Autorzy książki jako dwaj przyjaciele, postanowili połączyć wspólną przeszłość z dzieciństwa i pasję do wykopalisk, aby stworzyć zupełnie coś nowego, oryginalnego i niesamowicie ciekawego. "Tunele" jak sama nazwa wskazuje, dzieją się pod ziemią, ale nie skreślajcie książki tylko dlatego, że ma ona dość nietypowe miejsce akcji, gdyż tak naprawdę powieść w stu procentach trafiona, a ze strony na stronę robi się jeszcze ciekawsza. Cała historia ma miejsce na powierzchni oraz pod nią, co powoduje, że Roderick Gordon i Brian Williams podobnie jak Trudi Canavan w swojej książce podejmują kilka wątków, nie gubiąc się przy tym. Świat "Tuneli" nie jest grzeczną i niewinną podróżą do wnętrza ziemi za pomocom wagonika, to łatwa, ale dość brutalna książka w której przeciwnicy bohaterów zrobią wszystko, aby dopiąć swego. Powieść ma głównie na celu straszenie, gdyż podczas czytania niektórych kawałków naprawdę przechodzą ciarki, ale również zadziwianie czytelnika, bo najmniej możliwe zdrady i przypadki są tu możliwe. Sami bohaterowie mają po czternaście lat i książka na półkach gości raczej w dziale dziecięcym, co powoduje że można by się nieco sprzeczać z wydawcą oraz samymi sprzedającymi. "Tunele" chodź nie posiadają w sobie charakterystycznych, jak na czasy dzisiejsze w książkach przygodowo - fantastycznych to bywa, scen erotycznych, jednak brutalność książki i rozlew w niej krwi, mogą spowodować, że nie nada się ona dla wszystkich czytelników z proponowanym przez wydawce podziałem wiekowym. Niestety, ale morderczy Styksowie, mogą być nieodpowiedni dla niektórych czytelników z bardziej bujną wyobraźnią. Zabierając się za książkę należy również nastawić się na to, że już w pierwszym tomie przyjdzie nam pożegnać się z niektórymi postaciami zanim w ogóle dobrze utrwalą się nam one w sercach. Okładka książki, a w zupełności cała seria, zawsze przedstawia jedną z postaci drugoplanowych, które zginą. Do momentu, jednak kiedy nie dojdziemy do fragmentu śmierci bohatera, nie jesteśmy w stanie ocenić jak umrze i kiedy, gdyż wydawca bardzo dobrze wszystko wymyślił przy projektowaniu "ubranka" pierwszego tomu. No i na koniec może jeszcze ostatnia uwaga: książka może spodobać się bardziej chłopcom, niż dziewczynką, a to ze względu na samą fabułę, bohaterów oraz goszczące w powieści przygody i bronie. Osobiście jako czytelniczka, nie czytelnik jestem zdania, że książka jest doskonała, chodź muszę przyznać, że na początku nieco się nudziłam i naprawdę dobrze zaczęłam się bawić od około pięćdziesiątej strony. Każda książka jednak musi się rozkręcić, ta też. Po tom sięgnęłam z powodu wzmianki, że jeden z autorów odkrył Harry'ego Pottera, a było to w czasie kiedy byłam wielką fanką tej serii, no i oczywiście nadal jestem. Taki mały fragmencik na okładce książki, dość widoczny, może być niezłą reklamą. Mimo jednak, że jeden z twórców powieści pomógł J.K. Rowling nie umniejsza to faktu, że bardzo trudno było wybić książkę i jej autorzy musieli zrobić to za własne pieniądze. Wszystko to jednak było dopiero początkiem i pierwszy tom, jak i cała reszta obecnie jest brany za bestseller.