Dość! Przestańmy! Opamiętajmy się! Obudźmy w sobie ludzkie instynkty i zachowania! Ta książka to manifest, wołanie o pomoc, o opamiętanie się przez ludzi, przez nas. Ratujmy zwierzęta, nie pozwólmy, aby traktowano je przedmiotowo, aby służyły tylko określonym celom i zachciankom człowieka. To żywe istoty, czują, kochają, pragną miłości i ciepła i przede wszystkim ludzkiego traktowania.
Dorota Sumińska w bardzo dosadny i wyrazisty sposób ukazuje odwieczną walkę człowieka ze zwierzętami. Otwiera nam oczy i pokazuje, do jakich celów od lat człowiek wykorzystuje zwierzęta. Zajada się potrawami z nich zrobionymi, wykorzystuje do zabawy, szybkiego rozmnażania i dalszej sprzedaży, do spełnienie swoich bardzo wyszukanych potrzeb, jak np. futro z lisa czy norki, do zabawy i tresury. Smutny obraz, bardzo docierający do czytelnika. Obrazy, chociaż niewidoczne, bardzo szybko się uaktywniają w naszej wyobraźni. Widzimy krowy i świnie hodowane w nieludzkich i urągających jakimkolwiek zasadom warunkach, młode oddzielane na siłę od matek, pozbawione w pierwszych minutach życia jej ciepła, przerażone i smutne. Przez naszą wyobraźnię przewijają się filmowe klatki ze zwierzętami zabijanymi w straszny, okrutny i bestialski sposób. Ból i cierpienie dotyka nie tylko te biedne zwierzęta, ale każdego, kto ma ten obraz, kto widzi i słyszy ich wołanie o pomoc. Nie można się z tego otrząsnąć i pozbierać. Tak naprawdę dotychczas chyba nie za bardzo się zastanawialiśmy, skąd ten kotlet schabowy się wziął na naszym talerzu? Jaką przebył drogę? A świnia, z której go zrobiono, w jakich warunkach była hodowana, czym ją żywiono, w jaki sposób straciła życie? Te dylematy dotychczas dla nas nie istniały. Wydawało się, że nas to nie dotyczy. A jednak, jedna chwila zadumy, jedno spojrzenie na to zagadnienie z innej strony i jak diametralnie różne podejście. Celne są powtarzane od lat słowa, że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.
Autorka na co dzień ma do czynienia ze zwierzętami. Jako nie tylko lekarzem weterynarii, ale i psychologiem zwierzęcym, najgłośniej słyszy krzyk swoich podopiecznych, najbardziej ich rozumie, i stara się im pomagać, zwłaszcza w cierpieniu. Ta bardzo istotne, że są takie osoby, które starają się nas uwrażliwić na los zwierząt, pokazać problemy z jakimi one się zmagają, jak cierpią i jak bardzo potrzebują naszej pomocy i ludzkiego traktowania.
Trzymając w dłoni tę krótką opowieść – w zależności od opisywanej sytuacji – raz jesteśmy psem, pragnącym wolności kotem, dumnym koniem, pozbawioną dzieci krową, lisem czy kurą. Poprzez nasz usta, zwierzęta manifestują. Przestańcie nas traktować jak prefabrykaty, maszynki do rodzenia dzieci, pozbawione możliwości realizacji naturalnej funkcji rozmnażania, zapładnianych sztuczną rurką, kaleczonych, bitych i poniewieranych, szkolonych i tresowanych, upodlanych i upokarzanych. Żyjemy w nieustannym strachu i bólu, zatracamy się i w pewnym momencie jesteśmy puste w środku, pozbawione naturalnych odruchów, stajemy się zobojętniałe na wszystko, co się dzieje wkoło nas. A może spróbujmy chociaż na chwilę zamienić się rolami. Ciekawe, jak długo człowiek wytrzyma takie upokarzające traktowanie, jak długo zniesie życie bez bliskich, bez dzieci zabranych na stracenie?
Warto aby człowiek się obudził, zadał sobie te i kolejne pytania, a następnie spróbował na nie odpowiedzieć. Tylko szczerze. Tylko wtedy będzie mógł zrozumieć położenie zwierząt.
Cieszę się, że taka lektura ujrzała światło dzienne. Być może to ostatni moment, aby człowiek się opamiętał. Aby inaczej, z ludzką twarzą, spojrzał na otaczające go zwierzaki. Aby zastanowił się, czy kot, którego ma w domu, jest zadowolony z tego, że ograniczono mu wolność, musi żyć w zamknięciu. My nie wiemy, czy on tego chce, bo nigdy się nad tym głębiej nie zastanawialiśmy. Dlaczego? Nie było takiej konieczności …
Uważam, że tę lekturę każdy powinien przeczytać. Nie liczę, że każdy od razu zmieni zdanie i stosunek do zwierząt, ale jestem pewna, że w każdym zasieje ziarnko niepokoju i wywoła chwilę zadumy i refleksji. A to już wiele, to pierwszy krok do radykalnych zmian, oczywiście na lepsze, do godniejszego traktowanie naszych pupili.