Zawsze sądziłam, że długie serie - nie ważne telewizyjne czy książkowe - wcześniej czy później okażą się nudne, zaczną powielać utarte schematy. I oto przede mną czwarty tom "Pretty Little Liars" - czy moja opinia odnosi się także do nich?
Aria Montgomery, Spencer Hastings, Hanna Marin i Emily Fields powracają na karty powieści z nowymi przygodami i problemami. Poprzedni tom zakończył się w trudnym i przełomowym momencie życia każdej z bohaterek, nadchodzi czas na rozwiązanie ich problemów. Wiadomości od A., teraz już rzadsze, stają się jednocześnie groźniejsze, bardziej dramatyczne. Czy dziewczyny poznają wreszcie tożsamość nieznanego prześladowcy? Czy wraz z policją rozgryzą tajemnicę śmierci Alison?
"Niewiarygodne" wciąż czyta się na jednym wdechu. Czytelnik otrzymuje kolejną porcję tego, co pokochał w poprzednich tomach: codzienności amerykańskich nastolatek, mrocznej atmosfery i niesamowitej tajemnicy. Książka przynosi wiele istotnych odpowiedzi, w tym tę najbardziej wyczekiwaną: tożsamość A.! Rozwiązanie tego sekretu to element, przy którym autorka niesamowicie zaimponowała mi swoją umiejętnością kreowania skomplikowanych intryg. Jeśli myślicie, że w poprzednich częściach Shepard dała z siebie wszystko, mylicie się! Tutaj mamy aż TRZECH podejrzanych, każdy wydaje się "tym jedynym", tymczasem prawda okazuje się zupełnie inna...
"Niewiarygodne" mogłyby być końcem serii. Tajemnica się rozwiązała, cykl teoretycznie traci rację bytu. Ostatni rozdział zapowiada jednak równie emocjonujący tom kolejny - nie mogę się doczekać lektury piątej części, by sprawdzić, co takiego pani Sara przygotowała dla odbiorców.
Jeszcze słówko o bohaterach. Mimo że pierwsze skrzypce wciąż gra wspomniana czwóreczka, na znaczeniu zyskuje najlepsza przyjaciółka Hanny - Mona Vanderwall. W całej serii istotne są również rodziny bohaterek - to miłe, że mama i tato przydają się do czegoś innego niż pilnowanie, żeby w domu było ciepło, a rodzeństwo ma wpływ na decyzje.
Pod względem językowym autorka nic nie zmieniła. Wciąż zasypuje nas nazwami amerykańskich marek odzieżowych i obuwniczych oraz sklepów. Nie przeszkadza to jednak w lekturze, lekko "wtapiając" się w treść. Niedużo opisów, za to mnóstwo dialogów oraz świetne oddziaływanie na zmysły czytelnika. W kilku momentach czułam na plecach ciarki - zupełnie jakbym to ja znalazła się w opisywanej sytuacji. Co bardziej wymagającym odbiorcom może nie spodobać się duża ilość powtórzeń imion bohaterek - fakt, lekko uprzykrza lekturę, ale dla tych emocji warto się przez nie przebić.
Nie mogę nie wspomnieć o polskim wydaniu (Otwarte, październik 2011). Absolutnie piękna okładka z bransoletką podbiła moje serce! Tłumaczenie (Mateusz Borowski) nie pozostawia nic do życzenia, edycja również. Spodobało mi się, że tłumacz używa młodzieżowego slangu, nie ucieka od wulgaryzmów - tak wyraża się współczesna młodzież.
"Niewiarygodne" to kolejny świetny tom serii. Jeszcze bardziej mroczny, jeszcze bardziej wciągający, jeszcze bardziej uzależniający. Jeśli zaczęliście już przygodę z nastoletnimi kłamczuszkami, nie muszę Was zachęcać do lektury. Jeśli nie - zachęcam z całego serca. Pierwsze cztery części są warte kilku(nastu) godzin życia. Niedługo sprawdzę, czy i "piątka" zasłuży na wysoką notę...
Polecam: miłośnikom horrorów; młodzieżowych historii z dreszczykiem