Kolejny tom fascynującej, pełnej emocji, miłości i dramatów historii polskiej rodziny. Autorka ukazuje w niej codzienne radości i smutki polskiej rodziny, które splatają się z realiami życia w minionej epoce. Przełom lat 80 i 90 przynosi mieszkańcom Bydgoszczy nowe problemy. Inflacja oraz bezrobocie zmuszają obywateli do podejmowania nowych wyzwań. Tymoteusz poszukuje okazji do szybkiego pomnożenia fortuny. Ryzykuje spory kapitał w niepewnym przedsięwzięciu. Również Justyna wykazuje się znaczną przedsiębiorczością. Kobieta wciąż utrzymuje kontakt z domniemanym synem Heleny Wetlik. Kim jest w rzeczywistości Klaus Engel i jaką niespodziankę chowa w zanadrzu?
"Kłamstwa muszą być prawdopodobne, by ktoś w nie uwierzył. Prawda może wyglądać całkowicie absurdalnie."
"Szczyty chciwości" to czwarty tom sagi Grzechy młodości. Niezwykłe pochłonęły mnie losy bohaterów poprzednich części i byłam ogromnie ciekawa, co takiego czeka mnie tym razem. A dzieje się niemało. Książka nacechowana jest niezwykłym realizmem. Można zauważyć to w przedstawieniu wszystkich sytuacji, wydarzeń i zachowań bohaterów.
Edycie Świętek ponownie udało się oddać ducha minionego okresu, a ściślej rzecz biorąc czasy wielkich burzliwych przemian ustrojowych i gospodarczych w Polsce. Bohaterom przyjdzie zmierzyć się z inflacją, kapitalizmem czy bezrobociem. Jednakże nie wszyscy poradzą sobie z transformacją, będzie wzrastać w nich rozczarowanie i frustracja.
"- Nie da się to parasola w dupie rozłożyć - skwitował Tymek. - Albo zawiązać nogawek w majtkach. Kazimierz parsknął śmiechem.
- Z tym ostatnim akurat źle trafiłeś.
- Z czym, z majtkami?
- Pewnie. O reformach słyszałeś? W sensie gaci a nie zmian wprowadzanych przez mędrców z rządu."
W tej odsłonie bohaterowie w żadnym razie nie stracili na atrakcyjności dla czytelnika. Powieściopisarka prowadzi nas przez całe spektrum uczuć i emocji, jakie towarzyszą postaciom, a które i nam się udzielają. Są niezwykle różnorodni i interesujący, gdyż autorka postanowiła przysporzyć im nowych trosk, zmartwień, smutków. Jednak mimo to, oni nie poddają się, walczą o lepsze jutro, prowadzą nowe biznesy. Ale i nadal mają swoje tajemnice i sekrety, staną oko w oko z podjętymi przez siebie decyzjami i ich konsekwencjami. Na przestrzeni mijających lat bohaterowie dorośli, dojrzeli, zmienili się. Ale są też i tacy, którzy niestety nie przejawiają poprawy charakteru, zachowania i traktowania z wyniosłością innych ludzi (jak chociażby Maria vel Mirella). Czytając kolejny tom sagi uświadamiamy sobie, że nie można zatrzymać upływającego czasu, tym bardziej, że odchodzą kolejne osoby...
"- Takie życie, dziecino. Obojętnie, jakie mamy plany i nadzieje, czym się pasjonujemy i czego pragniemy, dla każdego z nas nadejdzie kiedyś kres. Życie, (...) to droga wiodąca w jednym kierunku, ku bramom raju. Pytanie tylko, kto z nas zdoła je przekroczyć, a kto zostanie skierowany w otchłań."
W tej części Edyta Świętek wskazuje, co chciwość, chęć zysku robi z człowiekiem. A co najgorsze, widzimy, do czego człowiek jest zdolny się posunąć, by je zdobyć. Pieniądz odbiera rozum, mąci w głowie, przyćmiewa to, co powinno być dla każdego najważniejsze.
"Był mistrzem w podejmowaniu błędnych decyzji życiowych. O ile jego kariera zawodowa zawsze przebiegała pomyślnie i na tym polu świecił triumfy, to prywatnie przypominał idącego po omacku ślepca, który za każdym razem trafia na niewłaściwą drogę. Teraz dokonywał rachunku zysków i strat. Niestety wynik końcowy wypadał fatalnie."
Nie mogę nie wspomnieć, iż ponownie otrzymujemy pięknie wydaną książkę, gdzie dołożono wszelkich starań, by zadbać o każdy najdrobniejszy detal. Mamy drzewo genealogiczne, dzięki czemu nie pogubimy się w mnogości bohaterów. Jest także spis treści czy piosenki z tamtego okresu.
"Szczyty chciwości" to pełna emocji powieść o zmaganiach dnia codziennego, skomplikowanych relacjach rodzinnych, tajemnicach i kłamstwach. Zachęcam Was do wyruszenia w podróż do Bydgoszczy przełomu lat 80 i 90-tych XX-wieku, gdzie trudne wybory, miłość, przyjaźń i dramaty ludzkie splatają się w pełną emocji historię rodzinną. Mnie robi się trochę smutno, że nieubłaganie zbliża się ten moment, kiedy trzeba będzie pożegnać się z bohaterami...