Dziś znów zabieram Was do Drozdowa, gdzie wciąż rządzi Paulina Lutosławska. Po powrocie z dalekiej Rosji panie zastały dwór w Drozdowie zniszczony. Jednak kiedy kobiety z rodu Lutosławskich zakasały rękawy, dworek znów zachwycał swym pięknem. To właśnie tu tak naprawdę rozpoczyna się historia tytułowej dziedziczki łez.
Życie w Drozdowie biegnie spokojnie, niestety czas ten jest przeplatany tragediami i wojnami jakie nawiedzały polską historię. Pierwsza wojna światowa była dość łagodna dla dworu i rodziny Lutosławskich. Przy drugiej straty były znacznie większe, jak z resztą w każdej polskiej rodzinie.
Na przestrzeni tych lat wiele się też wydarzyło. Zmarła seniorka rodu, pani Paulina, z życiem pożegnali się też kolejni z rodu Lutosławskich.
Jednak były też piękne chwile, kiedy młodzież się zakochiwała, zakładała rodziny, które wciąż się powiększały. Były lata szczęśliwe, ale także te bolesne, szczególnie kiedy widzimy wojnę oczami kobiety-lekarza, Zuli.
Zula to wychowanka Konstancji. Wyrosła na piękną kobietę, która poszła w ślady dr. Marii i została lekarzem. Oczywiście walczy o swoją pozycję w środowisku lekarzy, gdzie nadal uważano, że kobieta nie może być dobrze leczyc ludzi. Zula wiele wycierpiała, odrzucona przez mężczyznę swojego serca postanawia oddać się pracy i pomagać chorym. Kiedy wydawałoby się, że zawalił się jej cały świat, nagle odnajduje szczęście w ramionach ukochanego mężczyzny. Staje się żoną, matką i szanowanym lekarzem. Następnie wybucha wojna. Wszystko zmienia się w ułamku sekundy. Zula z innymi lekarzami, służbą zdrowia, rodziną i wszystkimi ludźmi podejmuje trud walki z okupantem.
Wojna zebrała ogromne i śmiertelne żniwo, ale nasze bohaterki wciąż żyją i cieszą się,że przeżyły wojnę.
To była piękna historia. Jestem nią zauroczona tak jak pierwszym tomem, kiedy poznajemy Konstancję. Tutaj fabuła skupia się na Zuli. Jesteśmy świadkami jej walki o marzenia w świecie zdominowanym przez mężczyzn. W latach 20 XX wieku kobietom wiele zabraniano, ale były takie, które chciały coś zmienić. Zula pokazuje, że ciężka pracą i uporem można wiele osiągnąć. Kiedy już dziewczyna całkowicie straciła nadzieję na szczęście, w jej życiu pojawia się przystojny lekarz, z którym wiąże się na dobre i na złe. Najbardziej bolesny jest czas II wojny światowej. Ciągła walka o życie, ucieczka, głód i strach towarzyszył jej nieustannie.
Kasia bardzo ciekawie opisywała wszystko. Od pomieszczeń mieszkalnych czy szpitali, ubiór, posiłki. Wszystko to było tak opisane, że od razu w wyobraźni wszystko stawało mi jak żywe. Kasia opisuje tu dwie wojny światowe. Nie skupia się ona na samej wojnie, ale pokazuje jak kobiety radziły sobie w tych trudnych czasach, jak cierpiały kiedy nie miały informacji o swoich ukochanych. To była wojna widziana oczami młodej kobiety, matki, żony i lekarza. Książka kończy się, ale mam wrażenie, że w życiu tych twardych kobiet jeszcze wiele się wydarzy.
Kończąc polecam Wam tą przepięknie wydaną sagę, która ma na razie dwa tomy, ale mam nadzieję, że Kasia napisze kolejne.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji ❤️
Polecam