Walka dobra ze złem i światła z ciemnością. Anioły, upadli, nefilim. Zakazana miłość. Poczucie obowiązku. Wizja raju. Poświęcenie. Przyjaźń. Wszystko to znajdziemy na stronach powieści debiutującej polskiej autorki – Tożsamość Anioła.
Andrea to zwykła dziewczyna – studentka. W swoim otoczeniu jest szarą myszką. Uczy się pilnie, zdobywa najlepsze stopnie i czynnie działa na rzecz fundacji o wdzięcznej nazwie HOPE. Jakże wielkie jest jej zdziwienie, kiedy pewnego dnia na imprezę zaprasza ją najpopularniejszy na całej uczelni chłopak. Dziewczyna nie potrafi i nie chce w to uwierzyć, cały czas podejrzewając, że ktoś chce ją wykorzystać lub zrobić jej głupi dowcip. Wszystko jednak zmienia się podczas wycieczki w góry z przyjaciółmi, a dotychczasowe wydarzenia przybierają niespodziewany obrót.
Mniej więcej przez jedną trzecią akcji, Andrea wiedzie zupełnie zwyczajne życie. Wątek fantasy zaczyna się dopiero później, ale kiedy już się pojawi, robi to z wielkim hukiem i cały przedstawiony świat gwałtownie się zmienia. Dziewczyna jest samodzielna, uparta i chociaż momentami podejmuje zupełnie niezrozumiałe dla mnie decyzje, a pod koniec lubi prawić wiele morałów, to jednak nie sposób nie podziwiać jej charakteru. Również przemiana, która w niej następuje jest przemyślanym i ciekawym pomysłem. Jeżeli natomiast chodzi o wątek romantyczny, to nie zgodzę się z tym, że jest to typowy romans paranormalny. Wiele mu do tego gatunku brakuje, więc nawet jego zagorzali przeciwnicy śmiało mogą po książkę sięgać.
Historia niemal na równi zachwyciła mnie co i zirytowała. Styl autorki jest cudowny – lekki w odbiorze, przejrzysty, przyjemny. Fabuła nieziemsko wręcz wciąga – trudno się od niej oderwać. Postacie są bardzo wyraziste, a każda ma jakieś swoje, skrupulatnie zarysowane życie. Tylko dlaczego anioły – bądź co bądź istoty boskie – nie wierzą w miłość? Za to w poświęcenie – nawet to niekoniecznie potrzebne – jak najbardziej. Dylematy uczuciowe głównej bohaterki wydają mi się zbyt długo ciągnięte i rozważane. Zapewne można by pomyśleć, że to nie takie proste, jakby się wydawało… a jednak. Albo się kocha albo nie! Po co się nad tym tak długo zastanawiać? Do tego powieść jest raczej smutna i kończy się też niewesoło. Tak jak na stronach książki, tak i w moich myślach nadzieja umiera ostatnia, dlatego liczę, że może kolejne tomy będą pogodniejsze, ze zwrotem akcji, który mniej mnie zawiedzie. Poza smutkiem, który pozostał po przeczytaniu i subiektywnej niechęci do niektórych wątków fabuły, naprawdę nie mam nic autorce do zarzucenia.
Wydanie książki bardzo ładne. Okładka graficznie śliczna, a do tego ma przyjemną w dotyku fakturę. Powieść liczy sobie 324 strony, a końcówka żegna nas zapowiedzią kolejnych dwóch tomów. Podczas czytania zauważyłam kilka literówek, autorka jednak pisze tak wciągająco, że po prostu omija się je wzrokiem i gdybym nie była przyzwyczajona do zwracania na nie szczególnej uwagi, to pewnie bym ich nie zauważyła. Narracja jest pierwszoosobowa, skonstruowana w bardzo dobry sposób. Mimo, że osobiście wolę narratora wszechwiedzącego, tutaj Andrea w roli osoby opowiadającej historię spisała się znakomicie.
Tożsamość anioła jest pozycją godną polecenia. Książka jest dobrze i ciekawie napisana. Widać, że autorka ma talent, a pisanie nie sprawia jej trudności. Nie jest to jednak historia na poprawę humoru, a mimo tego, że czyta się ją jednym tchem, to sądzę, że treść trzeba poważnie przemyśleć. Jeżeli ktoś lubi wzruszające powieści, to ta lektura jest z pewnością dla niego.
O autorce słów kilka
Z wykształcenia jest polonistką i bibliotekoznawczynią, na co dzień nauczycielką, a prywatnie żoną i matką. Uwielbia literaturę, dobre kino, podróże oraz interesujących ludzi. Prowadzi ciche i spokojne życie z dala od miejskiego zgiełku, w Krainie Tysiąca Jezior i niezliczonej ilości lasów. Książka Tożsamość anioła jest literackim debiutem Lidii H. Zelman. Do napisania powieści zainspirował autorkę fakt, że lubi anioły i uważa je za niesamowite oraz tajemnicze postacie, które pojawiają się w wielu religiach i kulturach. Pod wpływem zasłyszanych i przeczytanych opowieści zrodził się w jej głowie świat, który postanowiła utrwalić na papierze.