Jak nakazuje honor recenzja

W imię honoru...

Autor: @Moncia_Poczytajka ·2 minuty
2019-12-04
Skomentuj
2 Polubienia
 Jeśli zaglądacie czasem do moich recenzji, to zdążyliście już na pewno zauważyć, że nie czytuję fantastyki i romansideł z rodzaju bardzo popularnych swego czasu "harlequinów". A że od reguły zazwyczaj są wyjątki, to w moim przypadku takim odstępstwem są książki amerykańskiej pisarki Sandry Brown. Dla opowiedzianych przez nią historii, czy to kryminalnych, czy bardziej romansowych, jestem gotowa sięgnąć nawet po tradycyjnego "harlequina". I dziś chcę się z Wami podzielić wrażeniami na temat książki "Jak nakazuje honor"wydanej w 1995 roku właśnie w tej serii. Lubię czytywać opowieści pani Brown między innymi dlatego, że zawsze kryją się w nich jakieś niespodzianki, zaskakujące zwroty akcji, nieoczekiwane wydarzenia, które w połączeniu z budowaniem odpowiedniego napięcia sprawiają, że lektura jest ciekawa, emocjonująca i jedyna w swoim rodzaju.
 
 W przypadku książki "Jak nakazuje honor" chyba największą niespodzianką jest fakt, że opowieść o zaskakującym spotkaniu Aislinn - białej kobiety (jankeski) ze zbiegłym z więzienia Indianinem o imieniu Lucas oraz ich wspólne perypetie związane z porwaniem, podróżą i spełnieniem pewnej rodzinnej obietnicy nijak nie przystają do typowych romansideł. Gdyby nie koszmarna moim zdaniem okładka, to naprawdę mankamentów tej opowieści jest bardzo niewiele. Przyznaję, że historia jest mało rozbudowana, brakuje opisów, które na pewno dopełniłyby całości i stworzyły dokładniejsze wyobrażenie powieściowej rzeczywistości. Niestety tym razem udało mi się odgadnąć pierwszy zwrot akcji, ale na szczęście autorka nie poprzestała na jednym, co stanowiło całkiem miłą rekompensatę. Warto zauważyć, że wydarzenia ciekawią od pierwszej strony, a napięcie towarzyszące lekturze jest umiejętnie podtrzymywane w zasadzie do samego końca. Zakończenie może zaskakiwać, a emocje momentami naprawdę szaleją. Dobrze nakreślone sylwetki bohaterów pozwalają nam uwierzyć w wiarygodność ich zachowań i postępowania, choć jak w każdej opowieści jedne postaci podobają nam się bardziej, inne mniej.
 
 "Jak nakazuje honor" to historia, w której wątek romansowy nie jest nachalny, rozwija się dość powoli, gdzieś na uboczu, choć mamy oczywiście świadomość, że w pewnym momencie emocje i uczucia zatriumfują nad Aislinn i Lucasem. Z zainteresowaniem śledziłam poczynania pary głównych bohaterów, z przyjemnością odwiedziłam indiańską wioskę i z zaciekawieniem przyglądałam się różnicom kulturowym, jakie dzieliły białą kobietę i czerwonoskórego mężczyznę. Gdyby nieco bardziej rozbudować tę opowieść, to otrzymalibyśmy bardzo interesującą i intrygującą powieść obyczajową z małym, a może nawet nieco większym dreszczykiem.
 
 Zachęcam do sięgnięcia po wydaną w serii harlequin książkę Sandry Brown "Jak nakazuje honor". Niech Was nie zrazi beznadziejna okładka, która jest zdecydowanie największym minusem tej opowieści. I pamiętajcie, że lektura harlequina nie zawsze musi oznaczać porażkę i kompletną stratę czasu. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-11-26
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jak nakazuje honor
2 wydania
Jak nakazuje honor
Sandra Brown
7.2/10

Takiego człowieka biała kobieta przede wszystkim powinna się bać. Po pierwsze - był Indianinem, po drugie - zbiegłym z wiezienia przestępcą. Kiedy więc Aislinn zastała go niespodziewanie we własnej k...

Komentarze
Jak nakazuje honor
2 wydania
Jak nakazuje honor
Sandra Brown
7.2/10
Takiego człowieka biała kobieta przede wszystkim powinna się bać. Po pierwsze - był Indianinem, po drugie - zbiegłym z wiezienia przestępcą. Kiedy więc Aislinn zastała go niespodziewanie we własnej k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Moncia_Poczytajka

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadrobić zaległości decydując się na powieść obyczajową...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Miłość za zakrętem
Nadzieja na miłość

Pod wpływem jednego z wyzwań czytelniczych sięgnęłam po powieść Kingi Gąski "Miłość za zakrętem". Nie miałam wówczas pojęcia, że jest to trzecia część dłuższej historii,...

Recenzja książki Miłość za zakrętem

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka