I posłuchaj, co mam Ci do powiedzenia – kusi najnowsza książka z serii „Rok na Kwiatowej”.
Chodź, zapraszam Cię na kawę. A może herbatę? Częstuj się… „W kolorze wrzosu” wita mnie jak przyjaciółkę. Od razu mam ochotę rozsiąść się wygodnie i wysłuchać najnowszych wieści. Jest miło, przytulnie i bezpiecznie. Popijam swojego roiboosa i słucham zwierzeń Danuty, Norberta, Julii i wreszcie – Kai… a tuż obok mnie szczeka… nie, jednak mruczy – kot (Batman już mnie zmierzył złowrogim spojrzeniem – jak śmiałaś wspomnieć o psie!). Posłuchajcie razem ze mną, co mają nam do powiedzenia poszczególni bohaterowie…
„W kolorze wrzosu” Karoliny Wilczyńskiej to kolejny tom z serii „Rok na Kwiatowej publikowanej przez wydawnictwo Czwarta Strona. Dla mnie to pierwszy tom, z jakim miałam okazję się zapoznać. Wydaje się, że poszczególne książki można czytać jako emocjonującą serię, ale także jako osobne dzieła.
„W kolorze wrzosu” oderwało mnie od szarej rzeczywistości. Dość miałam czytania i myślenia o tym, co przykre i nieprzyjemne. Czasami warto postawić na lżejszą literaturę, co nie oznacza, że nie ma ona w sobie żadnej wartości. W tym tomie mamy bowiem sporo o uczuciach i błędach, które chyba każdemu człowiekowi zdarza się popełniać. To bardzo ciekawe czytać o wrzosach wiosną, ale jakże na czasie w moim przypadku – po raz pierwszy jesienne wrzosy przetrwały zimę na moim balkonie i powoli budzą się do życia. Książka towarzyszyła mi zarówno na balkonie w słoneczne dni, jak i w pięknym zielonym lesie – bo wreszcie można tam pójść. Cóż za wolność! Cóż za szczęście!
Danuta, jedna z głównych bohaterek powieści, swój idealny dom już miała, ale stało się coś strasznego, co zburzyło jej perfekcyjne życie. Podniosła się jednak z tego upadku, założyła własną kancelarię i samotnie wychowała syna na mądrego, dojrzałego młodzieńca. Niestety, dla niej, jej syn (już maturzysta!) zawsze będzie dzieckiem. Wydaje mu polecenia i oczekuje ich spełnienia w stu procentach. Tymczasem „Misiek” ma już swoje tajemnice i… swoje osobne życie. Zaznacza swoje granice dość mocno, dlatego między nimi pojawia się konflikt. Czy Danuta będzie potrafiła odpuścić?
We wrzosowym tomie poznajemy też kilkoro innych bohaterów, mieszkających na tej samej ulicy. Jest Norbert – architekt, który także wchodzi w konflikt, Kaję – terapeutkę, dźwigającą swój własny emocjonalny bagaż i Julię, która zastanawia się czy nie rzucić medycyny. I chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że to różne opowieści, to jednak wszystkie mają wspólny mianownik. Wszechobecna kontrola i przeciwwstawiona jej wolność to główne zagadnienia poruszane w powieści. Relacje rodzinne nie są proste, zawsze popełnia się wiele błędów, ale sztuką jest to, by osiągnąć kompromis. Wtedy nawet wrzosy będą się kojarzyć z wiosną, a nie z jesienną chandrą i nieszczęściem.
Książkę czytało się bardzo lekko i przyjemnie, nie wspominając już o urzekającej okładce, jak zawsze u
Czwartej Strony. Polecam Wam taką lekturę jako ucieczkę od tego, co się dzieje w kraju i na świecie. Przy okazji można też zweryfikować swoje rodzinne relacje i zastanowić się, czy też sami nie przesadzamy ze swoimi wymaganiami wobec bliskich…