"Szept mroku" To książka, która niejednego czytelnika przestraszy swoją objętością. Prawie sześćset stron romansu biurowego z wątkiem mafijnym... ale wierzcie, że warto samemu sprawdzić jak autorce wyszedł debiut. Nie ukrywam, że od zawsze uwielbiałam sięgać po debiuty literackie, gdyż pozwalają one na poznanie nowego pióra literackiego. Bywa, że książki są niedopracowane, można podczas czytania odczuć pewne braki, niemniej jednak można również odkryć wspaniałe perełki i poznać świetnych autorów nim jeszcze wejdą na wyżyny! A myślę, że Pani Joanną Świątkowska zdecydowanie właśnie tam trafi! Książka może nie jest idealna, bo znalazłyby się pewne niedociągnięcia w stylu zbyt częstych powtórzeń, za mało rozwiniętej rozmowy, czy zbyt długich opisów. Niemniej jednak mimo tych niuansów naprawdę jest świetnie napisana, aż trudno uwierzyć że jest to debiut autorki. Połączenie romasu mafijnego z biurowym również wyszło bardzo fajnie i choć dawno nie sięgałam po książki z wątkiem mafijnym, to ta naprawdę przypadła mi do gustu!
Fight Arrington poznajemy dokładnie w momencie, gdy postanawia odmienić swoje życie i ucieka sprzed ołtarza. Dziewczyna planuję rozpocząć nowe życie, które chce ułożyć po swojemu. Najbardziej przeciwna jednak jest temu jej matka, która pokładała wielkie nadzieje w związku córki i przyszłym zięciu. Fighter znajduje pracę u Gregora Devenporta, który do tej pory nigdy nie zwracał uwagi na swoje pracownice. Jest to mężczyzna, który nie wiąże się z kobieta na długo. Jednak w tym przypadku Fight go intryguje swoją osobowością, indywidualnym podejściem, zdecydowaniem i pewnością siebie. Jedyna kobieta, która nie ulega mu na każdym kroku, a zawsze twardo trzyma się swojego zdania. To właśnie Gregor ratuje kobietę z opresji, gdy matka próbuje ponownie połączyć ją z byłym już narzeczonym.
Fight zaczyna łączyć z Gregorem swojego rodzaju układ, na który oboje wyrażają zgodę. Wszystko układa się do momentu, gdy dziewczynę dopada dawno zapomniana przeszłość. Zaczyna dostawać pogróżki, a mężczyzna podejrzewa, że to z uwagi na wiążącą ich relację ktoś chce ją skrzywdzić. Jednak to mafijna przeszłość jej ojca dogania ją w najmniej spodziewanym i tym samym najmniej odpowiednim momencie życia.
Przyznam szczerze, że jestem fanką romansów a motyw romansu biurowego i mafijnego to jedne z moich ulubionych, dlatego zebranie tych dwóch motywów w jednej powieści jest dla mnie strzałem w dziesiątkę. Szczególnie, że autorka nie skupia się na żadnym z nich ze zbytnią przesadą. Wszystko jest idealnie wyważone i umiarkowane. Gorące sceny, które do mnie przemawiają są pikantne, ale nie są wulgarne i za to ogromny plus! Ostatnimi czasy w literaturze z wielu romansów wychodzą erotyki, a przyznam szczerze, że mam tego już nieco przesyt. Tutaj autorka zachowała idealne wyważenie i umiar nie przekraczając granicy dobrego smaku. Podoba mi się również Fighter, która jest kobietą nie dającą sobą pomiatać. W tej książce nie dostaniemy władczego faceta i szarej myszki, która godzi się na wszystko i ulega facetowi na każdym kromu. Mimo, iż Gregor to pewny siebie mężczyzna, to właśnie jemu przyvchodzi bytć uległym!
Całość składa się na naprawdę dobrze napisaną historię w której dużo się dzieje. Akcja toczy się w odpowiednim tempie I możemy liczyć na niespodziewane zwroty akcji, które zaskakują czytelnika. Niby wszystko jest jasne i klarowne, ale elementów których się nie spodziewamy nie zabraknie, za co ogromny plus dla autorki.
Ja książkę bardzo serdecznie polecam!
Książka z portalu sztukater.pl