,, To, co bliskie sercu’’ Katherine Center - PREMIERA 3 czerwca
– Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
Gdy zadamy dziecku pytanie - Kim chciał byś być? to - dziewczynki odpowiedzą piosenkarką, nauczycielka..….,a chłopcy krzykną policjantem, strażakiem, lekarzem….. W miarę jak dorastamy, nasze dziecięce marzenia się zmieniają. Ilu z nas, trafia do jakiejś pracy przypadkiem, nie był to nasz wymarzony zawód, ale gdzieś po drodze zaczynamy zdawać sobie sprawę, że właśnie ta praca jest tym co byśmy chcieli robić, że nie chcemy już nic zmieniać.
Tak, i Cassie Hanwell nigdy nie marzyła o pracy w straży pożarnej, ale gdy do niej trafiła przypadkiem, to pokochała ją całym sercem. Choć bycie strażakiem to przede wszystkim odpowiedzialność, wszechstronna wiedza (szkolenie z medycyny) ogromna sprawność fizyczna, umiejętność pracy w stresie…. Ale wielu sądzi, że jest to zawód tylko i wyłącznie dla mężczyzn, bo trzeba mieć siłę żeby móc taszczyć ten cały ciężki sprzęt, no i nie ulega wątpliwości, że trzeba dużo odwagi, żeby wejść do płonącego budynku i wynieść nieprzytomną osobę, udzielić jej pierwszej pomocy a przy tym nie wpaść w panikę. Cassie nie była facetem ale kochała swoja pracę i wykonywała ją z wielkim zaangażowaniem i oddaniem, w wielu sprawach była dużo lepsza niż nie jeden mężczyzna.
Gdy, nie fortunny zbieg zdarzeń, zmusza ją do zmiany miejsca zamieszkania a przy tym także przeniesienie do innej jednostki SP. To tu Cassie za każdym razem musi udowadniać, że jest świetna w tym co robi, że można jej zaufać, że poradzi sobie z każdym powierzonym jej zadaniem.
Nasza bohaterka swoje życie zbudowała na unikaniu emocji, bo z uczuciami są same kłopoty, przede wszystkim rutyna, bezpieczeństwo ,prządek i opanowanie- tak było najlepiej. Bo dzień szesnastych urodzin, kojarzył jej się z traumatycznymi zdarzeniami, które najchętniej wymazała by z pamięci.
Ale po przybyciu do Rockoport nic nie działo się tak, jak sobie zaplanowała, trzeba było zmierzyć się z wieloma uczuciami, które nie pytane podstępem wkradały się do serca i umysłu i powodowały zamęt, chaos, rozchwianie emocjonalne. Dla Cassie było to coś nowego coś czego ona bała się najbardziej, nie po to budowała swoją skorupę żółwia, żeby to teraz przepadło. Znienawidzona matka, okazuje się kobietą kruchą, ciepłą, schorowaną, prosi córkę o wybaczenie, ale jak hoduje się w sobie przez dziesięć lat nienawiść - to jak wybaczyć, jak to zrobić. ,, Dziewczyna, którą ona kiedyś zostawiła, już nie istniała.’’’
,,A miłość wymyśliły sobie panienki, żeby się lepiej poczuć.’’ – wypowiadając te słowa Cassie jeszcze nie wiedziała, że przyjdzie jej zmierzyć się z miłością od pierwszego wejrzenia. , Frycek zwany Owenem zostaje przyjęty do pracy w straży tego samego dnia co ona, sympatyczny, uśmiechnięty, przystojny. Taki normalny koleś, który jednym spojrzeniem wywołał burzę uczuć, tych romantycznych, tych najtrudniejszych, tych dawno zapomnianych, tych niechcianych. Bo przy Frycku wszystko było inne, zawsze pogodny, chętny do pomocy, robił wszystko o co się go poprosiło, przy nim człowiek czuł się swobodnie, bezpiecznie.
Autorka pokazuje jak ważna jest wieź z drugim człowiekiem, o potrzebie miłości ,o kruchości naszego życia, o wsparciu w chorobie i zrozumieniu drugiej osoby. Podejmuje temat ludzi skrzywdzonych, jak trudno jest przebaczyć, ale jakie jest to potrzebne w naszym życie. Nie marnujmy czasu na nienawiść, wybaczajmy i mówmy o tym co nas boli, bo to jest ważne, bo człowiekowi skrzywdzonemu trudno jest pokochać i zaufać drugiej osobie. Ale pomimo tego, że się boimy to jednak warto jest podjąć to ryzyko. Bo w przebaczeniu -,,Chodzi o to, żeby przyznać przed sobą samym, że ktoś nas skrzywdził, i to zaakceptować.’’ – bo każdy z nas jest tylko człowiekiem i popełniamy błędy.
Zdecydowanie POLECAM, naprawdę warto poznać życie Cassie Hanwell.
„Owszem, na świecie jest mnóstwo niewyobrażalnego cierpienia. Ale nie będzie dobrze, jeśli z tego powodu nie pozwolimy sobie na nadzieję, miłość, odczuwanie rozkoszy. Przeciwnie, należy cieszyć się każdą drogocenną sekundą tych uczuć, które na nas spływają. Reakcją na zło tego świata nie powinien być strach przed miłością, lecz coś dokładnie przeciwnego. Powinno się właśnie kochać do szaleństwa, kiedy tylko można”
,, Przecież zawsze jakoś sobie dajemy radę, prawda?.... potrafimy raz za razem podnosić się po kolejnych ciosach i dalej robić swoje.’’