Małżeństwo nie zawsze jest sielanką. Zgrzyty i drobne uszczypliwości zdarzają się każdemu. Co się dzieje, kiedy poza nimi małżonkowie nie doświadczają żadnych budujących emocji? Czy przygotowania do świąt Bożego Narodzenia i oczekiwanie na Nowy Rok to zawsze radosny czas pełen nadziei i miłości? W swojej najnowszej książce Magdalena Miecznicka opowiada o tkwieniu w nieudanym związku.
Bohaterką książki Szczęście jest Agata – matka dwóch synów, żona i kochanka. Kobieta porzuciła swoje pasje i zainteresowania po to, by oddać się całkowicie życiu rodzinnemu. Zrezygnowała z etatu i zarabia jedynie dorywczo, pisząc teksty do czasopism. Jednak ta sytuacja ją przytłacza i nie daje żadnej satysfakcji. Jako matka robi to, co musi, jednak bez emocjonalnego zaangażowania. Będąc żoną, znosi nieprzyjemne docinki męża, który podkreśla na każdym kroku, że jest zajęty zarabianiem pieniędzy na jej utrzymanie i nie może w niczym pomagać. Jako kochanka drży o trwanie tej miłości, która jako jedyna trzyma ją przy życiu.
Agata patrzy na pozory szczęśliwego życia, które stworzyła, i martwi się, że jej dzieci będą równie nieszczęśliwe, jak ona. Widzą fałsz, słyszą tylko kłótnie i pretensje, a ona nie ma już siły, by podjąć próbę naprawienia czegokolwiek. Chciałaby poświęcić się pracy zawodowej i przestać wciąż ulegać wyłącznie potrzebom swoich bliskich.
Szczęście jest również opowieścią o dziedziczeniu rodzinnych traum. Fabuła biegnie dwutorowo i poza współczesnością dotyczy również relacji Agaty i jej siostry z ojcem, który w latach socjalizmu wyjechał do USA. Tam zdobył majątek, jednak niechętnie dzielił się nim z córkami. Miał dla nich wyłącznie słowa pogardy, którymi całkowicie podkopał ich pewność siebie. Agata szuka zatem powiązań między tym, co działo się w jej życiu w przeszłości, a tym, czego doświadcza teraz. Jej pełna goryczy relacja z ojcem przekłada się na obecne związki z mężczyznami, w których boi się żądać tego, co jej się należy. Nie potrafi określić pozycji, w jakiej chciałaby się znaleźć.
Magdalena Miecznicka napisała książkę, która odważnie opisuje prawdziwe oblicze polskiej rodziny. Doskonale oddała to, czego doświadcza wiele kobiet spełniających role, których nie chcą, a jednocześnie rozliczanych z tego, jak wypełniają swoje obowiązki. Nikt nie stara się nawet ich zrozumieć. Wciąż tylko ulegają kolejnym żądaniom i nie mogą się potknąć, gdy je wypełniają.
Agata jest uosobieniem kobiety, która chciałaby być kimś innym, jednak nie potrafi znaleźć drogi do szczęścia. Uwikłana w zależności od męża i dzieci nie jest w stanie zawalczyć o siebie. Romans z Tomaszem daje jej pole do postawienia siebie na pierwszym miejscu, jednak nawet to jest złudne.
Szczęście zostało napisane z dużą dozą gorzkiego humoru. Wszystkie przemyślenia bohaterki, jej działania i refleksje są niby śmieszne, ale wcale nie robi się od nich wesoło. Może dlatego, że łatwo sobie wyobrazić, jak pełne niezadowolenia i goryczy jest życie wielu kobiet z naszego otoczenia. Nieprzypadkowo przyjemny tytuł książki tworzy dysonans z ciemną, mglistą okładką.
Podczas czytania trzeba się przyzwyczaić do tego, że autorka zdecydowała się na pomijanie myślników w zapisie dialogów. Być może właśnie to sprawiło, że czytałam książkę dość długo. Mimo że temat nieszczęśliwego małżeństwa jest dość mocno eksploatowany w literaturze i najczęściej kończony łatwym rozwodem, tutaj nie ma prostych rozwiązań. Zarówno rozwód, jak i trwanie w nieudanym związku, nie przyniosą Agacie lepszego życia. Polecam tę książkę wszystkim, którzy poszukują dobrej i niełatwej literatury obyczajowej.