swój cel i jest z tego dumna. Napisała książkę, wydała ją i obecnie czeka na opinie czytelników, które są dla niej bardzo ważne. Jest to pani Katarzyna Beata Stachowiak, który wydając swoją książkę „W Kolorze Krwi - Wieczna Miłość”, zapoczątkowuje stworzony przez siebie cykl, opowiadający o przeznaczeniu, miłości i radości z życia, której brakuje tak wielu osobom, żyjącym wokoło nas.
Elizabeth jest dziewczyną młodą, piękną i upartą. Wszystko, co ma obok siebie wydaje jej się idealne. Ma kochającego ojca, opiekuńczą matkę i brata, którego – nawiasem mówiąc – zbyt dobrze nie zna i nie darzy go jakimś szczególnym uczuciem. Pewnego dnia dzieje się coś strasznego, jej rodzice umierają, a ona zostaje oddana pod opiekę starszego rodzeństwa – Lucasa, zimnego, angielskiego żołnierza. Przeprowadza się do małej wioski pod miastem, gdzie zamieszkuje w pięknym domu ze służącymi i pokojówkami, czekającymi na każde jej skinienie. Wszystko wydaje jej się nudne i monotonne, nie ma bali, nie ma przyjęć, na których mogłaby się zabawić. Cóż to za miejsce? Nagle odkrywa sekret, który napełnia trwogą mieszkańców małej osady i wszystko się zmienia. Razem z lojalnymi służącymi odwiedza wiedźmę, kobietę, która uprawia czary. Ona przepowiada jej przyszłość, obiecuje miłość, ale skrywa także sekret, dotyczący jej przyszłości. O co chodzi? Co zobaczyła? Czy to coś strasznego? Elizabeth jest w rozterkach. Wkrótce potem scena zmienia się diametralnie: dziewczyna poznaje nieznany, jak dotąd ludziom świat, odkrywa, czym jest nienawiść i okrucieństwo, ale spotyka ją też miłość, która zdaje się wynagradzać każdą zniszczoną chwilę. Czy w nią zwątpi? Czy może się w niej umocni? Przetrwa ból? Uwierzy w coś, co ulotne jak dym?
„W Kolorze Krwi – Wieczna Miłość” pomimo banalnego i dosyć znanego tematu nie jest opowieścią przeciętną. Książka jest napisana językiem, który niezaprzeczalnie nie można nazwać ograniczonym. Brak powtórzeń, porównania, słowa i powiedzenia, które niektórych czytelników mogą wprowadzić w zamysł. Widoczna jest także w historii miłość, jaką autorka darzy bohaterów, są oni bardzo dokładnie opisani, pełni uczuć i wizji przyszłości. Bardzo się od siebie różnią i prezentują różne, ale jakże interesujące poglądy na świat. Są postacie, których się nie lubi i potępia za ich punkt widzenia i czyny, ale są też takie, które – wręcz przeciwnie – prawie nas odzwierciedlają, a ich dalsze losy ciekawią nas na tyle, żeby przelecieć kilka stron wprzód, nie przeczytawszy całkowicie poprzednich momentów. Nie jest to historia w pełni szczęśliwa i radosna, posiada pewne „zgrzyty” – momenty smutniejsze, skłaniające do przemyśleń nad własnym losem i przyszłością. Akcja toczy się szybko, wątki prędko się zmieniają, a wydarzenia nieraz zaskakują, podobnie zresztą, jak postacie i strony, po których stoją. Autorka prowadzi nas przez fabułę narracją trzecioosobową w czasie przeszłym. Nietrudno jest zgadnąć, że temat, opisany przez panią Stachowiak jest dosyć oklepany – miłość, zdrada, zło, dobro… ale jakże wciągający!
Mam nadzieję, że swoją recenzją zachęciłam Was do sięgnięcia po tę książkę. Dajcie szansę polskim pisarskim debiutantom i spróbujcie poznać ich dzieła i tematy, jakie mają do zaprezentowania. Moja opinia, dotycząca tej historii jest jak najbardziej pozytywna. Gwarancja wzruszenia, uśmiechu i zapewnione refleksje. To coś, co spotkacie w „Kolorze Krwi – Wieczna Miłość”. Polecam!