Na wstępie chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Personal Bodyguard", w której znajdziemy takie motywy jak age gap, druga szansa, spotkanie po latach oraz hate love. To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Stylistyka i język jakim posługuje się pisarka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Mi zapoznanie się z losami Hailee i Alexandra zajęło jeden wieczór i muszę przyznać, że z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam to co działo się na kartach powieści. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona i dobrze poprowadzona. Mamy tutaj dwie przestrzenie czasowe: wtedy i teraz, które dzieli pięć lat, co pozwoliło mi lepiej zrozumieć wszelkie zależności oraz ciąg przyczynowo - skutkowy wszystkich wydarzeń, a także dostrzec zmiany jakie zachodziły w każdym z bohaterów na przestrzeni tego okresu. Bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w barwny i dość autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, borykają się z różnymi problemami i demonami, tak jak my popełniają błędy czy postępują pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach. Historia została przedstawiona z perspektywy głównej bohaterki, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, z czym się mierzy, mogłam dowiedzieć się jakie wydarzenia wpłynęły na jej obecne życie, co ja ukształtowało, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Nie ukrywam, że zachowanie Hailee w rozdziałach opatrzonych podtytułem "wtedy", kiedy była zaledwie nastolatką wielokrotnie działało mi na nerwy, jednak zrzuciłam to na karb jej młodego wieku. Natomiast bardzo podobała mi się przemiana jaka w niej zaszła, to jak pewną siebie stała się kobietą. Alexander natomiast od samego początku mocno mnie intrygował i byłam szalenie ciekawa jego historii i kiedy stopniowo zagłębiłam się w jego losy zrozumiałam dlatego zachowywał się tak, a nie inaczej, jakimi motywami się kierował i wszystko zostało mu wybaczone. Relacja bohaterów została w świetny sposób zaprezentowana, od samego początku dało się wyczuć między nimi wyraźną chemię, która z każdą kolejną czytaną stroną przybierała tylko na sile, natomiast potyczki słowne Hailee i Alexandra wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Niemniej jednak ich uczucie zostało wystawione na ciężką próbę, a w zasadzie zostało zdeptane przez mężczyznę i naprawdę byłam ogromnie ciekawa co wydarzy się kiedy bohaterowie ponownie się spotkają, będą musieli przebywać w swoim towarzystwie, zważywszy na fakt, że kobieta zaczęła darzyć Alexandra jawną niechęcią, wręcz nienawiścią.. To jak Sandra poprowadziła część "teraz" naprawdę mi się podobało, otrzymałam wyjaśnienie wszystkich nurtujących mnie pytań i autorce kilka razy udało się mnie zaskoczyć. Nie zabrakło oczywiście całej palety skrajnych emocji, które momentami dosłownie wylewały się z kart tej powieści. Autorka na przykładzie swoich bohaterów pokazuję, że nie zawsze wszystko jest takim jakim wydaje się na pierwszy rzut oka. "Personal Bodyguard" to ciekawie napisana historia, z nutką pikanterii, wprost idealna na wieczór. Miło spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!