Po przeczytaniu "Głuszy "Pana Marka Edwardsa, postanowiłam dać autorowi jeszcze jedną szansę. Trudno, bowiem, oceniać całą twórczość po jednej książce. Tak więc gdy pojawiło się "Zło pójdzie za tobą ", wiedziałam, że wcześniej czy później i tak sięgnę po tę pozycję.
" Ta podróż nie da o sobie zapomnieć ".
Gdyby książka przyciąga agresywnymi kolorami i powyższym cytatem, trudno się nią nie zainteresować. Dodatkowo kilka pozytywnych opinii i sama rozpoczęłam przygodę wraz z bohaterami powieści.
Początek, rzeczywiście, intrygujący. Postaci na pierwszy rzut oka, wiarygodni. Wyluzowani młodzi ludzie, którzy zaplanowali swoją podróż przedślubną, aby po powrocie do domu i założeniu rodziny, nie żałować, że coś ich ominęło. To, co im się przytrafiło w pociągu, nie odbiega od normy. Często słyszy się o kradzieżach, jednak zachowanie pograniczników zaskakuje Laurę i Daniela. Kiedy przeczytałam, że zostali wyrzuceni w środku nocy z pociągu, na małej stacyjce wraz z niedawno poznaną Aliną, pobudziło moją wyobraźnię. Pomyślałam, jest dobrze, mroczny klimat, niepewność, strach i dla podkręcenia atmosfery, w którymś momencie pojawiają się groźne psy. Niestety z czasem autorowi zabrakło pomysłu na pociągnięcie fabuły w podobnym tonie. Nie mogę powiedzieć, działo się dużo. Co chwilę pojawiały się jakieś informacje i wyjaśnienia tego, co stanowi meritum powieści, ale zabrakło najważniejszego, klimatu i odrobiny wiarygodności.
Narracja prowadzona jest pierwszoosobowo, w większości przez Daniela. Z jego perspektywy poznajemy prawdę o tym, co wydarzyło się w rumuńskiej głuszy w środku lasu. Chłopak miota się, nie potrafiąc poradzić sobie z traumą związaną zarówno z wyjazdem, jak i stratą dziewczyny, a przecież się kochali i planowali ślub. Z czasem Daniela zaczyna spotykać coraz więcej nieszczęść, które, choć nie dotykają go osobiście to jednak są mocno z nim związane. Pojawiają się nowe postaci, tajemniczy ludzie i zwierzęta. Przez cały czas atmosfera jest napięta, a tajemnica wisi w powietrzu i dopóki nie uda jej się poznać, życie wielu osób będzie zagrożone.
Zachowanie Laury jest dziwne. Przerażona dziewczyna, nie pozwala sobie pomóc, ucieka w świat halucynacji i początkowo wierzy, że wyjazd na inny kontynent, przyniesie jej upragniony spokój. Jednak po gruntownym zastanowieniu zmienia zdanie i pozostaje w Londynie. Czy była to słuszną decyzją? Nie byłabym taka pewna. Dalsze wydarzenia związane z jej osobą, przysporzą jeszcze wiele problemów. Jakich? Przeczytajcie sami.
Tempo akcji oraz dawkowanie informacji jest bardzo powolne. Szkoda, bo tak przemyślana fabuła pozwalała na wyniesienie tej powieści do rangi świetnego thrillera. Tak naprawdę pomysł był dobry, zawiódł sposób przekazu. Kreacja bohaterów niejednoznaczna dawała autorowi duże pole do popisu, z którego pan Marek często korzystał. Niejednokrotnie zastanawiałam się, czy dana postać jest dobra, czy zła i jakie przyświecają jej przesłanki do działania.
Najmocniejszą stronę tej książki stanowią dwa rozdziały, pierwszy i czwarty, czyli początek i koniec. Środek wprowadził trochę zamierzonego chaosu i gdyby nie powolne tempo, całość można by uznać za udaną.
" Zło pójdzie za tobą "to raczej przeciętna powieść, która, podobnie jak pierwsza książka, nie pozostanie w mojej pamięci na długo. " Upiorna przygoda zamiast fascynującej wyprawy ”. Czy to prawda? Sprawdźcie sami.