Magdalena Bengtsson, a właściwie Julia Bengtsson, bo Julia od zawsze było jej właściwym, ukochanym imieniem, mieszka wraz z mężem Perem oraz dwojgiem dorastających już dzieci, Eveliną i Mattiasem, na maleńkiej wyspie w archipelagu Karlskrony. W tym małym, szwedzkim, wyspiarskim świecie, gdzie czas upływa leniwie a wszyscy mieszkańcy wiedzą o sobie niemal wszystko, Julia jest jedyną Polką. Do niedawna żyła tu również druga polska emigrantka - Hanna, która była Julii niczym przyszywana babcio-matka na obczyźnie. Lecz Hanna na zawsze odeszła, pozostawiając po sobie w sercu Julii ogromną pustkę.
Lato powoli się kończy. Za trzy miesiące Julia skończy zaś czterdzieści lat. Wydaje się, że jej życie jest dokładnie takie, jakim być powinno. Jej małżeństwo jest zgodne. Mąż ją kocha. Dzieci są wspaniałe, mądre, zaradne i nie sprawiają najmniejszych kłopotów. Julia mieszka w pięknym domu. Otaczają ją przyjaciele. Jej życie jawi się niczym sielanka. Jednak nie jest takim do końca.
"Prawie każdy mój dzień jest podobny do drugiego. Wszystko jest poukładane jak w szufladkach. Czasami chciałabym zmiany. Tylko że nie wiem jakiej. Co prawda zdaję sobie sprawę, że wiele osób zazdrości mi pięknego domu, kochającego męża i dorodnych dzieci. W ogóle tego, że mając zaledwie dwadzieścia lat, wyszłam za mąż. Nie dlatego, że musiałam, ale z wielkiej miłości."
Poukładane i spokojne życie nie satysfakcjonuje Julii. Jej małżeństwo, mimo miłości i przywiązania, przeżywa kryzys. Może to kwestia niedawnych wypadków, w których Julia odniosła poważne urazy fizyczne? Nie pozostały one również bez wpływu na jej psychikę. Zostawiły i na niej trwały ślad. A może to upływający czas i nieuchronność stawania się starszym, dojrzalszym tak negatywnie wpływa na kobietę? Julia tęskni za szaloną miłością, romansem. Chce zmian. Nie do końca wie jakich. Wie jednak, że coś musi się w jej życiu zmienić.
Julia marzy też o dalekiej, wspaniałej podróży. Nie może się jednak zdecydować na konkretny kierunek wyprawy. Za namową rodziny przystaje na pomysł córki i oddaje decyzję o miejscu wyjazdu ślepemu losowi. Ten zaś kieruje ją do Izraela. Już wkrótce przyjdzie Julii stanąć na Ziemi Świętej. Pośród wspaniałych, zapierających dech w piersi miejsc i niezwykłych ludzi Julia rozwikła kryjącą się w wiszącym na jej szyi wisiorze tajemnicę z czasów II wojny światowej. Spotka też ludzi, którzy sprawią, że jej życie nabierze w końcu sensu. Kto wie, może wróżba babci o podwójnym ślubie też się ziści? Przekonajcie się sami.
"O sile przetrwania za wszelką cenę, niezależnie od tego, gdzie człowieka rzuci los. Te wszystkie wydarzenia, i nowo poznani w Ejlacie ludzie, zaważyły na moim przyszłym postępowaniu, a może nawet losie."
"Tajemnica medalionu" to debiut literacki Joanny Svensson, urodzonej w Warszawie, na stałe mieszkającej najpierw w Szwecji a obecnie w Niemczech polskiej pisarki. Przyznać muszę, że debiut ten uważam za całkiem udany.
Historia przedstawiona przez autorkę jest ciekawa. Książkę czyta się szybko i z przyjemnością. Głowna bohaterka bywa czasem irytująca, lecz można to jej wybaczyć wobec jej bardzo pozytywnego nastawienia do otaczającego świata i przeżywanego właśnie dość intensywnie kryzysu czterdziestolatki.
Tłem powieści jest Szwecja, Polska oraz Izrael lat 90tych XX w. Autorka we wspomnieniach swych bohaterów przenosi również czytelnika do bolesnego okresu II wojny światowej. W opowieści o czasach wojny jest bardzo sugestywna i odważna. Joanna Svensson sporo miejsca poświęca tematowi represjonowania Żydów podczas tej najgorszej z wojen i tego skutkach, które trwają jeszcze długo po wojnie. Muszę przyznać, że sporo miałam na ten temat przemyśleń w trakcie i po lekturze książki, a to dobrze o niej świadczy. Polecam.