„Wielkie namiętności są jak beznadziejne choroby. To co może je uleczyć, wzmaga jeszcze niebezpieczeństwo.”
Jakiś czas temu, zagłębiając się w prozę Acimana natrafiłam w jego książce na coś niespodziewanego, albowiem bohater jego powieści cytował Goethego i to poruszyło mnie do głębi. Minęły lata od mojego ostatniego spotkania z tym wspaniałym autorem. Postanowiłam do niego powrócić, by na nowo wgłębić się w cierpienia bohaterów.
Eduard i Charotte są zamożną i podziwianą parą. Oprócz okazywania wzajemnych względów, ich głównym zajęciem jest nadzór prac budowlanych na terenie okazałej posiadłości. Nieoczekiwanie Eduard zostaje powiadomiony o trudnej i kłopotliwej sytuacji swojego dawnego przyjaciela, kapitana. Tak być nie może! Niejednokrotnie Eduard i i Otto byli dla siebie jak bracia, toteż postanawia za wszelką cenę sprowadzić go pod swój dach i dać zajęcie. Niebawem małżonkowie będą cieszyli się obecnością nie tylko wspomnianego kapitana, ale także pięknej Ottilie – wychowanki Charlotte.
Wgłębiając się w lekturę, odczuwałam niejednokrotnie ambiwalentne uczucia. Jakaż wzgarda budziła się we mnie na myśl o poczynaniach bohaterów, ale nie obeszło się również bez pewnej dozy współczucia. Nie ma wątpliwości, że powieść nie przeszła bez zamieszania, porusza najczulsze struny.
Bohaterowie zostali dobrze nakreśleni, ale tylko te słowa dotyczą kobiecego grona. Eduard i Kapitan zostali kompletnie pokpieni na rzecz próżniactwa dam. Nie ukrywam, że gotowało się we mnie ze złości, gdy niejednokrotnie zostałam urzeczona radami, jakie raczyła Ottilie ogrodnikowi lub naiwnymi widokami na przyszłość Charlotte; w czasie, gdy jeden z bohaterów prowadził - nie największą bitwę na froncie - lecz w swoim sercu. Brakowało mi opisanych rozterek tychże bohaterów.
Sama fabuła nie jest powalająca, tragedia bohaterów w mojej ocenie również została przedstawiona jedynie połowicznie, jednak nie mogę przejść obojętnie wobec dziennika Ottlie oraz humorystycznej postaci Mittlera. Filozoficzne myśli autora skłonią nie jednego czytelnika do refleksji, powieść czyta się jednym tchem. Klasyka!
„(…) jeszcze nigdy nie kochałem, dopiero teraz wiem, co to jest miłość. Dotąd wszystko było w moim życiu tylko przygrywką, ułudą, tylko zabawą i marnotrawstwem czasu, dopóki jej nie poznałem, dopóki jej nie pokochałem, i to na śmierć i życie.”