Strasznie trudne wierszyki to zbiór siedemnastu cudownie „trudnych” i niezwykle humorystycznych wierszyków, na których rzeczywiście można sobie połamać język. Przede wszystkim jednak śmiechu przy czytaniu jest co niemiara. Ta niewielkich rozmiarów książeczka mieści w sobie bogate wnętrze. Genialna żonglerka słowem, zaskakujące puenty, humor graniczący z absurdem, a przede wszystkim wartość edukacyjna. Dzięki nagromadzeniu w wyrazach głosek: r, sz, rz, cz, dż, s, z, c, dz, ś, ź, ć, dź, książeczka jest doskonałą pomocą logopedyczną, która pomoże dziecku przyswoić i utrwalić prawidłową artykulację tych głosek. Myślę, że będzie też pomocna wszystkim studentom kierunków pedagogicznych i artystycznych do ćwiczenia poprawnego mówienia i wyrabiania dobrej dykcji.
Powiem szczerze, że uśmiałam się przy tej lekturze do łez. Wydaje mi się, że książeczka powinna być czytana przez dzieci i dorosłych. Gwarantuję doskonałą i niebanalną zabawę, której dosadna puenta, zaskoczy niejednego czytelnika.
Nie mogłam się powstrzymać, aby nie zacytować jednego z moich ulubionych fragmentów, który pochodzi z wierszyka pt. „Ordery”
(…)Lecz ordery sporo ważą,
więc oficer często twarzą
musi się przywitać z brukiem
z brzdękiem oraz sporym hukiem
Wciąż do przodu się przewraca,
wstaje, leży – i od nowa.
To naprawdę ciężka praca
tak ordery prezentować…*
Tematyka wierszyków jest bardzo różnorodna, od marabutów i wiewiórki zaczynając, po marchewkę, marynarza, ogrodnika, ordery i nawet krewetkę. Całości dopełniają bardzo oryginalne ilustracje Olgi Reszelskiej, które zachwyciły mnie i mojego synka. Humorystycznie są tak dopasowane do treści, że aż trudno uwierzyć, że autorka tekstów i ilustratorka, to dwie różne osoby.
Książka zawiera fajny bonus w postaci darmowego audiobooka, na którym Strasznie trudne wierszyki czyta i wprost genialnie interpretuje Maciej Stuhr. Słuchanie książeczki jest idealnym rozwiązaniem dla młodszych dzieci, które nie potrafią jeszcze czytać. Dzięki doskonałej dykcji i wymowie aktora, mają dużą szansę na osłuchanie się z prawidłową wymową i artykulacją trudnych głosek. Co zaś się tyczy dorosłych, no cóż przyznaję się bez bicia, że oto ja, trzydziestoletnia mama Tymka podczas nieobecności mojego dziecka w domu, zasiadam wygodnie na kanapie i słuchając trudnych wierszyków w wykonaniu M. Stuhra, skręcam się ze śmiechu. Chętnych ostrzegam przed spożywaniem posiłków w czasie słuchowiska. Grozi wypadkiem niekontrolowanego wyrzucania pokarmu z ust, lub co gorsza zachłyśnięciem.
Mnie książeczka Pani Izabeli Mikrut całkowicie oczarowała, czego i wam życzę.
*Izabela Mikrut, Ordery w: Strasznie trudne wierszyki, Skrzat, Kraków 2012, s. 35.