Jutro pokochamy Rzym recenzja

Trzeci tom, trzecia przyjaciółka

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2022-07-30
1 komentarz
6 Polubień
Z niecierpliwością czekałam na zwieńczenie trylogii „Pod wspólnym niebem” czyli powieść „Jutro pokochamy Rzym”. Nie dlatego, że to już koniec, bo z dobrymi cyklami przykro się żegnać. Po prostu bardzo chciałam poznać lepiej Irminę – jedną z trzech przyjaciółek, które są bohaterkami książek Magdaleny Kołosowskiej. W poprzednich częściach była nieco z boku, chociaż autorka pozwoliła nam delikatnie zajrzeć do jej czterech ścian. Wiemy już, że jest po rozwodzie, że ma dwójkę dorosłych dzieci oraz partnera, który cyklicznie oświadcza jej się. Czy w końcu powie „tak”?

Ponieważ to ostatni tom trylogii postaram się ją jakoś podsumować, zamiast skupiać się na fabule książki. Zresztą tę można opisać, krótko: perypetie Irminy plus zamkniecie wątków Zosi i Danusi.

Literatura tzw. kobieca ma to do siebie, że lubi wątki damsko-męskie. Takie też dominują w książkach spod znaku „Pod wspólnym niebem”. Jednak Magdalenie Kołosowskiej udało się je zrównoważyć innymi wydarzeniami z życia bohaterek. Czytelnik nie ma wrażenia, że wszystko kręci się wokół facetów. Owszem, miłość jest ważna, ale w życiu są też inne ważne kwestie. Jeżeli chodzi o „Jutro pokochamy Rzym” są to przede wszystkim szeroko pojęte sprawy rodzinne, które nie pozostają bez wpływu na pracę Imki. Przewija się też wątek covidowy. Podziwiam pisarzy, którzy o codzienności potrafią pisać w niezwykły sposób. Te problemy, emocje itd., które dotykają Irminę są znane wielu z nas, a czytając ekscytujemy się nimi. Czekamy jaki będą miały finał.

Wspaniała jest również relacja między trzema bohaterkami – przypomnę: to przyjaciółki. Jest to przyjaźń, pełna pozytywnej energii. Kobietki mogą na siebie bezwzględnie liczyć. Ma je kto pocieszyć w trudnych chwilach. Ma je kto podnieść, kiedy się potkną. Czujemy, że jest to szczera relacja i nadaje to ciepła i lekkości każdej z powieści będących częściami trylogii. Magdalena Kołosowska zaplanowała radosne, ale też trudne chwile dla swoich postaci. Tymi pierwszymi cieszymy się potrójnie, a te drugie nie wywołują u nas poczucia beznadziejności. Dążę do tego, że są to takie powieści, które nie przytłaczają czytelnika. Nawet kiedy udzielają nam się zmartwienia bohaterek, a szczególnie wtedy, kiedy utożsamiany się z jakimś problemem, wyczuwamy, że „jakoś to będzie”.

Magdalena Kołosowska obiecuje – albo nęci – iż „Jutro pokochamy Rzym”. Ja już dziś pokochałam tę powieść i jej dwie poprzedniczki. Delikatna Zosia, dziarska Danusia, a wreszcie niby stąpająca twardo po ziemi, ale pogubiona Irmina. Trzy świetne babki i trzy świetne książki.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jutro pokochamy Rzym
Jutro pokochamy Rzym
Magdalena Kołosowska
7.3/10
Cykl: Pod wspólnym niebem, tom 3

Irmina – od kilku lat w szczęśliwym, wydawałoby się, związku ze swoją szkolną miłością. Jednak określenie „szczęśliwy” z każdym kolejnym dniem zaczyna budzić jej wątpliwości. Zwłaszcza że ukochany co...

Komentarze
@sylwiacegiela
@sylwiacegiela · ponad 2 lata temu
chętnie przeczytam całą serię.
× 1
@asiaczytasia
@asiaczytasia · ponad 2 lata temu
Polecam. Ja bardzo polubiłam przyjaciółki z powieści
× 1
Jutro pokochamy Rzym
Jutro pokochamy Rzym
Magdalena Kołosowska
7.3/10
Cykl: Pod wspólnym niebem, tom 3
Irmina – od kilku lat w szczęśliwym, wydawałoby się, związku ze swoją szkolną miłością. Jednak określenie „szczęśliwy” z każdym kolejnym dniem zaczyna budzić jej wątpliwości. Zwłaszcza że ukochany co...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Jutro pokochamy Rzym” to trzeci i ostatni już tom serii „Pod wspólnym niebem” autorstwa Magdaleny Kołosowskiej. Tym razem mamy okazję bliżej poznać Irminę. Kobieta po wielu latach związku postan...

@recenzja_na_tacy @recenzja_na_tacy

„Plany i marzenia nic nie znaczą w obliczu przeznaczenia. Złego losu.” Zosia, Irmina i Danusia, poznały się jakiś czas temu przez internet, od razu złapały ze sobą szczery, naturalny kontakt. Każda ...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Elryk z Melniboné
Cesarz, ale nie heros

Temu panu, żadna sroka okładkowa się nie oprze. W nowym wydaniu „Erlyka z Melnibone” [Zysk i s-ka, 2024] zerkania nas albinos o hipnotycznym spojrzeniu, od którego bije ...

Recenzja książki Elryk z Melniboné
Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc
Wyspa lodu i ognia

Przeglądam sobie Instagram i jedna z bookstagramerek zagaduje swoich obserwatorów, co czytają w upały. Mimochodem spoglądam, co mam pod ręką, a tam... O ironia losu, u n...

Recenzja książki Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc

Nowe recenzje

Baśń o wężowym sercu
Świetna, ale nie o Kóbie
@Meszuge:

Rak potrafi pisać. To jest świetna książka. Baśń albo zbiór bajań dla dorosłych napisanych z takim polotem i wyobraźnią...

Recenzja książki Baśń o wężowym sercu
Erem
𝗦𝗽𝗼𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗮𝗷 𝘀𝗶ę 𝗻𝗶𝗲𝘀𝗽𝗼𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗮𝗻𝗲𝗴𝗼
@gala26:

Aldona Reich zaskarbiła sobie moją sympatię powieścią 𝐴𝑘𝑡 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖. Ta książka oczarowała mnie niezwykłą narracją, nietyp...

Recenzja książki Erem
Czemu zapłakałeś
"Jestem diabłem wcielonym? Czy też człowiekiem ...
@g.sekala:

"Jestem diabłem wcielonym? Czy też człowiekiem zagubionym? Do zła przez innych przymuszonym." Neort Cziwo Lotta samotn...

Recenzja książki Czemu zapłakałeś
© 2007 - 2025 nakanapie.pl