Po bardzo pozytywnym, pierwszym spotkaniu z twórczością autora, wprost nie mogłam się doczekać kolejnej książki. Wybrałam tytuł zdecydowanie różniący się od losów niegrzecznej dziewczynki. Powieść, jaką miałam przyjemność przeczytać, postrzegana jest jako jedna z najważniejszych i najostrzejszych książek w dorobku Llosy.
"Święto Kozła" to powieść wielowątkowa, wymagająca pewnego czasu, zanim ogarniemy ilość perspektyw i postaci. Autor ukazuje nam bardzo interesujący, choć i niepokojący obraz Dominikany za czasów panowania dyktatora Rafaela Trujillo, jak i sytuację po jego śmierci. Trzeba przynać, że w bardzo przekonujący sposób buduje on swoje postacie, reprezentujące najróżniejsze postawy wobec dyktatury: od osób bezrefleksyjnie oddanych dyktatorowi i gotowych spełnić jego nawet najbardziej okrutne rozkazy, poprzez osoby dwulicowe, starające się wyciągnąć jak najwięcej korzyści z każdej sytuacji, aż do osób pałających szczerą nienawiścią, desperacko dążących do obalenia dyktatora, nawet ryzykując własnym życiem i życiem najbliższych.
Na tym tle pojawia się postać wyjątkowa - Urania Cabral – córka człowieka będącego ministrem w rządzie dyktatora. Dominikanę opuściła mając zaledwie kilkanaście lat. Po ponad trzydziestu latach powraca do kraju, by spojrzeć w oczy ojcu, którego dotąd tak konsekwentnie unikała i opowiedzieć najbliższym swoją wstrząsającą historię...
Autor bardzo zręcznie przenosi nas w czasie i pokazuje sytuację z perspektywy różnych osób. Czasem są to doświadczenia Uranii, innym razem rozterki zamachowców, pragnących zabić Trujillia, czasem oglądamy świat oczami samego dyktatora. W miarę czytania wszystkie wątki coraz bardziej zaczynają się z sobą zlewać, tworząc jeden, spójny, niepokojący obraz. Obraz tym bardziej przerażający, bo prawdziwy. Zarówno Trujillio, jak i wiele innych postaci występujących w powieści, to autentyczne osoby, które w znaczący sposób wpisały się w smutną historię Dominikany. Czytelnik nie jest w stanie na tej lekturze poprzestać, już w trakcie zaczyna szukać dodatkowych informacji, których na szczęście w dzisiejszych czasach w internecie nie brakuje. Poznajemy fakty, na które zabrakło miejsca w szkolnych programach, choć są tak przejmujące i godne uwagi.
Bardziej wrażliwe osoby muszę uczciwie uprzedzić – w książce nie brakuje naprawdę wstrząsających opisów tortur. Choć sama do szczególnie wrażliwych pod tym względem nie należę, momentami naprawdę musiałam przerywać lekturę, by nieco ochłonąć i się uspokoić. Nie mogę jednak autorowi niczego w tej kwestii zarzucić. Tak okrutne były to czasy i właśnie tak trzeba było je opisać.
"Święto Kozła" to powieść, która wywarła na mnie bardzo duże wrażenie i potwierdziła, że Mario Vargas Llosa to pisarz naprawdę wyjątkowy. Mocna, poruszająca, przerażająca, powieść, której nie da się przeczytać w jedno popołudnie, potrzeba na nią czasu i pewnie nerwów ale jakże ważna i potrzebna. Polecam.