Sonja wraz ze swoimi przyjaciółmi musi odnaleźć swojego wujka. Wszystko wskazuje na to, że został porwany przez trolle i to właśnie przez nie jest przetrzymywany. Dziewczynka jest gotowa udać się tam, by uwolnić swojego wujka. Towarzyszą jej przyjaciele nietypowi, przyjaciele odmienni, przyjaciele prawdziwi. Jednak zadanie nie jest proste. By je wykonać Sonja może potrzebować czegoś, a raczej kogoś więcej. Czy może liczyć na leśne istoty? Czy uda się jej uwolnić wujka? Co się stanie jeśli nie?
Już dawno nie czytałam naprawdę dobrego komiksu. Ogólnie w ostatnich miesiącach czytałam mniej komiksów. Jednak teraz trafiłam na "Światła Północy" i po opisie wydawały mi się doskonałym wyborem. Co prawda tradycyjnie nie czytałam wcześniejszych tomów, ale w żaden sposób to nie przeszkadzało mi. Było wręcz pozytywnym wyzwaniem i teraz już po przeczytaniu mogę zapewnić, że nieznajomość wcześniejszej fabuły tak naprawdę nie przeszkadza w żaden sposób czytaniu w "Wyprawy do królestwa trolli".
Dialogi wyróżniają się naturalnością. Gdy czytałam, przed oczami miałam prawdziwych bohaterów i pojawiało się to poczucie, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę, oczywiście pomijając magiczne elementy. To były rozmowy, które mogłyby mieć miejsce właśnie w takich sytuacjach i wydawały się jak najbardziej na miejscu. W dodatku okazały się łatwe i przyjemne w odbiorze, co nadawało całości odpowiedniego tempa czytania. Między innymi to właśnie one odpowiadały za zrozumienie tego, co się dzieje. Dyskretnie tłumaczyły wydarzenia z pozostałych tomów i naprowadzały na główny cel fabuły. Poza tym dymki były też dobrze narysowane pod względem kolejności czytania. Mój wzrok po kolei padał na dymki i nie było momentów, bym coś pomyliła lub nie zrozumiała.
Fabularnie komiks jest wyjątkowo ciekawy. Czytało mi się bardzo szybko i dzięki temu szybko przeczytałam całość. Choć też przyznam, że pojawił się brutalny moment i do tego mam dość ambiwalentny stosunek, ponieważ to jest jednak książka dla dzieci. Wiadomo że to rodzaj fantastyki, gdzie jednak w ten gatunek jest wbudowany jakiś rodzaj walki, momentami brutalności. Lecz to nie zmienia faktu, że można było inaczej poprowadzić ten wątek.
Bohaterów jest stosunkowo dużo i na swój własny sposób są oni unikatowi. Tak po przeczytaniu tego czwartego tomu mam poczucie, że łatwo się do nich przywiązać i znaleźć swojego ulubieńca, z którym można się utożsamić, a następnie mu kibicować. Choć też przy tak krótkiej fabule bohaterowie są bardziej rozpoznawani poprzez pojedyncze cechy, co po części jest zrozumiałe, ale jest też pewnym rodzajem uproszczenia.
Natomiast same ilustracje są przecudowne. Kreska ilustratora pewna i charakterystyczna. Przede wszystkim podoba mi się dobór barw. Są one wyraziste, pełne życia. Nadają niezwykły klimat baśniowości, ale też powagi. Są przyciemnione, a czarne tło pod okienka dodatkowo potęguje ten efekt. Razem nadają mrok całości, ale też pewną nadzieję poprzez swoją intensywność. To mocno oddziaływało na moją wyobraźnię.
"Światła Północy. Wyprawa do królestwa trolli" to wyjątkowo ciekawy komiks dziecięcy. Mam wrażenie, że niejedno dziecko dzięki takiej historii może zostać przekonane do czytania. Magia, barwność historii i bohaterowie, którzy pozwalają sobie na bycie ludźmi przekonują mnie. Dlatego jeśli będę miała możliwość przeczytać pozostałe tomy, to na pewno to zrobię.