Test na miłość recenzja

Współpraca
„Test na miłość” jest drugim tomem serii „Skazani na Rocka”.
Zarówno Margo jak i Nathana poznaliśmy już w poprzednim tomie, ponieważ są to najlepsi przyjaciele głównych bohaterów pierwszej części, czyli „Test na ojcostwo”.
Ta historia pokazuje, że cała otoczka, którą widzimy na zewnątrz ma tak naprawdę niewiele wspólnego z tym jaką mamy dusze.
Margo, młoda kobieta, która z pozoru jest pełna życia i wesołości, a tak na prawdę prawie nikt nie wie jaki bagaż doświadczeń i cierpienia dźwiga na swoich barkach. Po latach rozłąki z najlepszą przyjaciółką wraca do Los Angeles, gdzie otwiera kawiarnie.
Nathan oj, jego postać bardzo mnie zaskoczyła, w pierwszym tomie był przedstawiony, jak bardzo spokojny mężczyzna, ten który zawsze był opanowany i zawsze gasił „pożary”, a tutaj wstąpił w niego taki diabełek, ale ta wersja Pana Taylora podoba mi się zdecydowanie bardziej i on również postrzegany przez otoczenie, jako poważny manager zespołu, nosi w sercu ciężkie i bolesne wspomnienia.
Między tą dwójką przechodzą iskry od samego początku, a po powrocie Margo do LA jeszcze trudniej jest im panować nad pożądaniem i zazdrością jaką odczuwają gdy widzą drugiego w towarzystwie kogoś innego, ale skutecznie się tego wypierają.
Nathan jak na dżentelmena przystało, proponuję układ przyjaźń z korzyściami, którego kobieta odmawia, lecz przychodzi moment w którym pożądanie wybucha i wchodzą w ten układ, wypierając swoje uczucia.
Czy ten układ przetrwa? Czy ta dwójka w końcu przyzna się do swoich uczuć? Czy zmierzenie się z demonami przeszłości wzmocni ich relacje, czy wręcz przeciwnie ?
Asia umie w emocje, to jak przedstawiła tworzącą się relacje dwójki upartych ludzi, przeplatając dwa różne światy sprawiło, że podczas czytania nie da się nudzić. A pożądanie miedzy nimi, sprawiało, że ta książka należy do tych z serii pikantnych. Autorka dała nam ogromną dawkę emocji i nie bała się poruszyć ciężkich tematów, przez które był moment, że zalałam się łzami (Asiu Ty wiesz )

No i Adaś, ten to nawet tutaj musiał wtrącić swoje trzy grosze :D zabawił się w troszkę marną wersje pana psychologa. A riposty Margo, Nathana i oczywiście Adama sprawiały, że smiałam się przez większość czasu.
I to co podobało mi się prawie najbardziej (bo na pierwszym miejscu plasuje się Pan Taylor) to te dodatkowe rozdziały z perspektywy Hayley i Adama, one sprawiły, że mogliśmy spojrzeć na głównych bohaterów z innej perspektywy.