Na wstępie chciałabym podziękować Monice oraz @wydawnictwovideograf za zaufanie i możliwości objęcia patronatem medialnym wznowienia książki "Bądź moim marzeniem". Książkę tą czytałam już we wcześniejszym wydaniu, do tej pory pamiętam wszystkie emocje towarzyszące mi podczas lektury i teraz kiedy mogłam przeczytać ją ponownie, nic się nie zmieniło, przeżywałam ją równie silnie. Za mną wszystkie powieści spod pióra Moniki, jest ona jedną z autorek, po których historię sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Stylistyka i język jakim posługuje się Monika jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie, ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Od pierwszych chwil zostałam wciągnięta do świata bohaterów i z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam ich losy oraz relację. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w niesamowicie prawdziwy sposób wykreowani, to postaci, które nie są idealne, mają swoje wady i zalety, tak jak my popełniają błędy czy postępują pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski czy dylematy moralne. Razem z bohaterami - Natalią i Michałem - przeniosłam się na Korfu i muszę przyznać, że Monika w niesamowicie plastyczny i pobudzający wyobraźnię sposób oddała klimat tego miejsca. Czytając niektóre opisy czułam się tak jakbym towarzyszyła bohaterom we wszystkich przejażdżkach, przechadzkach, słyszała szum fal i wiatru, czuła promienie słońca. Historia została przedstawiona z perspektywy Natalii oraz Michała, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają, mogłam dowiedzieć się jakie wydarzenia z przeszłości odcisnęły piętno na ich obecnym życiu, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje od pierwszych chwil zaskarbili sobie moja sympatię i z całych sił kibicowałam tej relacji. Istotną rolę odgrywają tutaj także postaci drugoplanowe, które w znaczący sposób oddziałowują na bohaterów i dostarczają Czytelnikowi wielu emocji i wrażeń. Relacja Natalii i Michała została w rewelacyjny sposób poprowadzona, wszystko toczyło się raczej naturalnym rytmem, pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom, co niesamowicie mi się podobało. Cudownie było obserwować jak Natalia i Michał się przed sobą uzewnętrzniają i śledzić kiełkujące między nimi uczucie, które okazało się jednak okupione chwilami zwątpienia i przeciwnościami losu, które momentami były trudne do pokonania. Jeśli o nich mowa, to w właśnie głównym wątkiem tej powieści jest zmaganie z białaczką, z choroba, która niespodziewanie burzy cały świat głównej bohaterki, sprawia, że zaczyna inaczej postrzegać niektóre kwestie i zarazem pragnie chronić najbliższe jej osoby przed cierpieniem. Ze względu na fakt, że książka ta jest inspirowana życiem autorki, to wszystkie symptomy towarzyszące głównej bohaterce, a także procedury jakim została poddana Natalia w szpitalu, czy też fragmenty opisujące jej bezsilność, ból zostały w naprawdę mocno prawdziwy, w zarazem poruszający sposób przedstawione. Nie ukrywam, że zdarzyło mi się płakać podczas lektury, inaczej się nie dało, naprawdę! Wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby przytulić, wesprzeć Natalię, jej mamę, później Michała oraz zapewnić ich, że jeszcze wszystko będzie dobrze, że jeszcze i dla nich wyjdzie słońce. Ta historia wielokrotnie rozdzierała moje serce na kawałki, a czytając ją pierwszy raz tak naprawdę nie byłam taka pewna jakie zakończenie zaserwuje Monika.. Autorka w swojej powieści pokazała, że nadzieja umiera ostatnia,jak ważne podczas choroby jest wsparcie bliskich nam osób, a także jak ważna jest krew, która może uratować czyjeś życie. Mam nadzieję, że ta książka przyczyni się do tego, że coraz więcej osób zacznie regularnie oddawać krew bądź zarejestruje się w bazie dawców szpiku. Ja sama jestem honorowym dawcą krwi, oddałam ponad 8 litrów, niestety ze względów zdrowotnych już nie mogę, ale wyciągnęłam w to mojego narzeczonego, który już teraz na swoim koncie ma oddane 13 litrów, dodatkowo oboje mamy 0 RH-. Jestem przekonana, że historia Natalii (a zarazem Moniki) skłoni wielu Czytelników do głębszych przemyśleń oraz sprawi, że przewartościują w niektórych przypadkach swoje życie. "Bądź moim marzeniem" to emocjonująca, poruszająca, bardzo ważna i potrzebna książka. Cudownie spędziłam z nią czas i oczywiście czekam na kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!