Gdzie byśmy nie byli i kogo byśmy nie stracili, nasza tęsknota czy ból będzie rozkładać się na dwie równe części. Każdy będzie okazywać na swój własny sposób.
„to co dzieje się
między dwojgiem
kochających się ludzi
jest cudownym aktem
najpiękniejszą modlitwą”
Tomik podzielony jest na dwie części, gdzie przeżywamy emocje kobiety, natomiast w części drugiej emocje mężczyzny. Jest to pewnego rodzaju rozmowa dwóch bliskich sobie dusz, które muszą wyrazić swoje myśli, pragnienia i troski.
Kobieta opowiada o swojej miłości - „miłość nieuleczalna choroba”, westchnieniach, o tym, co „przyniesie jutro”, o tym, czym dla niej jest ta miłość dwóch kochających się ludzi „całym światem”.
Mężczyzna, wierny swym uczuciom, stabilny „we mgle do ciebie idę”, za swoją wybranką wszędzie pójdzie „choćby na koniec świata”.
Jak kocha, odnajdzie drogę wszędzie. Dla niego ważna jest bliskość, uczucie, lubi często marzyć i jego wyobrażenia z rzeczywistością nie mają często nic wspólnego. Przez co spotyka go zawód.
„Czas na ukojenie, delektowanie się
miłością kochanej osoby.
Jeżeli łzy
to tylko z radości i spełnienia.
Jeżeli razem
to nie po to by wypominać.
Szept nie krzyki
pieszczota nie ran drapanie
zrozumienie nie egzekwowanie
przytulanie nie odpychanie.
Przyszłość może być piękna
a nasza musi taka być
oboje tego pragniemy.
Postarajmy się nie zmarnować
ostatniej szansy.
Nie bój się, do tej pory byłaś sama,
teraz mamy wspólny cel.”
„Muśnięci wiatrem ” to myśli, spostrzeżenia oraz ulotność chwil zapisanych przez autorkę, które dają sens i smak naszemu życiu. Bez względu na to jak wyglądamy, każdy znajduje swoją połowę w życiu. I zgodzę się, że mężczyźni dużo o uczuciach potrafią mówić, czasem wręcz osaczając słowami, ale ich nie potrafią okazywać. A gdy jest im w związku zbyt dobrze, myślą, że to tylko sen. W tych krótkich wierszach wiele jest mądrości, które skłaniają czytelnika do głębszych rozważań. Czuć w nich miłość, tęsknotę, ból, który jest nieodłączną częścią naszego życia oraz marzenia, bez których to życie byłoby czarno-białe i smutne.
Jeszcze na koniec wspomnę, że w tomiku znajdziemy rysunki wykonane ołówkiem przez samą autorkę, które ukazują nam emocje poszczególnych wierszy, nie ma ich wiele, ale czuć ich odbiór.
„nie ma recepty na szczęście
na miłość
to wieczna improwizacja”
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję autorce Annie Nazar.