Powieść "Szeptem" to debiutancka książka amerykańskiej pisarki Becki Fitzpatrick, która w bardzo krótkim czasie znalazła się na szczycie list bestsellerów w wielu krajach. Nie inaczej odbyło się to w Polsce. Pozycja ta już od wielu miesięcy utrzymuje się na półkach "Top 10" czy "Top 20" w polskich księgarniach. Ale czy zasłużenie?
Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Wspaniała, tajemnicza okładka z mężczyzną w dramatycznej pozie i porwanymi czarnymi skrzydłami od razu wskazuje temat książki- upadły anioł. Do tego ten tytuł "Szeptem". Niemal słyszy się ten szepczący głos w naszej głowie. A więc okładka działa jak najbardziej na korzyść powieści- od razu miałam ochotę ją przeczytać. Ale to, co znalazłam w środku przeszło moje oczekiwania.
Główną bohaterką i jednocześnie narratorką jest szesnastoletnia Nora- inteligentna i wrażliwa dziewczyna. Jest niemal całkowitym przeciwieństwem swojej przyjaciółki Vee- nałogowej flirciary. Nora mieszka sama, w wielkim domu na przedmieściu miasta, ponieważ jej ojciec zginął dawno temu, a matka pracuje poza miastem. Jej życie jest całkiem normalne, jak zapewne większości z nas. Ale zmienia się diametralnie kiedy dziwnym zrządzeniem losu nauczyciel biologii postanawia rozsadzić uczniów. I tak właśnie Nora trafiła na Patcha- zabójczo przystojnego, tajemniczego i niezwykle irytującego chłopaka. Tak- irytującego. Patch był swoistym lekkoduchem, nie przejmował się niczym, denerwował Norę. Ale po pewnym czasie pojawiło się pytanie: To Pach denerwuje Norę, czy to Nora denerwuje się przy nim? Czytając dalsze rozdziały znajdujemy odpowiedź na to pytanie.
Wraz z pojawieniem się chłopaka życie Nory się zmienia. Zaczęły dziać się dziwne rzeczy, których wyjaśnienie było zwyczajnie niemożliwe. Dziwne wizje, tajemnicze napady, niebezpieczni ludzie- te wszystkie zdarzenia Nora przypisała Patchowi, tym bardziej, że w jego obecności wyczuwała nieuzasadniony niepokój. Dlatego postawiła sobie za punkt honoru dowiedzieć się całej prawdy o swoim nowym "koledze" z ławki. Podejrzewa, że chłopak ukrywa pewną tajemnicę. Z każda stroną pojawia się coraz więcej pytań, na które odpowiedzi ukryte są gdzieś "między wierszami". W końcu, powoli, dziwne wydarzenia, tajemnicze postacie i Patch zaczynają składać się na jedną, zaskakującą całość. Całość, która wcale nie jest bezpieczna i może byłoby lepiej, gdyby prawda została nienaruszona. Niestety jest już za późno- dla Nory nie ma odwrotu. Znalazła się w samym środku bitwy upadłych aniołów i nieśmiertelnych.
Akcja powieści toczy się bardzo szybko, wspaniale ukazując zderzone ze sobą dwie płaszczyzny: realną i fantastyczną. Motyw upadłych aniołów jest dość często spotykany w literaturze, szczególnie ostatnimi czasy, ale równie dobrze można powiedzieć, że wszystkie książki z romansem w tle są takie same. A to błąd. Autorka wspaniale poradziła sobie z jawnym wszystkim pisarzom problemem "Nie ma o czym pisać". To dlatego, że na każdy możliwy temat istnieje już wiele książek. Jednak "Szeptem" jest wspaniałym połączeniem tego co oryginalne i dobrze znane, choćby z Biblii.
Chciałabym pogratulować pani Fiztpatrick za wspaniały zabieg jakim jest stylizacja bohaterów. Nie ma tutaj dwóch podobnych postaci, każdy ma dokładnie zarysowany charakter- i tajemniczo pociągający Patch i zwyczajnie ZŁY Jules, a nawet zagubiona lecz zdeterminowana Nora. Bardzo przywiązałam się do bohaterów- są niemal tak realni, że jestem w stanie uwierzyć w ich autentyczność.
Wiele osób porównywało "Szeptem" ze znaną wszystkim sagą "Zmierzch". Szczerze mówiąc jedynym podobieństwem jest para człowiek & istota nieludzka. Nawet wątek miłosny, który choć obecny, jest dużo skromniejszy niż u pani Meyer.
Książka podbiła serca czytelników, w tym i moje. Bardzo się cieszę, że to nie nasze ostatnie spotkanie z Patchem i Norą, ponieważ autorka, ciesząc się z sukcesu debiutanckiej powieści, stworzyła kontynuację przygód swoich bohaterów w książce "Crescendo" i "Cisza", która niebawem ukaże się w Polsce.