Cornelia Funke, jedna z najpoczytniejszych niemieckich autorek książek dla dzieci i młodzieży, zyskała międzynarodową sławę dzięki „Atramentowej trylogii”. Kolejna seria, która wyszła spod jej pióra ma dużą szansę powtórzyć ten sukces, gdyż nazwisko pisarki jest już swego rodzaju marką, która gwarantuje dobre powieści na wysokim poziomie.
Wszyscy doskonale znają historię małej dziewczynki, która przeszła na drugą stronę lustra. Z tego motywu skorzystała też Cornelia Funke i stworzyła zupełnie nową opowieść o świecie znajdującym się za taflą szkła. Świat jedenastoletniego Jakuba Recklessa rozpadł się na kawałki. Jego ojciec zniknął bez słowa, a chłopak wraz z mamą i młodszym bratem zostali sami, oszukani i opuszczeni. Rok po tym zdarzeniu Jakub nadal rozpamiętuje stratę ojca. Nocami włóczy się po domu, zagląda do jego gabinetu, rozmyśla. Pewnej nocy odkrywa, że w zasięgu jego ręki znajduje się zupełnie nowy świat, świat, w którym nie ma przyziemnych zmartwień. Wystarczy tylko przejść przez taflę lustra wiszącego w pokoju należącym kiedyś do taty. Baśniowa kraina pochłania chłopca coraz bardziej. Niebezpieczne przygody uzależniają. To tam jest teraz jego dom. Wyprawy na drugą stronę lustra trwają nieprzerwanie przez dwanaście lat. Jakub nikomu nie zwierza się ze swojej tajemnicy, przez cały czas nie dopuszcza, aby ktokolwiek odkrył jego sekret. Niestety pewnego dnia jest nieostrożny. Na drugą stronę przechodzi jego młodszy brat Will. Pod wpływem magii ciało Willa zaczyna zamieniać się w nefryt. Już wkrótce chłopak stanie się Goylem i całkowicie zapomni o tym, kim był. Jakub rzuca wyzwanie przygodzie aby odnaleźć lekarstwo i uratować brata.
Cornelia Funke czerpie garściami z baśni całego świata. Mamy więc czarownice, nimfy, syreny, jednorożce i inne magiczne stworzenia, zwierzęta zmieniające się w ludzi, bajkowe krainy, pocałunki, które budzą ze snu, zaczarowane przedmioty. Wszystko to jest dobrze znane czytelnikowi z innych, klasycznych już historii. Pisarka nie wprowadziła żadnej rewolucji w tym baśniowym świecie. A jednak świat przedstawiony zapiera dech w piersiach. Tempo akcji nie zwalnia ani na chwilę. Bohaterowie cały czas są w ruchu, przezywają coraz to niebezpieczniejsze przygody, bo stawką jest wszystko, albo nic. Zaskakujące, że z typowych elementów Funke ulepiła tak świetną i trzymającą w napięciu powieść. Świadczy to tylko o jej talencie i kunszcie literackim. Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem jej pisarstwa!
Kolejną zaletą jest też fakt, że bohaterami nie jest grupka dzieciaków, ale ludzi, którzy przekroczyli już granicę bycia dzieckiem. Wszyscy są dorośli, a ich problemy, dylematy i przemyślenia doskonale kontrastują się z baśniowym światem.
Mimo wszystko to nie wciągająca fabuła jest największą zaletą książki, ale okalające tekst, zachwycająco piękne ilustracje. Szkice intrygują swoją tajemniczością i potęgują dreszczyk emocji. Szkoda, że żaden z nich nie znalazł się na okładce książki, która mówiąc szczerze nie prezentuje się najlepiej. W grafice prezentującej oko z czerwoną tęczówką jest cos niesamowicie odpychającego.
Powieść „Reckless. Kamienne ciało” pochłonęła mnie zupełnie! Przepadłam w jej świecie na kilka wspaniałych godzin. Lubię od czasu do czasu poczuć się znów niewinnym dziewczątkiem i móc brać udział w niebezpiecznych przygodach napędzanych siłą wyobraźni. Co prawda tym razem łatwiej było mi identyfikować się z bohaterami, którzy naście lat mają już za sobą. Nawet mój tata czytając opis z okładki stwierdził, że wreszcie przyniosłam jakąś książkę dla niego. Polecam, bez względu na wiek! Na takie historie nigdy nie jest się za starym!