Do wolności, do śmierci, do życia recenzja

Trudny powrót.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Anna_Natanna ·4 minuty
2020-06-19
1 komentarz
7 Polubień
Zofia Posmysz – pisarka i scenarzystka – w 1942 roku została uwięziona w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz, z którego w styczniu 1945 roku wraz z innymi więźniarkami trafiła do Ravensbrück, a następnie do Neustadt-Glewe, skąd po wyzwoleniu przez aliantów w maju 1945 wyruszyła w drogę powrotną do domu, do Polski. "Do wolności, do życia, do śmierci..." jest głównie relacją z tego niezwykle trudnego, przepełnionego zmęczeniem, bólem i ciągłym strachem o własne życie, a także cześć, powrotu do ojczyzny. Do ojczyzny, która na dodatek, jak się zorientowała zaraz po wyzwoleniu, była już nie tym krajem, w którym kiedyś mieszkała i za którym tęskniła, lecz takim, po którym nie wiedziała, czego się spodziewać.

Na jej wspomnienia, pełne dramatycznego autentyzmu, składają się różnorodne, a zarazem niezwykle realistycznie ukazane obrazy, wśród których jest ten z ewakuacji Auschwitz:

"W tym dniu mróz dochodził do osiemnastu stopni. Więźniarki słaniały się, ślizgały na pożłobionej koleinami drodze, padały. Co chwila na końcu kolumny rozlegał się huk wystrzału, ktoś nie mógł się podnieść z upadku. Słyszeć je znaczyło znajdować się niebezpiecznie blisko granicy życia i śmierci. Były to głosy jak smagnięcie biczem, dobywając resztek sił podrywałyśmy się do biegu"[1].

Ewakuacje tę, jak wspomina, okoliczna ludność nazwała "marszem śmierci, gdyż tygodniami zbierała z obu stron szosy nie tylko porzucone rzeczy, lecz także trupy zastrzelonych, lub – gdy katom szkoda było kuli – pałami do ogłuszania wieprzy zabitych kobiet i mężczyzn"[2].

A także ten już z drogi do domu, gdy – jak wynika z relacji jednej z kobiet, Teresy – zaatakowane w pociągu przez sowieckich wyzwolicieli, zwróciły się o pomoc do jadących w przedziale polskich żołnierzy:

"Nie zapomnę nigdy, póki życia nie zapomnę tych słów, ani podłej gęby, tego żal się Boże, oficera, który śmiał, który nie zawahał się wysyczeć:
– Godziłyście się na Niemców, to co wam szkodzi raz jeszcze?
To nie Rosjanin powiedział, ale Polak, polski oficer. Coś mi się w tym momencie zawaliło, jakieś wyobrażenie o polskim honorze, mit czy wiara. Rozryczałam się, ale jak! I w tym płaczu na granicy spazmów, wykrzyczałam:
– Pan nie jest Polakiem! Pan jest taki sam jak ta dzicz!
Wtedy tamten pod oknem otworzył oczy. Niegłośno, przez zaciśnięte zęby, wymruczał:
– Poszła won. Sejczas. Uchodi otsjuda ty..."[3].

Podobnych opisów, tyle że jeszcze bardziej porażających prawdziwością i brutalnym realizmem, a dotyczących głównie kontaktów z sowieckimi żołnierzami, jest na kartach tej niewielkiej objętościowo książeczki o wiele więcej, gdyż nie tak miała wyglądać wolność. Wyzwolenie przyniosło bohaterkom relacji radość, nawet może euforię, ale również ogromny wewnętrzny niepokój, bo teraz musiały zdecydować, co z tą wolnością odzyskaną tak daleko od domu zrobić i jak sobie radzić, by nie umrzeć – nie tylko z głodu. Kiedy zdecydowały, mimo głosów odradzających, że jednak nie na zachód pójdą, tylko na wschód, do swoich, było ich 23; ta droga jednak nie wszystkie poprowadziła ku życiu – stąd dalszą wędrówkę kontynuowało ich już tylko 19; pochodziły z różnych stron kraju, w tym z Kresów, które – czemu nie chciały dać wiary – nie należały już do Polski.

Przez lata pobytu w obozach odzierane codziennie z ludzkiej godności ciężką, wyniszczającą pracą i złym traktowaniem, teraz musiały, zanim dotarły do celu swej podróży, nie tylko znosić głód, chłód i zmęczenie, lecz często również podejmować walkę wręcz z przygodnymi napastnikami, i to z kim, z tymi, którzy niby im wolność przynieśli, ale za tę wolność chcieli zadośćuczynienia, tu i teraz, bo im się należało, bo na nie zapracowali... ciężko...

