Marlena Semczyszyn zadebiutowała w 2021 roku wydaną nakładem Wydawnictwa Videograf powieścią obyczajową pt. „Jak ja jej nie kochałem”. „Trzy gołębice” to jej druga powieść obyczajowa, która wywołuje równie wiele emocji i wrażeń co poprzedniczka.
Tytułowe gołębice to trzy różniące się właściwie wszystkim dziewczynki. Jadwiga, która woli, kiedy nazywa się ją Jagodą to dziewczyna ze wsi, córka właściciela gospody, żywiołowa, nie do okiełznania. Joanna to całkowite przeciwieństwo Jagody. Wrażliwa, delikatna panna z dworu. I wreszcie Zula czyli Zuzanna – Żydówka, wyszydzana, wyzywana od bękartów. Dziewczynki nie mogą się bardziej różnić i teoretycznie niewiele je łączy. Tymczasem, wbrew wszystkim przeciwnościom zaprzyjaźniają się. Razem dorastają, zwierzają się sobie, pomagają, są nierozłączne. Na drodze przyjaciółek pewnego dnia staje mężczyzna i wszystko się zmienia. Zmienia się jeszcze bardziej, kiedy nadchodzi jedna z największych tragedii ludzkości – druga wojna światowa. Czy przyjaźń trzech gołębic jest na tyle silna, aby sprostać nowym wyzwaniom i przetrwać nadchodzące zmiany? Czy ich splecione losy będą musiały się rozpleść i każda z przyjaciółek pójdzie w swoim kierunku czy może w najtrudniejszych dla siebie momentach pokażą czym jest siła prawdziwej przyjaźni?
„Trzy gołębice” to piękna, wielowątkowa opowieść, która poruszy najbardziej zatwardziałe serca. Ta napisana w trzecioosobowej narracji historia rozpoczyna się w okresie dwudziestolecia międzywojennego i trwa do II wojny światowej. Dzięki temu, że w powieści przeplatają się nie tylko wydarzenia, ale też możemy spojrzeć na nie z różnych perspektyw, daje nam to lepszy wgląd w motywacje bohaterów. A to właśnie oni są w powieści najważniejsi i są jej najmocniejszym punktem. Jadźkę poznajemy jako trzynastolatkę, jedyną dziewczynkę spośród czwórki rodzeństwa. Jadźka, która szczerze nienawidzi tego zdrobnienia i każe na siebie mówić Jagoda, jest hardą, ciekawą świata młodą kobietą. To dziewczyna ze wsi, niezwykle żywiołowa, nie do okiełznania, oczko w głowie taty. Pewnego dnia, kiedy Jagoda idzie do ojca na pole, spotyka Zulę, umorusaną od stóp do głów, bez butów, w zniszczonej szarej sukience i z gniazdem zamiast włosów na głowie. Zulę nazywają bękartem, brudasem, śmierdzielem. Zula jest Żydówką, którą samotnie wychowuje matka. Od słowa do słowa dochodzi między dziewczynkami do przepychanek, w które włącza się ta trzecia, dobrze ubrana, blondwłosa, filigranowa dziewczynka z dworu – Joasia, niezwykle wrażliwa i delikatna istota. Zupełnie inna niż dzieci szlachty, z wyobraźnią, skromna i empatyczna. Dziewczynki szybko się zaprzyjaźniają, chociaż różni je wszystko – status społeczny, pochodzenie, wychowanie, ubiór, uczesanie, a nawet kolor włosów. Więź, która je połączyła jest wyjątkowa, silna i trwała, jednak los wystawia ją na wiele ciężkich prób. Czy ich przyjaźń będzie w stanie przetrwać nieszczęścia zrzucane przez los, czy ich drogi ostatecznie się rozejdą, przeczytacie w powieści. Dużą rolę w życiu młodych kobiet odegra wróżba pewnej cyganki i Jan, który z impetem wkroczy w ich życie. A także nadciągająca II wojna światowa, która zmieni wszystko.
Wspaniale zostały wykreowane wszystkie trzy bohaterki. To one są siłą powieści. Wokół nich wszystko się kręci, mimo że w powieści pojawiają się też inni, równie barwni bohaterowie. Chociaż, jak podkreśla autorka, dziewczynki bardzo się różnią, mają oprócz podobnego wieku więcej wspólnego. Jak pokazują wydarzenia, które stały się ich udziałem, wszystkie są silne, nawet Joasia, mimo swojej wrodzonej delikatności. Każda z nich musi się mierzyć ze strachem, bezradnością, a później również z zazdrością i całą gamą uczuć i każda sobie z tym radzi. Kiedy wybucha wojna, dochodzi do tego walka o przetrwanie, o życie swoje i najbliższych, walka z głodem, zimnem i okrutnym okupantem. Ale też trzymanie się ostatniej nitki nadziei na to, że jeszcze wszystko będzie dobrze, że szczęście i beztroska radość powrócą. Autorka opisuje targające dziewczętami uczucia z niezwykłym wyczuciem i delikatnością. Pisze szczerze, ale z empatią. Widać w powieści ogromną wiedzę historyczną autorki, dzięki której ta historia zyskuje na autentyczności. Emocji w niej co niemiara. Można je odczuć całym sobą. Ta historia porusza do głębi i zostaje w czytelniku jeszcze przez długi czas po odłożeniu książki. To opowieść o sile prawdziwej przyjaźni, która mimo niesprzyjających warunków trwa i nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. Ale też o różnych odcieniach miłości, którą zazdrość potrafi zmienić nienawiść, o dorastaniu w trudnych warunkach, o odwadze i poświęceniu, o dyskryminacji, braku tolerancji i okrucieństwie. Powieść porywa od pierwszej strony i nie odpuszcza do ostatniej. Wciąga, intryguje i mocno chwyta za serce.
„Trzy gołębice” to niezwykle emocjonalna, pozostająca na długo w sercu historia trzech przyjaciółek, których losy splatają się i rozplatają, które związane zostały więzią silniejszą niż śmierć. Przeczytajcie, poczujcie, zachwyćcie się tak jak ja. Serdecznie polecam!