Kristina Ohlsson "Szklane Dzieci".
Billie traci ojca, tym samym razem ze swoją mamą przeprowadzają się z miasta do Åhus. Dom jest stary. Na zewnątrz jak i wewnątrz. Niby poprzedni właściciele z dnia na dzień wyjechali i pozostawili cały swój zabytek. Na sprzedaż. Billie nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. Sam dom nie przypadł dziewczynce do gustu. Pomijając stare meble, z tym domem ewidentnie było coś nie tak. Z czasem zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Na domiar złego, dziewczynce nie wierzy mama... Na szczęście Billie ma przyjaciół. Simone, przyjaciółkę ze szkoły, a także Alladinna, chłopca, którego poznała przypadkowo w Åhus. To właśnie cała trójka próbuje rozwikłać zagadkę domu i otaczającej go aury. A zagadka jest dość nietypowa. Czy faktycznie tu straszy? Jaka jest przeszłość budynku? Co z tym wszystkim mają wspólnego szklane dzieci? I najważniejsze... Czy Biliie faktycznie ma czego się obawiać? Czy jej, jej mamie i przyjaciołom grozi niebezpieczeństwo?
Jakoś tak wyszło, że wkręciłam się w młodzieżówki... Oczywiście wciąż pozostaję przy swoich klimatach hah. "Szklane Dzieci" to ciekawa opowieść o przyjaźni, stracie bliskiej osoby, nowym, aczkolwiek trudnym początku. Opowieść zakrapiana garstką czegoś niewiadomego, paranormalnego. Nie, nie jest to straszna opowieść o duchach, choć te faktycznie mogą się pojawiać. Jest to opowieść pełna przygód. Choć nie bardzo rozpisanych. Nie jest aż tak porywająca, ale czyta się przyjemnie. Można zrelaksować się, przenieść się do małej miejscowości, przypomnieć sobie np wakacje na wsi... Fajny klimat. Lubię takie. Jest to pierwszy tom, oczywiście od razu biorę się za drugi, bo jestem ciekawa, jakie tajemnice jeszcze skrywa dom Billie. I ogółem. Jaką tajemnicę ma Åhus.
Polubiłam głównych bohaterów. Dzieci, oczywiście. Ale takie pełne wigoru, ciekawe świata. Niebojące się przekraczać granic własnego strachu. Przede wszystkim łaknące niewiadomego. Lojalne wobec przyjaźni. No po prostu takie prawdziwe dzieci.
"Szklane dzieci" to historia dla młodszych (ale jednak nie najmłodszych), jak i dla starszych czytelników. Idealna pozycja na relaks na łonie natury (przez pogodę relaks mam na kanapie.. ). Dobrze się bawiłam i chętnie sięgnę po kontynuację, mając jednocześnie nadzieję, na rozwinięcie wątku paranormalnego. No, cała ja przecież 😉😀