Wydaje się to niewiarygodne – przecież nikt o tym nie mówił, nie pisał; o wyzwolicielach należało wyrażać się tylko dobrze. A jednak to jest prawda, gorzka, bolesna tym bardziej, że tak skrupulatnie skrywana. Prawda również o tym, jak te i inne kobiety, tak pokrzywdzone przez wojnę i los, powracały do normalnego życia w rzeczywistości jakże odmiennej od pamiętanej sprzed wojny, którą autorka dopowiada w części książki dotyczącej losów bohaterek w PRL-u.

"Do wolności, do życia, do śmierci..." Zofia Posmysz napisała tak żywym i obrazowym językiem, że książka nie tylko porusza obrazem cierpień, jakich doświadczyły byłe więźniarki kacetów ze strony sowieckich wyzwolicieli w drodze powrotnej do domu, ale też wywołuje, oprócz wielkiego współczucia, złość na sam fakt, że taka sytuacja w ogóle mogła mieć miejsce, że kobiety ciężko doświadczone przez obozowy los, a powracające do kraju, nie tylko nie otrzymały choćby minimalnej pomocy ze strony swych rodaków, lecz przeciwnie, zostały wydane na łup rozpasanego sowieckiego żołdactwa.

Książka, którą bardzo polecam.


---
[1] Zofia Posmysz,"Do wolności, do życia, do śmierci... ", wyd. von Borowiecky, 1996, str. 28-29.
[2] Tamże, str. 30.
[3] Tamże, str. 79.


Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Do wolności, do śmierci, do życia
Do wolności, do śmierci, do życia
Zofia Posmysz
8/10

"Do wolności, do śmierci, do życia" to wstrząsająca opowieść o powrocie kobiet i dziewcząt z obozu koncentracyjnego Neustadt-Glewe do Polski przez tereny zajęte przez Armię Czerwoną. To pełne autent...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 4 lata temu
Takie książki cenię, napisane przez uczestników, a nie tworzone fikce na podstawie jakiś zwierzeń. Mogą nie być literacko wspaniałe, ale są autentyczne.
× 3
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · ponad 4 lata temu
Mam takie samo zdanie. I myślę, że szkoda czasu na to co powstaje teraz. Ważne są te książki, które zostały napisane zaraz po wojnie, na bazie własnych doświadczeń.
× 2
@Renax
@Renax · ponad 4 lata temu
Właśnie, zaraz po wojnie.
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 4 lata temu
Nie zawsze mogły być pisane zaraz po wojnie. O wywózce na Syberię nie wolno było pisać.
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 4 lata temu
Możliwe, że istnieje gdzieś pełne zestawienie przeżyć Polaków w Rosji. Wiem z opowieści Dziadków. Kiedy z Armią Andersa wojsko i cywile opuściły Rosję, każdy dostał papier i coś do pisania i spisał swoje przeżycia z Rosji. Armia Angielska do zbierała i gdzieś umieściła. Wiem jak moja Mama występowała po status Sybiraka to pisała do Anglii i USA i dostała dokładną informację, w którym obozie była, od i do kiedy.
× 2
Do wolności, do śmierci, do życia
Do wolności, do śmierci, do życia
Zofia Posmysz
8/10
"Do wolności, do śmierci, do życia" to wstrząsająca opowieść o powrocie kobiet i dziewcząt z obozu koncentracyjnego Neustadt-Glewe do Polski przez tereny zajęte przez Armię Czerwoną. To pełne autent...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Anna_Natanna

Sen o okapi
Lektura, która może poprawić nastrój.

Często z tą książką Mariany Leky spotykałam się w internecie i za każdym razem czytałam o tym jaka to świetna lektura. Toteż ucieszyłam się, gdy zobaczyłam ją w swojej b...

Recenzja książki Sen o okapi
Dziewczyna o zielonych oczach
Dojrzewanie do samodzielności.

" Najsympatyczniejszych mężczyzn znajduje się w książkach - fascynujących, skomplikowanych, romantycznych, takich, których uwielbiam najbardziej". Caithlen, której uda...

Recenzja książki Dziewczyna o zielonych oczach

Nowe recenzje

Dziewczyna Szamana
Oczy szeroko otwarte
@spiewajacab...:

Pewnego dnia siostra Niki, Klara, znika bez śladu. W okolicy grasuje seryjny morderca. Policja bagatelizuje sprawę, Nik...

Recenzja książki Dziewczyna Szamana
Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
@Uleczka448:

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki d...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
© 2007 - 2024 nakanapie.pl