Za granicą recenzja

Dla Darii i Marka to miały być wymarzone i długo wyczekiwane wakacje. Pierwsze wakacje od kilku lat. Pierwsze wakacje z ich synem. I to nie byle gdzie, bo w Chorwacji. Na miejscu poznają dwudziestoletnią Verę oraz jej sześćdziesiąt letniego męża Johana. Kiedy Marek dowiaduje się, że jego fundacja może dostać niemałe pieniądze, rzuca się w wir pracy. W tym czasie Daria zaczyna spędzać czas ze szwedzkim małżeństwem. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej zbliżają się do siebie. Kiedy pewnego wieczoru przyjmuje zaproszenie do nich na kolację, jeszcze nie wie, że wymarzone wakacje mogą zmienić się w takie z najgorszego koszmaru. Tylko jedno jest pewne — to będą pamiętne wakacje, z których nie wszyscy wrócą do domu.


Co to była za książka!

Autor po raz kolejny pokazuje, że nie boi się eksperymentować i wychodzi mu to całkiem dobrze. „Za granicą” to thriller psychologiczny, ale nie tylko. Początkowo historia przybiera wręcz obyczajowy klimat, aby później zmienić się w thriller erotyczny. Oczywiście nie mogło zabraknąć części kryminalnej. A wątek psychologiczny pomieszany z dużymi ilościami namiętności i powoli narastającym napięciem w chorwackim raju sprawia, że ciężko oderwać się od książki.

To historia idealna na wakacje (szczególnie te ZA GRANICĄ).
To historia, w której czytelnik zastanawia się, co by zrobił w sytuacji bohaterów.
To historia, gdzie pojęcie moralności może okazać się względne.
To historia, w której początkowa fascynacja zmienia się najpierw w pożądanie, a potem obsesję.
To historia, w której zazdrość posuwa do różnych czynów.
To historia, w której dowiesz się, do czego może posunąć się człowiek, aby ochronić swoich bliskich.
To historia, w której pragnienia i spełnianie marzeń może okazać się przekleństwem.
To historia, w której dobre intencje mają drugie dno.
To historia, która rozpala, intryguje, trochę przeraża i przyśpiesza o bicie serca.
To historia, w której się zatracisz.
To historia, po której dwa razy się zastanowisz nad propozycją otrzymaną od wakacyjnych sąsiadów.

Polecam! Wojciecha Chmielarz po raz kolejny nie zawodzi!