Z twórczością Holly Webb spotkałam się już przy okazji książeczek z serii "Magic Molly". Była to seria, w której książeczki miały poniżej 100 stron, liczne rysunki i krótkie rozdziały. I dlatego nie mogę zgodzić się z przedziałem wiekowym, do jakiego zostały przyporządkowane obie serie na jednej ze stron internetowych z artykułami dla dzieci. Według niej, każda z serii jest odpowiednia dla dzieci powyżej pięciu lat. Moim zdaniem "Magic Molly" jest świetną lekturą już dla trzylatków. Dziś zaprezentuję Wam szósty tom przygód Lotki z serii "Animal Magic".
Lotka ma prawie jedenaście lat i mieszka wraz z wujkiem i kuzynem w Netherbridge. Jej mama wyjechała do pracy w Paryżu i dziewczynka musiała zamieszkać wraz z wujkiem. Jednak wcale się nie nudzi w nowym miejscu, ponieważ w szkole zajmują ją problemy z Sarą, okrutną i złośliwą koleżanką a w domu - sklep zoologiczny prowadzony przez wujka Jacka. W sklepie znajdują się magiczne zwierzęta, z którymi Lotka może rozmawiać i przeżywać przygody. Jednak sytuacja komplikuje się kiedy dziewczynka odkrywa w sobie magiczne zdolności. Okazuje się, że odziedziczyła po tacie możliwość czarowania i szkoli teraz tę sztukę pod okiem przyjaciółki Jacka - Adriany, również czarownicy.
Kiedy niespodziewanie i na stałe wraca do kraju Izabela - mama Lotki - całe dotychczasowe życie bohaterów legnie w gruzach. Jak wtajemniczyć mamę w czarowanie? Jak wyjaśnić to co zdarzyło się pod jej nieobecność? W jaki sposób przekonać mamę, że Lotka chce pozostać w Netherbridge i nie chce wracać do ich mieszkania? I najważniejszy problem - jak w racjonalny sposób wyjaśnić osobie spoza grona czarowników, że magia sprawiła, iż po ośmiu latach nieobecności wrócił tata? Gdzie przebywał w tym czasie? Dlaczego nie mógł powrócić do rodziny?
Tomasz Polman zniknął osiem lat wcześniej i nikt nie wiedział gdzie się znajduje. Gdy cała rodziny myślała, że nie żyje Lotka wciąż przywoływała ojca i próbowała go odnaleźć. Dziewczynka nie traciła nadziei i dzięki czarom udało się jej wygrać bitwę z wiedźmą Pandorą, która więziła Tomka. Tym samym młoda i dzielna czarodziejka odzyskała tatę, jednak to nie koniec problemów, którym musi stawić czoła.
W snach Lotki pojawia się bowiem Teodor, jednorożec, który czegoś się boi i wraz ze swoim stadem musi - we własnym lesie - wciąż uciekać. Lotka próbuje uzyskać od niego informację co jest przyczyną tego niepokoju i bardzo chce pomóc pięknemu jednorożcowi. Jednak sama nie jest w stanie pokonać zła czającego się w zaginionej dżungli u stóp Himalajów, gdzie mieszkają rumaki. Wraz z nią o spokój rodziny będzie walczył tata oraz towarzyszka i przyjaciółka - wierna jamniczka Sonia. Czy tej dzielnej trójce uda się pokonać Pandorę? Kto wyruszy im na pomoc? Do jakich czarów i podstępów ucieknie się zła czarownica, by tym razem Tomasz nie mógł się jej wymknąć? Na rozgrywkę dobra ze złem, ludzi i zwierząt serdecznie zapraszam do lektury.
Książeczka mimo, iż przeznaczona dla dzieci ogromnie mnie wciągnęła i żałowałam, że tak szybko się skończyła. Wątek magii jest tutaj dominujący i doskonale pokazuje młodym czytelnikom jak należy korzystać ze swoich umiejętności dla dobra innych. Dzieci mogą się nauczyć z tej historii, że zawsze powinno się mówić prawdę a rodzina jest najważniejsza. Książeczka uczy też podejścia do zwierząt, opieki nad nimi, a także dobrego traktowania czy chęci niesienia pomocy, ponieważ z krzywdą wyrządzaną im przez ludzi nie zawsze potrafią poradzić sobie same. Na przykładzie jamniczki Soni oraz kota Sylwestra autorka pokazała dzieciom, że nasi milusińscy często są darzeni takim uczuciem, jak członkowie rodzin.
Historia Lotki to idealna lektura dla dzieci, gdyż uczy oraz bawi jednocześnie, a i emocji w niej nie brakuje. Polecam ogromnie!