Jako, że jestem leśnym włóczykijem, często marzy mi się mieć swój domek w lesie. Wiecie, takie miejsce, w którym mógłbym spędzać wolne chwile, miejsce wypełnione książkami, niekoniecznie zelektryfikowane. W dzień oddawałbym się leśnym wędrówkom, a wieczorami, przy świecy czy lampie naftowej niszczyłbym sobie wzrok czytając kolejną powieść. Nie zmienia to faktu, że jestem zwierzęciem miejskim i na dłuższą metę, raczej nie nadaję się w dzicz.
Co innego bohaterowie
Milczenia lasu. Cooper i jego ośmioletnia córka Finch mieszkają w leśnej chatce odkąd mała była niemowlęciem. Jedzą głównie to, co upolują, złowią lub zbiorą. Takie życie wybrał dla nich Cooper. Inna rzecz, że nie miał większego wyboru. Osiem lat temu zrobił bowiem coś, co sprawiło, że teraz musi się ukrywać. Zrobił to dla swojej córeczki, niemniej tą decyzją i Finch i siebie skazał na banicję. Ich jedynym sąsiadem w tej leśnej głuszy jest tajemniczy mężczyzna zwany Szkotem, a urozmaiceniem - coroczne wizyty Jake'a z zapasami na kolejny rok. Jake, to przyjaciel Coopera z czasów wojska. Obaj służyli w Afganistanie, a domek, w którym mieszkają należy do niego. Jake przyjeżdżał zawsze 14 grudnia, ale tym razem jest inaczej i Cooper już wie, że jego przyjaciel nie żyje. Teraz musi podjąć ryzyko i sam wyruszyć po zapasy.
Tak zaczyna się ta historia.
Milczenie lasu, to thriller, w którym główne skrzypce jednak wcale nie gra wartka akcja, lecz emocje. To właśnie emocje napędzają całą fabułą i to one przez cały czas trzymały mnie w napięciu. Kimi Cunningham Grant napisała wciągającą powieść o silnej więzi łączącej ojca i córkę, o ojcowskiej miłości i oddaniu. To także historia o wyrzeczeniach, poświęceniu i stracie oraz grzechach przeszłości, które pomimo upływu lat, nie dają o sobie zapomnieć. Do tego wszystkiego dochodzi klaustrofobiczny klimat - no, wiecie: mały domek pośrodku niczego, kompletne odizolowanie - to robi robotę; do tego dorosły i dziecko zdani jedynie na siebie, no i na dziwnego sąsiada, sprawiającego wrażenie jakby też ukrywał się przed kimś lub przed czymś. Zresztą, Szkot to jeden z tych drugoplanowych bohaterów, którzy zapadają w pamięć, i których darzy się sympatią już od pierwszej sceny. Ten rodzaj postaci nazywam "typem Robina" - no wiecie, tego od Batmana. Typ Robina pełni rolę przybocznego głównego bohatera i tak też jest w tym przypadku. Jeśli zaś chodzi o samą postać Coopera - jest dobrze napisana, a Autorka umiejętnie dawkuje nam wiedzę o jego przeszłości. A przeszłość - moi drodzy - ma tu kluczowe znaczenie, bowiem cały czas oddziałuje na głównego bohatera i jego córkę.
Wracając do klimatu... Jako dziki włóczykij potrafię rozpoznać, kto czuje ducha lasu, a kto nie. Już od pierwszych rozdziałów, po głowie zaczęła kołatać mi myśl, że Kimi Cunningham Grant, to kobieta, która na leśnych szlakach zdarła niejedną podeszwę trackingowych butów. To niejako potwierdziło się, gdy później odwiedziłem Jej instagram. Przeglądając zdjęcia tam zamieszczone, mogę stwierdzić, że Kimi bardzo lubi las i tę sympatię widać w
Jej powieści. Wspomniałem o tym dlatego, ponieważ jeśli pisarz zabiera nas w busz, to dobrze, aby był wiarygodnym przewodnikiem. Cunningham Grant zdecydowanie czuje bluesa, dzięki czemu jeszcze mocniej mogłem wczuć się w tę historię.
Milczenie lasu, to powieść, która mocno mnie zaskoczyła, ale jak najbardziej pozytywnie. W stylu Kimi Cunningham Grant znalazłem wrażliwość, która w jakiś sposób na mnie oddziaływała. A musicie wiedzieć, że spodziewałem się kolejnego szybkiego czytadła. A tu proszę! Dostałem lekturę pełną emocji i kobiecej subtelności. Nie zrozumcie mnie źle, nie jest to bynajmniej lektura obyczajowa, choć Autorka wplotła w swoją opowieść i takie wątki. To jest, jak najbardziej, thriller, ale ugryziony z nieco innej strony, z pobocznym tematem
stricte kryminalnym, zamknięty na niewielkiej przestrzeni i z parą silnych głównych bohaterów. Wszystko to składa się na znakomitą lekturę, którą szczerze Wam polecam. I liczę, że wkrótce pojawią się na polskim rynku wcześniejsze tytuły tej Autorki. Trzymam za to kciuki, a Wam życzę samych dobrych wrażeń. Z
Milczeniem lasu, oczywiście.
© by
MROCZNE STRONY | 2022