Steve Berry zabiera nas w podróż do świata intryg i teorii spiskowych. W swojej książce chce nas przekonać do prawdziwego pochodzenia najsłynniejszego odkrywcy w dziejach świata. Ci, którzy dobrze znają historię Kolumba mogą dostać lekkiego szoku po zapoznaniu się z rewelacjami tej książki - szczególnie, że są one zaprzeczenie wszystkiego, co o nim wiemy. Nie do końca chodzi tu o samego Kolumba, a o odkrycie Nowego Świata. Berry zmienia całkowicie pogląd na to wydarzenie i w swojej książce udowadnia, że to co jest podane do ogólnej wiadomości, w żaden sposób nie wiąże się z faktami owianymi tajemnicą.
Tom Sagan, który jest światowej sławy dziennikarzem w jednej chwili traci wszystko - rodzinę, pracę, prestiż. Gdy chce popełnić samobójstwo, jego córka z którą nie miał kontaktu, potrzebuje jego pomocy. Porywacze wypuszczają ją pod jednym warunkiem: Tom musi otworzyć grób ojca i przekazać im jego zawartość. Co oprócz ciała mogła zawierać trumna? Jak się okaże - bardzo wiele. Bez wahania przystaje na żądania porywaczy. Sprawa się komplikuje, gdy wychodzi na jaw, że pracują oni dla... jego własnej córki. Wszystko ukartowała, żeby otworzyć grób swojego dziadka. Pytanie tylko po co?
Sagan w rozwiązywaniu zagadek czuje się jak ryba w wodzie. Odbędziemy z nim podróż od Wiednia po Pragę i Jamajkę. Jego losy splączą się z losami Kolumba, który setki lat temu ukrył coś, czego do dzisiaj szukają Żydzi.
Powieść Berry`ego o największym odkrywcy i żydowskim skarbie nie jest tak emocjonująca jak mogłoby się wydawać po przeczytaniu opisu fabuły. Posiada sporo zalet, a autor przyzwyczaił do tego, że swoją pracą prezentuje pewien poziom, a zwłaszcza merytoryczne przygotowanie. Pod tym względem powieść dopracowana jest w każdym szczególe.