Nad Malinową Bombonierką zawisły czarne chmury. Pasierb ciotki Emilii nie cofnie się przed niczym, żeby odebrać Ninie należne jej dziedzictwo. Zdesperowana dziewczyna szukając ratunku, czyta stare zapiski swojej ciotki i poznaje fascynującą historię jej życia. Młoda Emilia Dobrzycka zmuszona przez apodyktyczną matkę do wstąpienia do zakonu musi zrezygnować z beztroskich marzeń o studiach. Kiedy przełożona wysyła ją na postulat do Szwajcarii, trafia do małej manufaktury pralinek. Siostry uczą ją tajników produkcji najlepszej na świecie czekolady. Emilia postanawia zrzucić habit i otworzyć własną cukiernię. Na jej drodze staje matka, która żeby do tego nie dopuścić posuwa się do kłamstwa. Jak zakończy się batalia Niny z pasierbem jej ciotki i jaki wpływ na losy Malinowej Bombonierki będą miały sekrety z przeszłości Emilii?
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki i zarazem drugie z #sagaczekoladowa, pierwszy tom "Rok na końcu świata" ogromnie mi się spodobał i byłam bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów, dlatego nie było innej opcji jak sięgnąć po "Życie jak czekolada". Poraz kolejny utwierdzam się w tym, że język i styl jakim posługuje się Pani Agnieszka jest niezwykle przyjemny w odbiorze, ja książkę wręcz pochłonęłam w około dwie godziny i można powiedzieć, że zarwałam dla niej noc, ponieważ skończyłam czytać około 2 w nocy.
Muszę oczywiście jeszcze raz wspomnieć, że bohaterowie tutaj wykreowani są bardzo realnie przedstawieni i jestem pewna, że większość z Nas mogłaby się z powodzeniem z nimi utożsamić. Historia ta przedstawiona jest z perspektywy kilkorga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to fajny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu emocji. Występują tutaj również dwie przestrzenie czasowe: przeszłość i teraźniejszość, co pozwoliło mi poznać w końcu większą część losów ciotki Niny - Emilii, jej ścieżkę prowadzącą do otworzenia "Malinowej Bombonierki", która okazuje się była bardzo trudna i wyboista. Śledzimy też losy Niny, która za wszelką cenę chce zatrzymać i prowadzić dalej dorobek życia swojej ciotki. Nie zabraknie oczywiście wszelkich perypetii u rodziny i znajomych Niny, które dostarczają czytelnikowi wielu skrajnych emocji i za pomocą, których autorka porusza szereg ważnych i ponadczasowych kwestii. "Życie jak czekolada" to poruszająca, wartościowa i słodko - gorzka opowieść, idealna na jesienny wieczór, a wszystko okraszone jest wyjątkowym i niepowtarzalnym smakiem i aromatem czekolady. Na myśl o tej książce przychodzą mi do głowy dwa cytaty/powiedzenia: "Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi” oraz „Szczęście. Proste jak szklanka, jak czekolada albo kręte jak ścieżki serca. Gorzkie. Słodkie. Żywe”. Nie mogę się doczekać dalszych losów bohaterów, bo wiele pytań pozostało bez odpowiedzi. Polecam! Moja ocena 9/10.