Świetna książka!
Czytając pierwsze kilka stron i widząc pewne powtórzenia w tekście, porównania, pomyślałam, że nie będę się mogła skupić na fabule, na treści, bo będzie mnie drażnić forma, stylistyka, będę łowić „błędy”, tym bardziej, że literówki pojawiały się jak dla mnie zbyt często.
Krzysztof Wójcik uderzył jednak w moją czułą strunę. Trafił na podatny grunt. Powiem szczerze, że jestem zadowolona, że posłuchałam intuicji, by wybrać do recenzji akurat tę książkę. Nie wiem, jaki cel sobie założył autor, co zamierzał w istocie stworzyć, na co głównie chciał zwrócić uwagę czytelnika, ale stwierdzam, że powieść wciąga.
Akcja nie jest jakaś wielce dynamiczna (według mnie to wielka zaleta tej powieści), choć dzieje się sporo w ciągu zaledwie kilku dni. Bo tyle trwa podróż, w którą narrator autostopowicz wyrusza z pewnym starszym jegomościem, wokół którego właściwie tworzy się główny wątek. Wątki poboczne dotyczą pozostałych bohaterów – autostopowicza (o którym wiemy najmniej), byłego zawodnika walk MMA oraz niesfornego i mocno zbzikowanego malarza, który z kierowcą golfa odnajduje wspólny język. Jest spokojnie, sporo miejsca pisarz pozostawia na nasze pewne domysły, nasze czytelnicze projekcje i to jest fajne. Na thriller za mało tam napięcia, ale na pewno jest to powieść gatunkowo najbliższa powieści psychologicznej, z pewnymi egzystencjalnymi rozmyślaniami. Jest spokojnie, ale niekoniecznie komfortowo. Podążamy za kierunkiem, jaki nadaje powieści pan Artur, od początku snujący swoją teorię spiskową dotyczącą „wchodzenia na myśli”. A kurs zarówno w sensie fizycznym, jak i psychicznym, Artur zmienia w tempie błyskawicznym i dość nieoczekiwanym.
Jest spokojnie. Dialogi wyciszają nerwową atmosferę podróży i coraz bardziej zaciekawiają. Coraz bardziej miałam ochotę dowiedzieć się tego, czego Artur zdradzić nie chciał. Krzysztof Wójcik bardzo plastycznie i dokładnie przedstawia nam swoich bohaterów, krótko i treściwie ich życie do chwili obecnej, barwniej ich sposób zachowania, przekonania oraz wygląd. Bohaterowie, z którymi mało kto chciałby mieć do czynienia przy pierwszym kontakcie. Jaskrawe postacie używający niezwykle „soczystego” języka, nie zwracający uwagi na normy obyczajowe, o dość niekonwencjonalnych zachowaniach, i śmiesznych, i odrażających, niekiedy zatrważających. Tacy pełnokrwiści przedstawiciele swojego naturalnego środowiska (brzmi to trochę śmiesznie, ale nie potrafię tego lepiej określić). Mnie intrygowali, bo nie zastanawiali się nad tym, żeby dobrze wypaść. Byli autentyczni i to mnie przekonało. Taka surowizna bardziej do człowieka przemawia niż wyświechtane, mdłe chociaż politycznie i kulturowo poprawne frazesy.
Krzysztof Wójcik w dość ciekawy sposób wykorzystał swoich bohaterów do zwrócenia uwagi na tytułową smycz, którą jesteśmy uwiązani chyba wszyscy. Są nimi relacje z ludźmi. Tutaj zwraca uwagę na ich szczególne rodzaje – uzależnienie od innych osób, nieumiejętność wyswobodzenia się z toksycznych związków, przywiązanie do pracy, której nienawidzimy i jednocześnie nie mamy odwagi by ją zmienić. Niezgoda na śmierć bliskich, czego wyrazem są zachowania irracjonalne, paranoiczne. Każdy z bohaterów próbuje sobie z tą smyczą radzić. Na swój własny sposób. Każdy by chciał, żeby jej nie było. Ale czy tak się da…?
Ja bym chyba poszła dalej w mojej interpretacji - zastanawiam się, czy autor nie chciał przypadkiem mianem smyczy określić lęku, który jest w nas… lęku przed zmianą w dorosłym życiu. Życiu ułożonym, w pewnej bezpiecznej stagnacji. Zmiana oznacza dla wielu niepewność, osamotnienie, niezrozumienie, odrzucenie. Myślę, że przekaz „Smyczy” jest wielowarstwowy, nie od razu wszystko wydaje się być jasne. Ta powieść jest zdecydowanie nieoczywista, zakończenie wiele nie wyjaśnia, pozostawia otwarte drzwi.
I powiem szczerze, żałuję, że autor nie rozwinął bardziej tej powieści. Dla mnie książka naprawdę interesująca, zmuszająca do przemyśleń, do zastanowienia się nad prawdami życiowymi. Nad wolnością.
Z ręką na sercu polecam każdemu, kto lubi czasami zastanowić się nad życiem, kto lubi zajrzeć w ludzką psychikę. To wartościowa literatura. Jestem wielce usatysfakcjonowana.
Z pewnością sięgnę po inne książki Krzysztofa Wójcika. Jeśli coś jeszcze napisze.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl