Be mine recenzja

“Miałem ochotę wszcząć bójkę z pierwszym lepszym facetem tylko po to, żeby dał mi w twarz na tyle mocno, abym był w stanie zobaczyć gwiazdy przed oczami. Jedną z ich przed chwilą widziałem. Widziałem także, jak nieco przygasła. A to wszystko przeze mnie.”

Isabelle to zwyczajna nastolatka. Nagle jednak jej życie nieco się komplikuje. Widmo rozwodu rodziców, do tego były chłopak, który ją prześladuje... Z rodzicami nic nie poradzi, ale z byłym już może. Postanawia jej pomóc Christopher Collins. Kiedyś się kumplowali, jednak z czasem zamienili się w coś na kształt wrogów. Na każdym kroku mierzyli się nienawistnym spojrzeniem. Do tego zawsze były jakieś słowne przepychanki. Zwykła pomoc przy byłym sprawia, że ta dwójka zbliża się do siebie.

Przyznam, że jak na młodzieżówkę to ta historia mocno mnie wciągnęła. Nie oszukujmy się, w tym roku skończę 29 lat. Co prawda nie wstydzę się tego, ale do młodzieży to mi już dalej niż bliżej. Zwykle tego typu historię obejmujące nastolatków, nie podobają mi się bo nie mogę utożsamić się z żadnym z bohaterów. Tutaj wcale nie potrzebowałam utożsamiania się. Historia Isabelli i Christophera tak mnie pochłonęła, że sama nie wiem jak to się stało. Autorka świetnie opisała wzrastające napięcie pomiędzy tą dwójką. Genialnie pokazała jak zmieniała się ich relacja. Jak się do siebie zbliżali, powoli i stopniowo. Sceny jakichkolwiek zbliżeń napisane zostały koncertowo. I nie jestem jakąś napaloną nastolatką marzącą o bad boyu, więc myślę, że ta książka porwie niejedną dojrzałą kobietę. Absolutnie nie jest to historia tylko dla młodzieży! Nawet zwykłe muśnięcie dłoni opisane przez autorkę sprawiało, że miałam gęsią skórkę. Trzeba umieć w pisanie, żeby wywołać u mnie takie reakcje. Bardzo dobry debiut. Oczywiście w książce oprócz jakiejś bliskości pomiędzy Chrisem a Isabelle dzieje się masa innych rzeczy. Jest wredny były, który nie dość, że zdradzał Isabelle to jeszcze teraz nie może dać jej spokoju. Jest dość niebezpieczny i agresywny, przez co dziewczyna nawet teraz miała siniaki na ciele. Do tego ją szantażował. Chłop nie mógł znieść jakoś odrzucenia. Do tego doszedł jeszcze pewien problem z jednym dealerem, który manipulował zarówno Isabelle jak i Christopherem. Muszę jednak przyznać, że pomimo wielu głupich słownych przepychanek pomiędzy tą dwójką, to kiedy już się do siebie zbliżyli to mieli do siebie dosyć dojrzały stosunek jak na parę nastolatków. Ufali sobie i nawet jak doszło do jakichś momentów, gdzie mieli prawo się wahać to byli za sobą i wierzyli w siebie nawzajem. Z resztą Christopher wiele razy pokazywał, że mu zależy ale robił to na swój sposób. Czasami chciało się nim potrząsnąć bo też miał swoje głupie zachowania no ale młodość ma swoje prawa. Ja generalnie jestem pozytywnie zaskoczona tą książką. Tylko to zakończenie... Teraz będę siedziała jak na szpilkach wyczekując co będzie dalej. Tak czy inaczej polecam wam tę książkę.