Jaka jest Wasza ulubiona pora roku? Ja w zasadzie lubię każdą, ponieważ wszystkie są na swój sposób magiczne i ofiarowują nam typowe dla siebie wspaniałości. Jednak, jeżeli musiałabym wybrać jedną, zdecydowanie postawiłabym na wiosnę. Dlaczego? Dlatego, że to właśnie podczas niej przyroda budzi się do życia. Na drzewach pojawiają się piękne pąki, zaczynają rosnąć listki, co kojarzy mi się poniekąd z magią. Zimą drzewa były "gołe" takie bez wyrazu, a nagle wiosną budzą się ze snu i stają się niezwykle piękne. Zresztą nigdy nie ukrywałam, że zielony to zdecydowanie mój ulubiony kolor, a im go więcej na świecie, tym lepiej.
Między innymi dlatego, gdy zobaczyłam zapowiedź "Spring fever" autorstwa Natalii Brożek, wiedziałam, że będzie to zdecydowanie książka dla mnie! Czy tak faktycznie było? Zdecydowanie!
Chociaż niespecjalnie przepadam za Krakowem, tej wiosny towarzyszyłam Idzie podczas podejmowania przez nią bardzo ważnej decyzji. Jakiej? Główna bohaterka powieści po kilkuletniej przerwie w nauce pragnie rozpocząć studia. Dziewczyna nie jest jednak pewna, czy odnajdzie się w wielkim mieście, ponieważ spędziła na wsi całe dotychczasowe życie. Matka dziewczyny doradza jej, aby w ramach próby na miesiąc przeprowadziła się do mieszkającego w Krakowie brata. Staszek nie jest jednak zachwycony tym pomysłem i zgadza się przyjąć siostrę pod swój dach, dopiero gdy obiecuje ona zachować szczegóły na temat jego życia w tajemnicy przed matką oraz po wyrażeniu przez nią zgody na wprowadzone przez niego zasady.
Gdy dziewczyna staje z walizką w progu mieszkania brata, nie może uwierzyć własnym oczom, ponieważ miejsce, w którym się znalazła, zdecydowanie odbiega od tego, które widziała na pokazywanych przez brata zdjęciach. Okazało się bowiem, że Staszek przez cały czas okłamywał swoją rodzinę. Wymyślił historię o idealnej pracy i wypasionym apartamencie, a w rzeczywistości mieszkał wraz ze swoim przyjacielem Erykiem w starej krakowskiej kamienicy.
Pierwsze spotkanie Idy i Eryka nie należało do najlepszych. Mężczyzna, który nie wiedział, że Staszek sprowadził do mieszkania swoją siostrę, zafundował jej szalony primaaprilisowy żart przeznaczony dla jej brata, a który zdecydowanie nie przypadł jej go gustu. Czy Erykowi uda się wpłynąć na zmianę nastawienia Idy po złym pierwszym wrażeniu, jakie na niej zrobił? Tego dowiecie się, sięgając po najnowszą książkę Natalii Brożek.
Muszę przyznać, że podczas czytania tej publikacji bawiłam się znakomicie. Spodziewałam się lekkiej i zabawnej wiosennej historii i w zasadzie dokładnie to otrzymałam. W prawdzie Natalia Brożek w swojej książce porusza również zdecydowanie cięższe kwestie jak chociażby radzenie sobie ze stratą bliskiej osoby. Jednak te smutniejsze kwestie idealnie balansują się z tymi wesołymi, co sprawia, że historia wydaje się niezwykle prawdziwa.
Bardzo podobała mi się również kreacja bohaterów. Każdy z nich jest inny, każdy ma swoje problemy i stara się z nimi zmierzyć na swój sposób. Na szczególną uwagę zasługuje to, jak Ida pod wpływem nowych znajomości otwiera się na otaczający ją świat i opuszcza bańkę, w której żyła od śmierci ukochanego taty.
Nie mogłam też przejść obojętnie obok tego, jak autorka ciekawie wplotła w tę historię znaczenia poszczególnych kwiatów. Nie wiem, czy miała ona wcześniej coś wspólnego z florystyką, ale jeżeli nie to naprawdę chylę czoła przed reaserchem, który wykonała podczas zgłębiania tych tematów.
"Spring fever" to książka, która idealnie wpisuje się w wiosenny klimat. Dlatego z prawdziwą przyjemnością Wam ją polecam.