Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach recenzja

UJARZMIŁ OGIEŃ, ZROBIŁ Z NIEGO NARZĘDZIE TWÓRCZE

Autor: @czerwonakaja ·3 minuty
2021-08-26
Skomentuj
4 Polubienia
Osoby interesujące się porcelaną, szczególnie tą z Ćmielowa na pewno kojarzą to nazwisko z dwóch serwisów kawowych, "Ina" i "Dorota", które swoje nazwy zawdzięczają córkom artysty, oraz z figurek, które projektował, tworzył w latach 50. i 60.
Piękne, rzadkie rzeczy, które osiągają znaczne sumy na aukcjach. Pełne serwisy kosztują ok. 6 tys. zł, nie mniej figurki.

Dlaczego więc w Polsce o tym Artyście zapomniano?

Lubomir Tomaszewski wyjechał z Polski legalnie w 1966 roku, ale pozostał już w Stanach Zjednoczonych nielegalnie. Zrobił to, gdyż tutaj brakowało mu wolności w tym, co chciał tworzyć, a tam mógł się rozwijać nie tylko w formie ale i w gabarytach. Rozpoczął też nowe życie.

Na początku żył ze sprzedaży swoich niewielkich rzeźb, które tworzył z kamieni znalezionych na plaży. Taki kamień zamieniał w jakieś zwierzę i o dziwo dobrze z tego żył. Na tyle dobrze, że gdy zaproponowano mu pracę wykładowcy nie musiał jej przyjmować. Oczywiście przyjął.

W 1994 roku założył międzynarodową grupę artystyczną o nazwie Emocjonaliści, która skupiała malarzy, rzeźbiarzy, grafików, fotografów i muzyków.
W tym okresie zaczął tworzyć swoje prace za pomocą ognia i dymu, a "The New York Times" nazwał go "rzeźbiarzem ruchu".
Nic dziwnego, gdyż jego rzeźby uważane są za trójwymiarowe. Żyją z każdej strony. Czytając o tym i przeglądając fotografie, które niestety trójwymiarowe już nie są nabrałam ogromnej ochoty, by zobaczyć choć część z nich na żywo.

Podobno do jego "produktów" człowiek ma dostęp z każdej strony świata, a te obalają prawa fizyki, tak są ukształtowane.

Jego twórczość, pomijając to, co tworzył pod wpływem przeżyć wojennych i holokaustu, jest bardzo uniwersalna i trafia w zmysły ludzi na całym świecie.
Ale zanim rozwinął skrzydła jako artysta walczył w szeregach Armii Krajowej i uczestniczył w powstaniu warszawskim. Przez 63 dni był dowódcą oddziału przeciwpancernego i osobiście obsługiwał rusznicę przeciwpancerną.
Stracił brata i przyjaciół, a to nie zostało bez wpływu na jego twórczość.

"Wojna zawsze była przedstawiana pod postacią ognia. A ja ten ogień wykorzystałem jako tworzywo, żeby opowiedzieć o straconym życiu, straconym szczęściu ludzi, którzy nikomu nic nie zawinili. Jedyna ich wina to taka, że żyli. (…) Ogień daje siłę, coś, co dojdzie do głębi twojego nerwu. I dlatego ogień mi odpowiada, bo to jest coś, co w naturalny sposób pobudza system nerwowy człowieka." - LUBOMIR TOMASZEWSKI

Tworzył dużo, źródła podają, że w Polsce znajduje się ok. 250 obiektów, też w kolekcjach prywatnych.
Ujarzmił ogień! Zrobił z niego narzędzie twórcze, by tworzyć to, co mu w duszy gra, za pomocą palnika.

"Czarna strona człowieczeństwa pozostanie we mnie na zawsze, stała się częścią mnie. I jest widoczna w mojej sztuce."

To wszystko i wiele więcej można przeczytać w pierwszej biografii artysty, która powstała dzięki Katarzynie Rij, która zakochała się w twórczości artysty tej Nam nieznanej i to dzięki jej staraniom powstała ta książka. Pomysłem zainteresowało się Wydawnictwo Agora i zaproponowało napisanie jej Jerzemu A. Wlazło. Duet dziennikarz i autor książek oraz marszandka oddaje Polakom pamięć o człowieku, który wierzył w wartość swojej twórczości i wierzył w jej wyjątkowość, bo mimo skromności z jednej strony, mocno stąpał po ziemi i nie był fałszywie skromny. Odczuwał też żal, żal, że nie jest tak znany w Polsce jak w stanach.

Pani Katarzyna opowiadała, wspominała niesamowite spotkania z Tomaszewskim przy herbacie, a Pan Jerzy przelał to na papier.



Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-25
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach
Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach
Jerzy A. Wlazło, Katarzyna Rij
8/10

Lubomira Tomaszewskiego (1923–2018) znamy w Polsce przede wszystkim z porcelanowych figurek, które projektował dla fabryki w Ćmielowie. Eleganckie i lekkie, zdobiły polskie mieszkania już w latach 50...

Komentarze
Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach
Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach
Jerzy A. Wlazło, Katarzyna Rij
8/10
Lubomira Tomaszewskiego (1923–2018) znamy w Polsce przede wszystkim z porcelanowych figurek, które projektował dla fabryki w Ćmielowie. Eleganckie i lekkie, zdobiły polskie mieszkania już w latach 50...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @czerwonakaja

Samosiejki
ANOMALIE

Jak to jest stracić wzrok, otwierając oczy widzieć rozmazane plamy i poczuć lęk przestrzeni gubiąc się w swojej małej i ciasnej rzeczywistości. Czuć czyjąś niechcianą ob...

Recenzja książki Samosiejki
Fantastyczne zwierzęta. Cuda natury
NIESAMOWITY ŚWIAT

Kochani, nic tak nie zaskakuje jak świat przyrody. Niesamowite barwy, forma, zjawiska. To wszystko cieszy oko i stanowi przebogaty materiał do filmów i opowieści. Jest i...

Recenzja książki Fantastyczne zwierzęta. Cuda natury

Nowe recenzje

Trzy siostry. Burza
Dorastanie to praca nie tylko nad przyszłością,...
@Anna_Szymczak:

Katarzyna Michalak, znana z umiejętności kreowania poruszających historii, w powieści"Trzy siostry. Burza" przedstawia ...

Recenzja książki Trzy siostry. Burza
Zabić arcyksięcia
„Zabić arcyksięcia”
@gulinka:

Każdy wie, że wybuch I Wojny Światowej w 1914 roku był skutkiem zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewi...

Recenzja książki Zabić arcyksięcia
Wojna i miłość. Katarzyna i Igor
„Katarzyna i Igor”
@gulinka:

Katarzyna Rawecka i Igor Kaledin poznali się na balu organizowanym w miasteczku z okazji imienin carycy Aleksandry. Oby...

Recenzja książki Wojna i miłość. Katarzyna i Igor
© 2007 - 2024 nakanapie.pl