Ty będziesz następna recenzja

Jennifer Hillier "Ty będziesz następna",

Thrillery czytuję dla rozrywki. Zawsze wolałam też pisaną formę budowanego napięcia w tym gatunku niż tę zawartą w filmie. Filmowa nagła zmiana akcji w tego typu filmach powoduje zwykle, że śledzę je z zamkniętymi oczami, a książkę mogę czytać dalej swobodnie kreując w wyobraźni przedstawiony przez autora świat. "Małe sekrety" tejże autorki nieco mnie wynudziły. Miały interesujący początek, ciekawy koniec. I tyle. W przypadku "Ty będziesz następna" inna jest już sama konstrukcja opowiadanej historii.

Znamy przede wszystkim winnego popełnionego czternaście lat temu brutalnego zabójstwa. Znamy również pomagającą mu w ukryciu zwłok szesnastoletnią wtedy Geo. Zostają oni przedstawieni czytelnikowi już na samym początku tego thrillera psychologicznego. Wiemy również, na jaką karę zasłużyli. Nie wiemy jednak, dlaczego tak naprawdę doszło do tak makabrycznej zbrodni. Jakim motywem kierował się zabójca? Co wydarzyło się tego tragicznego dnia? Jaki wreszcie był udział nastoletniej Geo w morderstwie?

Tym razem akcja stworzonej przez autorkę historii rusza z miejsca już od samego początku, prowadząc najpierw na proces zabójcy, następnie do więzienia, w którym swoją karę odsiaduje Geo, wreszcie cofając się do czasów młodości dziewczyny. Jest dynamiczna, intrygująca, powoduje ciekawość, odkrywając jednocześnie powoli przeszłość i zaskakując teraźniejszością, ponieważ podobne morderstwa zaczynają się znów pojawiać. I chociaż wydaje się początkowo, że autorka sporo kluczy, myląc tropy, to tym razem nie dałam się zwieść wpadłam na trop mordercy dość szybko. Z jednej strony jestem zadowolona, że udało mi się rozwiązać zagadkę zanim doczytałam książkę do końca, z drugiej jednak wydaje mi się, że wolę kiedy to autor mnie zaskakuje swoim pomysłem.

"Ty będziesz następna" jest historią niepokojącą, tragiczną, w której błędy młodości i traumy wyniesione z lat dzieciństwa oraz nastoletnich, będą towarzyszyły bohaterom, nie dając o sobie zapomnieć.
Jak już pisałam, tym razem zakończenie, chociaż kreatywnie zaskakujące, mnie nie zaskoczyło, mimo że autorka poszła całkiem interesującym tropem. No cóż, wpadłam na ten ślad nieco wcześniej. Wydaje mi się jednak, że dynamika następujących po sobie wydarzeń, konstrukcja książki i sam finał, mogą spodobać się niejednemu miłośnikowi gatunku, choć dla mnie, szczególnie pod koniec, wszystkiego wydało się za dużo. Tym niemniej napisana jest w taki sposób, że trudno mi było odłożyć książkę, zanim nie przeczytam ostatniej strony i nie upewniłam się czy mój typ się sprawdzi.